- Czemu wcześniej mi nie powiedziałaś, że stworzyłaś nowe hissatsu? - Dave spoglądał na przyjaciółkę, która się siedziała na dość niskiej ławce i zawzięcie o czymś myślała.
Ściana Lodu...
Mimo... że tej technice brakowało jeszcze trochę dopracowania i tak mocno zaskoczyła przeciwników, a samym zawodników z jej zespołu nie tylko ucieszył jej widok, ale i wprawił w niemałe osłupienie. W tym momencie pamiętała słowa Juda, który gratulował jej i mówił, że jest z niej dumny.
Spisałaś się.
Może i miał rację... Ale pozostawała jedna rzecz, która ciągle martwiła jasnowłosą.
- Nie było okazji. - odparła dość nerwowo, by od razu potem położyć czoło na otwartych dłoniach. - nie wydaje ci się to dziwne, że znów centralnie przed rozgrywką zmienili drużynę, z którą mieliśmy grać?.. Do tego wymiana nastąpiła między nami, a tym samym zespołem, co ostatnio.
- Przesadzasz... Takie rzeczy się zdarzają.Przesadza? Errie znała swój wybuchowy temperament i zdolność do szybkiego podejmowania decyzji bez wcześniejszego zastanowienia... ale takie sprawy z pewnością nie były czymś normalnym, jak twierdził napastnik.
- Czyli nie uwierzyłbyś mi, gdybym powiedziała, że moim zdaniem to wszystko jest ustawione?
- Nie. Przecież mówię ci, że to się czasem zdarza. - po jego słowach nastolatka była blisko myśli, że jednak przejmuje się tym wszystkim za bardzo i daje nerwom panować nad swoimi emocjami... ale im dłużej o tym myślała, tym bardziej była przekonana, że to całe zdarzenie to na przykład zwykły zbieg okoliczności.
- Skoro ty uważasz, że to nic takiego, to została mi tylko rozmowa z trenerem. Może on ma inne zdanie.
- Nie zawracaj mu głowy... Mówił, że ma dużo roboty. - David zwykle ją wspierał... Teraz słyszała od niego, że ma przestać interesować się tą zmianą. Twierdził, że przesadza? Zapewne... I to pierwszy raz w życiu.
- Zawsze mam czas na rozmowę z moimi zawodnikami. - trener stał obok nich i spoglądał przez swoje czarne okulary. Wydawał się taki tajemniczy... I nadzwyczaj spokojny... ale za tą maską opanowania mogło kryć się wiele rzeczy.Otworzył drzwi swojego gabinetu i niedokładnym gestem dłoni wskazał, by weszła, po czym zamknął je przed napastnikiem.
Mimo tego... iż mówił te dziwne... i nie prawdziwe rzeczy na temat piłki nożnej, dalej był jej trenerem i z pewnością on zainteresuje się bardziej tym całym zdarzeniem niż Dave... na którym troszkę się zawiodła. Jak zwykle usiadł przy biurku, założył nogę na nogę i zerknął na chwilę w stronę okna. Dark... bardzo mądry człowiek... ciekawe, czy domyślał się, jaki powód sprowadza do niego zawodniczke...
- Więc? - powiedział tylko, jakby nie chcąc tracić czasu na odpowiadanie reszty.
- Nie uważa pan, że kolejna zmiana drużyn w rozgrywkach... jest dość dziwna?
- Co masz na myśli?
- Znowu walczyliśmy nie z tą drużyną, z którą mieliśmy... i wszystkiego dowiadujemy się parę chwil przed meczem.Nie odezwał się... Jakby zupełnie to zignorował. Zapisał coś na małej karteczce, zginając ją parę razy na pół, chwilę później wrzucając ją do szuflady.
- Ciesz się... póki możesz... bo nigdy nie wiesz, kiedy zdaży się kolejna taka okazja.
- Pan się z tego cieszy? - co się działo z tymi ludźmi? Przecież to mogło być oszustwo... Ktoś mógł manipulować tymi rozgrywkami dla własnych potrzeb, a wszyscy ignorowali to.
- Graliście ze słabszą drużyną... więc wasza wygrana była pewniejsza. - poprawił okulary. - widziałem twoją nowa technikę i muszę przyznać, że mnie zaskoczyłaś. - nawet przez ciemne szkła dało się dostrzec jego przenikliwy wzrok, starający się wyczytać wszystko z umysłu nastolatki. Kto wiedział, co chodziło mu po głowie... Nie dziwne byłoby, gdyby wiedział o wszystkim... o każdym... nawet najmniejszym aspekcie życia swoich podopiecznych.Można było go porównać do lalkarza... który za pomocą niewidzialnych sznurków poruszał swoimi marionetkami. Może dlatego ktoś taki... jak na przykład David, który zawsze myślał o innych, teraz przymknął oko na bieg zdarzeń. Chociaż... On wydawał się mieć więcej nitek. Ktoś sterował nim podczas tego meczu towarzyskiego, gdy chciał nogą uderzyć w kostkę Axela... tylko... czy był to trener, czy może jego własny wymysł na zwycięstwo, powstały przez wpajanie słów
Piłka nożna pokazuje, kto na prawdę jest wartościowym człowiekiem, a kto zwykłym osobnikiem bez grama wartości.
- Nie ufasz mi, że pytasz o takie rzeczy? - Kolejny raz zmienił temat, teraz do całej rozmowy dodając jeszcze swój uśmiech. Uniesiony lewy kącik ust i zęby, które było widać w tej niewielkiej dziurze między wargami.
- Ufam... Ale po prostu martwię się... skoro kolejny raz zamianę musi znosić ten zespół z drugiej grupy. - na jej ostatnie słowa zmarszczył brwi. Dziwne... Powiedziała coś nie tak? Być może... Ale zmyliła ją dłoń mężczyzny, która poklepała ją po ramieniu, a potem to... co mówił.
- Obejrzę wasz dzisiejszy trening. Myślę, że zrobiłaś duży postęp w ostatnim czasie, a ja chciałbym widzieć każdy moment twoich ćwiczeń i chwilę, w których stajesz się choć trochę lepsza. - Kolejny uśmiech. Pewniejszy i z pewnością przeraźliwy. Zasiał dziwne zdenerwowanie w sercu Ereiny. Jego słowa były znaczące i z pewnością miały drugie dno... ale zbyt wiele tematów w głowie po prostu je przytłoczyło I pozostawiając tylko skupienie na trening.Dalej za wolna... A strzałom jeszcze trochę brakowało. To nie ważne... czy celne i czy drybling jest na tyle skuteczny, by o sekundę wyminąć przeciwnika. Postęp był... Widziała go ona... I reszta, która w końcu nie będzie jej uważać za piąte koło u wozu.
Krolewscy mają dość dobrego libero. Jeszcze ktoś musi dokładniej naprowadzić ją na prawdziwą ścieżkę, a wtedy nie trudno będzie o prawdziwy sukces. Jedno hissatsu już stworzone... Brakuje tylko dobrego ataku, który siłą przewyższy Królewskiego Pingwina. Z resztą... O czym ja mówię? Każda technika, która teraz stworzy z pewnością będzie silniejsza jeśli włoży w nią ciężką pracę i okaże piłce miłość. Kolejny mecz za dziewięć dni... Może lepiej o tym nie myśleć, bo znowu znajdą się scenariusze, co wydarzy się podczas kolejnych rozgrywek.
Może na prawdę za bardzo się tym przejmowała i to wszystko było sprawą zupełnie normalną? Na razie przyjmie tą myśl, ale to nie znaczy, że przestanie bacznie obserwować pozostałe zespoły i to, co dzieje się wokół nich... Jak i w ich środku.
***
YOU ARE READING
Inazuma Eleven I - Tango Lodu /korekta
FanfictionI część Akademia Królewska, znana wszystkim jako najlepsza drużyna w kraju, ma w swoich szeregach wielu utalentowanych piłkarzy, a jej kapitan nie ma zamiaru przepuścić okazji, by wcielić do zespołu kogoś, kto może poważnie zmienić bieg późniejszyc...