54

750 91 35
                                    

- Wyglądasz o wiele lepiej niż na ostatnim meczu.
- I tak się czuje. - Kto by pomyślał, że dziesięć dni minie tak szybko i w końcu nadejdzie dzień, gdy rozpocznie się oficjalne otwarcie Strefy Footballu. Zwycięzcy z szesnastu stref będą mieli kolejne zadanie. Wygrać wszystkie mecze w swojej grupie. Mogło się to wydawać proste na pierwszy rzut oka, ale nigdy nie było wiadomo, czym zaskoczy przeciwnik.
David w ciągu tej krótkiej przerwy od gry często obserwował swoją przyjaciółkę, która codziennie poświęcała czas na trening. Aż sam nie mógł uwierzyć, gdy dostrzegł, że gra dynamiczniej, dokładniej, a jej ataki z każdym kolejnym strzałem i włożonym w niego wysiłkiem stają się silniejsze. Myślał nawet o znalezieniu źródła pokładów jej siły, ale prędko z tego zrezygnował. Najważniejsze było przecież to, że odnalazła w sobie chęci, by doskonalić swoje umiejętności.
- Ale powiedz mi... Czemu tak nagle uciekłaś z meczu? - jasnowłosa zaśmiała się nerwowo, szukając w głowie jakiejś sensownej wymówki.
- Po prostu... Przypomniało mi się, że chciałam w ten dzień coś załatwić i akurat wtedy miałam idealną okazję.
- Coś kręcisz. - ewidentnie nie umiała kłamać. Wtedy nie była taka pewna siebie, ukazując to tym, że łapała się za dłoń bądź odwracała wzrok. Mimo to... znalazła jeszcze parę kropli zimnej krwi i dodała spokojnie.
- Mialam ważną sprawę... Nie musisz wszystkiego wiedzieć.
- Skoro tak mówisz. - nie ciągnął dalej tego tematu.

Oboje szli przez miasto, widząc wokół siebie ludzi, którzy pospiesznie szli w stronę stadionu. Otwarcie miało rozpocząć się dopiero za godzinę, ale mimo wszystko... widać było, że chcą zająć jak najlepsze miejsca. Nie obyło się także bez dzieci, które po drodze wykonywały ruchy zbliżone do ataków swoich ulubionych zawodników. Zabawny widok. Zdarzyło się nawet, że jeden z chłopców, który wyraźnie kibicował Królewskim, jakimś cudem przebiegł między nogami Samforda, przez co jego przyjaciółka musiała go mocno złapać, by przypadkiem nie upadł na ziemię.
- Aż trudno uwierzyć, że ci wszyscy ludzie idą właśnie oglądać starcia w mistrzostwach krajowych. - zerknęła na czerwonookiego i ukazała swój delikatny, lekko cyniczny uśmiech. - ale jak będziesz tak tracił równowagę... jak chwilę temu... to zawodnicy bez problemu cię miną. - chłopak od razu usłyszał jej śmiech, a sam skrzyżował ręce na klatce.
- Ten chłopiec mnie zaskoczył... Poza tym na meczu nikt nie będzie się starał się mnie ominąć dołem. - mocno objął szarooką ramieniem i wskazał palcem na samolot lecący nad nimi.

Mistrzostwa krajowe właśnie się zaczynają.

- Dave... Ty wiesz, że ja nic nie widzę? - chłopak zaśmiał się i spojrzał na jej oczy. Zwykle z łatwością dostrzegał, czy coś na nich ma... ale teraz przez słońce, które nie miłosiernie go raziło, nie mógł nic dostrzec.
- Masz soczewki?
- Mam. - uśmiechnęła się, środkowym palcem ciągnąc powiekę w dół, a palcem wskazującym tej samej ręki dotykając środka, by potem przesunąć go trochę na bok. Dopiero wtedy zauważył lekko szary okrąg, który chwilę później dziewczyna znów umieściła na miejscu.
- Mam... Tylko najwyraźniej są za słabe.
- Nie rób tak więcej. - przymrużył mocno powieki. Nie rozumiał ludzi, którzy tak po prostu mogli dotykać swoich gałek... To było bardzo dziwne... I z pewnością nie chciał o tym myśleć. - tamten transparent przypomina, że dzisiaj mistrzostwa. Chociaż i tak my nie mamy jak o tym zapomnieć. - wtedy złapał za dłoń przyjaciółki i pobiegł do przodu, ciągnąc ją za sobą.
Mieli jeszcze trochę czasu... Ale po co mieli marnować to na chodzenie po mieście. Tylko piłkarze, którzy dostali się do tak ważnych eliminacji, wiedzieli, jakie to uczucie widzieć jeszcze przed ceremonią całą publikę szalejącą na trybunach. Wielkie emocje były wtedy, gdy z tamtego miejsca dobiegały krzyki wiernych fanów, którzy tym samym zaznaczali, że mimo wszystko zawsze będą po stornie jednej drużyny.

- To już czas. - mówili do siebie chłopcy, poprawiając jeszcze swoje stroje. Czas minął zdecydowanie za szybko. Przybiegli na stadion, zdążyli się przebrać i już dostali informacje, że prezentacja nastąpi za chwilę. To na prawdę niesamowite uczucie... tak stać wraz z innymi i czekać, aż twój zespół zostanie wywołany i spłyną na ciebie okrzyki radości.
- Przed państwem Akademia Królewska, która w tym roku wędruje po czterdzieste zwycięstwo z rzędu! Czy im się uda!? Zobaczymy! Ale z pewnością nie przepuszczą tej okazji! - Zawodnicy ustawieni w pary, a przed nimi osoba niosąca tabliczkę z nazwą szkoły, którą reprezentują. Faktycznie... trzeba przyznać, że tłumy oszalały... A był to dopiero pierwszy zespół, który się zaprezentował.
- I co myślisz? - Errie odwróciła się do stojącego obok niej kuzyna. On clay czas spoglądał na ludzi, a jego znany uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Wspaniałe doświadczenie. - gdyby mogła... Powtarzałaby to wielokrotnie. Na taką ceremonię trzeba sobie zasłużyć... Fakt... iż samo stanie nie było ciekawsze od gry, ale miało to swój ukryty urok.

Komentator zapowiedział drugi zespół. Debiutująca drużyna... Ale z pewnością silna. Już pokazali wiele razy, że z nimi nie należy zadzierać... I oby pokazali to podczas dzisiejszego meczu. Z przodu białowłosy, poprawiający jeszcze opaskę kapitana, a po jego lewej stronie Eren, który pozbył się kul, jednak mimo wszystko utykał jeszcze na nogę. Sami zawodnicy byli w bardzo dobrych nastrojach i to zapewne nie tylko przez gorące powitanie. Ustawili się obok Królewskich. Jasnowłosa od razu kątem oka zerknęła na stojącego dość blisko Blaze'a, co nie umknęło jego uwadze. Kąciki jego ust uniosły się trochę do góry, a oczy przymknęły się.
- Powodzenia. - rzekł dość cicho, gdy komentator wywoływał kolejny zespół. Cały czas spoglądał przed siebie, jakby zauważył kogoś znajomego na trybunach.
- Wzajemnie. - odparła tym samym tonem. Wtedy zauważyła jego dłoń, która wyciągnął w bok. Czekał na coś i nie trudno było się domyślić.. na co... Errie odwróciła swoją rękę i przybiła sobie piątkę z chłopakiem.

Proszę państwa... Za chwilę zobaczymy pierwsze mecze Turnieju Krajowego, który uważam za otwarty.

Zostańcie na stadionie i obserwujcie uważnie.

***

Inazuma Eleven I - Tango Lodu /korekta Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz