55

707 84 123
                                    

- Czemu wcześniej mi nie powiedziałaś, że stworzyłaś nowe hissatsu? - Dave spoglądał na przyjaciółkę, która się siedziała na dość niskiej ławce i zawzięcie o czymś myślała.

Ściana Lodu...

Mimo... że tej technice brakowało jeszcze trochę dopracowania i tak mocno zaskoczyła przeciwników, a samym zawodników z jej zespołu nie tylko ucieszył jej widok, ale i wprawił w niemałe osłupienie. W tym momencie pamiętała słowa Juda, który gratulował jej i mówił, że jest z niej dumny.

Spisałaś się.

Może i miał rację... Ale pozostawała jedna rzecz, która ciągle martwiła jasnowłosą.
- Nie było okazji. - odparła dość nerwowo, by od razu potem położyć czoło na otwartych dłoniach. - nie wydaje ci się to dziwne, że znów centralnie przed rozgrywką zmienili drużynę, z którą mieliśmy grać?.. Do tego wymiana nastąpiła między nami, a tym samym zespołem, co ostatnio.
- Przesadzasz... Takie rzeczy się zdarzają.

Przesadza? Errie znała swój wybuchowy temperament i zdolność do szybkiego podejmowania decyzji bez wcześniejszego zastanowienia... ale takie sprawy z pewnością nie były czymś normalnym, jak twierdził napastnik.
- Czyli nie uwierzyłbyś mi, gdybym powiedziała, że moim zdaniem to wszystko jest ustawione?
- Nie. Przecież mówię ci, że to się czasem zdarza. - po jego słowach nastolatka była blisko myśli, że jednak przejmuje się tym wszystkim za bardzo i daje nerwom panować nad swoimi emocjami... ale im dłużej o tym myślała, tym bardziej była przekonana, że to całe zdarzenie to na przykład zwykły zbieg okoliczności.
- Skoro ty uważasz, że to nic takiego, to została mi tylko rozmowa z trenerem. Może on ma inne zdanie.
- Nie zawracaj mu głowy... Mówił, że ma dużo roboty. - David zwykle ją wspierał... Teraz słyszała od niego, że ma przestać interesować się tą zmianą. Twierdził, że przesadza? Zapewne... I to pierwszy raz w życiu.
- Zawsze mam czas na rozmowę z moimi zawodnikami. - trener stał obok nich i spoglądał przez swoje czarne okulary. Wydawał się taki tajemniczy... I nadzwyczaj spokojny... ale za tą maską opanowania mogło kryć się wiele rzeczy.

Otworzył drzwi swojego gabinetu i niedokładnym gestem dłoni wskazał, by weszła, po czym zamknął je przed napastnikiem.

Mimo tego... iż mówił te dziwne... i nie prawdziwe rzeczy na temat piłki nożnej, dalej był jej trenerem i z pewnością on zainteresuje się bardziej tym całym zdarzeniem niż Dave... na którym troszkę się zawiodła. Jak zwykle usiadł przy biurku, założył nogę na nogę i zerknął na chwilę w stronę okna. Dark... bardzo mądry człowiek... ciekawe, czy domyślał się, jaki powód sprowadza do niego zawodniczke...
- Więc? - powiedział tylko, jakby nie chcąc tracić czasu na odpowiadanie reszty.
- Nie uważa pan, że kolejna zmiana drużyn w rozgrywkach... jest dość dziwna?
- Co masz na myśli?
- Znowu walczyliśmy nie z tą drużyną, z którą mieliśmy... i wszystkiego dowiadujemy się parę chwil przed meczem.

Nie odezwał się... Jakby zupełnie to zignorował. Zapisał coś na małej karteczce, zginając ją parę razy na pół, chwilę później wrzucając ją do szuflady.
- Ciesz się... póki możesz... bo nigdy nie wiesz, kiedy zdaży się kolejna taka okazja.
- Pan się z tego cieszy? - co się działo z tymi ludźmi? Przecież to mogło być oszustwo... Ktoś mógł manipulować tymi rozgrywkami dla własnych potrzeb, a wszyscy ignorowali to.
- Graliście ze słabszą drużyną... więc wasza wygrana była pewniejsza. - poprawił okulary. - widziałem twoją nowa technikę i muszę przyznać, że mnie zaskoczyłaś. - nawet przez ciemne szkła dało się dostrzec jego przenikliwy wzrok, starający się wyczytać wszystko z umysłu nastolatki. Kto wiedział, co chodziło mu po głowie... Nie dziwne byłoby, gdyby wiedział o wszystkim... o każdym... nawet najmniejszym aspekcie życia swoich podopiecznych.

Można było go porównać do lalkarza... który za pomocą niewidzialnych sznurków poruszał swoimi marionetkami. Może dlatego ktoś taki... jak na przykład David, który zawsze myślał o innych, teraz przymknął oko na bieg zdarzeń. Chociaż... On wydawał się mieć więcej nitek. Ktoś sterował nim podczas tego meczu towarzyskiego, gdy chciał nogą uderzyć w kostkę Axela... tylko... czy był to trener, czy może jego własny wymysł na zwycięstwo, powstały przez wpajanie słów

Piłka nożna pokazuje, kto na prawdę jest wartościowym człowiekiem, a kto zwykłym osobnikiem bez grama wartości.

- Nie ufasz mi, że pytasz o takie rzeczy? - Kolejny raz zmienił temat, teraz do całej rozmowy dodając jeszcze swój uśmiech. Uniesiony lewy kącik ust i zęby, które było widać w tej niewielkiej dziurze między wargami.
- Ufam... Ale po prostu martwię się... skoro kolejny raz zamianę musi znosić ten zespół z drugiej grupy. - na jej ostatnie słowa zmarszczył brwi. Dziwne... Powiedziała coś nie tak? Być może... Ale zmyliła ją dłoń mężczyzny, która poklepała ją po ramieniu, a potem to... co mówił.
- Obejrzę wasz dzisiejszy trening. Myślę, że zrobiłaś duży postęp w ostatnim czasie, a ja chciałbym widzieć każdy moment twoich ćwiczeń i chwilę, w których stajesz się choć trochę lepsza. - Kolejny uśmiech. Pewniejszy i z pewnością przeraźliwy. Zasiał dziwne zdenerwowanie w sercu Ereiny. Jego słowa były znaczące i z pewnością miały drugie dno... ale zbyt wiele tematów w głowie po prostu je przytłoczyło I pozostawiając tylko skupienie na trening.

Dalej za wolna... A strzałom jeszcze trochę brakowało. To nie ważne... czy celne i czy drybling jest na tyle skuteczny, by o sekundę wyminąć przeciwnika. Postęp był... Widziała go ona... I reszta, która w końcu nie będzie jej uważać za piąte koło u wozu.

Krolewscy mają dość dobrego libero. Jeszcze ktoś musi dokładniej naprowadzić ją na prawdziwą ścieżkę, a wtedy nie trudno będzie o prawdziwy sukces. Jedno hissatsu już stworzone... Brakuje tylko dobrego ataku, który siłą przewyższy Królewskiego Pingwina. Z resztą... O czym ja mówię? Każda technika, która teraz stworzy z pewnością będzie silniejsza jeśli włoży w nią ciężką pracę i okaże piłce miłość. Kolejny mecz za dziewięć dni... Może lepiej o tym nie myśleć, bo znowu znajdą się scenariusze, co wydarzy się podczas kolejnych rozgrywek.

Może na prawdę za bardzo się tym przejmowała i to wszystko było sprawą zupełnie normalną? Na razie przyjmie tą myśl, ale to nie znaczy, że przestanie bacznie obserwować pozostałe zespoły i to, co dzieje się wokół nich... Jak i w ich środku.

***

Inazuma Eleven I - Tango Lodu /korekta Where stories live. Discover now