8*

1.6K 138 51
                                    

Większość uczniów już dawno zebrała się do domów, dlatego na szkolnych korytarzach panowały spokój i cisza, które rzadko kiedy były spotykane w tym miejscu. Ci jednak, którzy zostawali w szkole do późniejszych godzin, mieli możliwość poznania placówki od zupełnie innej strony, a Matt z pewnością znał ją lepiej niż nie jedna osoba, która uczęszczała do tego miejsca. Ostatnimi czasy musiał zostawać po lekcjach, by poprawić sporą część ocen, które od dawna stawały się coraz niższe. Nigdy zbytnio nie przejmował się cyferkami, które wystawiano mu za prace domowe czy sprawdziany, a nauka była dla niego nudna i bezsensowna, ale ludzie z jego otoczenia nie chcieli tak po prostu tego zaakceptować. Głównie to rodzice naciskali na to, by w końcu wziął się za naukę. Często grozili, że zabronią mu uczęszczania na zajęcia taneczne i chociaż to jeszcze dało się w jakiś sposób obejść, to jednak czuł dodatkową presję jeszcze od strony Ereiny. Nie zgadzał się z tym, co uważała, ale z jakiegoś powodu i tak zaczął przykładać do lekcji większą wagę.
Zszedł po schodach do szkolnej piwnicy, gdzie znajdowały się uczniowskie szafki. Skierował się na sam koniec pomieszczenia, gdyż właśnie tam była jego skrytka. Wyciągnął z kieszeni spodni kluczyk, którym ją otworzył. Zdjąwszy buty, wrzucił je do środka i wyciągnął drugą parę, którą zaraz założył. Upewnił się jeszcze, czy na pewno wszystko zabrał, a potem już tylko zamknął szafkę, chcąc jak najszybciej ulotnić się z budynku. Nie zrobił jednak nawet kroku, dostrzegając nieopodal nastolatka, który właśnie chował swoje rzeczy do skrytki po drugiej stronie pomieszczenia. Matt skinął głową, mrucząc coś pod nosem i podchodząc do chłopaka, który zwrócił na niego uwagę, gdy tylko przemówił.
— Cześć, Axel! - zagadnął dość głośno, a kąciki jego ust uniosły się nieznacznie. Blaze spojrzał w jego stronę, zamykając w tym czasie swoją szafkę, przez chwilę stojąc w milczeniu, by potem odpowiedzieć.
— O cześć - rzucił bez większego entuzjazmu, wpatrując się w gimnazjalistę, który przyglądał mu się z uśmiechem.
Napastnik nie znał go aż tak dobrze, ale mimo wszystko uważał go za dość sympatyczną osobę. Czasami jednak rozmyślał nad plotkami, które dotyczyły młodego tancerza. Zawsze próbował z nich wywnioskować, dlaczego nastolatkowi zdarzało się traktować go z pogardą, jednak do tej pory nie udało mu się tego odkryć.
Między chłopcami długo panowała cisza, a Axel nie miał zbytnio ochoty, by ją przerywać, dlatego upewnił się, że zamknął swoją szafkę, a później skierował się w stronę wyjścia. Matt w ostatnim momencie stanął przed nim, przez parę sekund szczerząc się do napastnika, wydając z siebie nerwowy śmiech i drapiąc się przy tym po głowie.
— Słuchaj - zaczął, jeszcze długo myśląc, co powinien był powiedzieć. — Bo ten... no... - szukał w umyśle jakiegoś pomysłu, a gdy w końcu na coś wpadł, pstryknął palcami, unosząc dumnie głowę. — Chciałem cię przeprosić, no wiesz za Ereinę - uśmiechnął się. — Często jest dosyć nieśmiała i strachliwa, przez co wychodzą takie sytuacje.
Blaze pokiwał dwukrotnie głową, a przez chwilę wydawało się, że nad czymś myślał, odpowiadając zaraz na słowa tancerza.
— Wydaje mi się, że jej reakcja była spowodowana czymś innym niż zwykła nieśmiałość - skitował, zaraz spotykając się z dziwnym spojrzeniem kolegi, który wydawał się nie zrozumieć osądu piłkarza.
— Co masz na myśli? - zagwizdał. — Mówisz tak, jakbyście się znali.
— Zdarzyło się nam przeprowadzić parę rozmów, ale nie koniecznie należały do najprzyjemniejszych - uciął krótko, czekając na dalsze słowa gimnazjalisty.
Gdzieś w środku czuł, iż to była idealna okazja na dowiedzenie się czegoś więcej na temat dziewczyny z Akademii. Nie chodziło mu o poznanie jakichś tajemnic, których Królewscy starali się nie ujawniać. W jego planach było zwykłe uzupełnienie informacji na temat nastolatki i zorientowanie się, jak wiele mógł kosztować go jego nieodpowiedni ruch.
Matt długo milczał, zapewne powtarzając sobie w głowie słowa Axela, próbując wszystko na spokojnie poukładać. Czy miał zamiar się jeszcze odezwać? Tego napastnik nie umiał stwierdzić, w tamtym momencie mogąc jedynie czekać na to, aż tancerz coś powie - a to stało się po paru minutach.
— Jak tak o tym wspomniałeś, to może masz rację - skwitował. — Ale chyba musiałeś jej nieźle zaleźć za skórę, skoro unika cię jak ognia - nagle parsknął śmiechem, a z jego oka poleciała pojedyncza łza, którą szybko otarł, mówiąc dalej z rozbawieniem. — Czaisz? Jak ognia, bo jesteś Płomiennym Napastnikiem!
Pewnie liczył na to, że napastnik ukaże chociaż najmniejszy uśmiech, jednak on stał niewzruszony, przyglądając się chłopakowi, który bardzo szybko spoważniał. Chrząknął parę razy, po krótce kontynuując.
— Tak między nami - przystawił rękę do ust, mówiąc nieco ciszej. — Nie bierz tego do siebie, ale piłkarze to ludzie, od których ja i ona staramy się trzymać z daleka. To niesamowite gbury bez żadnego kręgosłupa moralnego - te słowa wypowiedział dość oschle. Zaraz jednak zaczął machać dłońmi na boki. — Oczywiście do ciebie nic nie mam! Jesteś serio spoko gościem, ale... - zmierzył go wzrokiem. — Mógłbyś czasem pomyśleć o zmianie sportu.
Blaze nie przejął się zbytnio jego słowami, już wiedząc, o co spytać, by mógł dowiedzieć się jak najwięcej na temat blondynki.
— Nie lubicie osób trenujących piłkę nożną, a czy twoja koleżanka czasem sama nie gra?
Wyraz twarzy Matta zmienił się w niebywale groźny, a on sam próbował jakoś stłumić swoją złość, gdy usłyszał słowa piłkarza.
— Ereina nie gra w piłkę - mruknął. — Ale ta czterooka mucha, Jude Sharp, ubzdurał sobie, by ją wkręcić do drużyny, mając gdzieś, że ona jest kapitanem grupy tanecznej i właśnie tym chce się zająć. Szczerze nienawidzę tego gościa.
Napastnik nie usłyszał zbyt wiele, jednak sporo rzeczy zaczęło układać się w spójną całość. Jeszcze nie był w stanie wszystkiego ze sobą połączyć, ale coraz częściej nachodziła go myśl, iż pierwszy osąd, który wydał na nastolatkę, był błędny.
To jednak zachował dla siebie. Postanowił jednak dowiedzieć się jeszcze czegoś od Matta, dlatego myślał dość długo, zanim udało mu się w głowie ułożyć sensowne pytanie, które rozwiałoby jego wątpliwości.
— Ma jakiś konkretny powód w próbie wcielenia jej do zespołu? - nie spodziewał się, iż po jego słowach na twarz tancerza wpłynie wyraz ogromnej złości. Do tego wszystkiego mocno zacisnął swoje piąstki, odpowiadając podniesionym tonem.
— No właśnie żadnego nie ma! - wykrzyczał. — Robi to tylko dlatego, że ojciec Errie był kiedyś trenerem piłki nożnej czy coś takiego - prychnął. — Z resztą nie interesuje mnie to. Jakikolwiek powód by to nie był, ten „wielki strateg" - zatrzymał się na chwilę, ostatnie słowa wypowiadając z wyczuwalną pogardą. — Nie ma prawa niszczyć marzeń swojej własnej kuzynce! A do tego jeśli w piłce nożnej na zawodników wybiera się przypadkowych ludzi z zerowymi umiejętnościami, to ktoś, kto wymyślił ten sport, musiał mieć w głowie jeszcze mniej niż ja przez całe swoje życie.
Axel już poniekąd zdołał wysnuć kolejne wnioski i zrozumiał, co mieli na myśli uczniowie, którzy często wspominali o wybuchowym i nieprzyjemnym temperamencie Matta. Chłopak nie lubił piłki nożnej, a może i nawet jej nienawidził. Dlaczego? Ta informacja nie leżała już w interesie Blaze'a.
Oddalił się w swoją stronę, gdy tylko tancerz odszedł na bok ze swoim telefonem.
Po tej rozmowie zdobył już parę cennych informacji, chociaż jedną z ciekawszych okazał się fakt, iż dziewczyna, którą niedawno poznał, była kuzynką najlepszego stratega w kraju. Dodatkowo wychodziło na to, że nie kłamała podczas rozmów z nim, co tylko pozwoliło napastnikowi na spojrzenie na sprawę z nieco innego punktu widzenia.
Mimo wszystko w jego sercu wciąż tkwiło ziarno niepewności - ta z pewnością pozostawała w nim cały czas głównie przez Erena, któremu nie tylko nie podobał się fakt, iż kapitan rozmawiał z tancerzem na temat tajemniczej nastolatki, ale także był zupełnie przeciwny temu, co wymyślił jego przyjaciel.
Axel nie chciał szpiegować, ale jednak postanowił udać się na trening Królewskich, by z ukrycia móc przyjrzeć się działaniom tancerki. Co chciał tym wskórać? Middleton tłumaczył sobie, iż chciał osobiście sprawdzić, czy zawodnicy Akademii nie zdołali już dowiedzieć się wszystkiego na temat jego ruchu. Blaze'a znał jednak za dobrze i wiedział, że trudno było niekiedy zrozumieć sens jego działań. Poza tym po takim czasie Eren przestał uważać całą sytuację za tak złą, jak mogłoby się wydawać. Fakt, iż Królewscy mogli wymyślić specjalną technikę, która skontrowałaby Ogniste Tornado, ale czy Axel nie był na tyle dobry, by wymyślić coś jeszcze lepszego?
To pytanie tkwiło w jego głowie, jednak obrońca nie chciał dopuścić do siebie myśli, iż jego najlepszy przyjaciel przyszedłby do siedziby ich rywali z jakiegoś innego powodu.
Wyglądnął zza ściany, przyglądając się przez chwile wszystkim graczom, którzy w najlepsze ćwiczyli podania i strzały. Nigdzie jednak nie dostrzegł osoby, dla której się tam zjawili.
— Jesteś pewien, że ona w ogóle przyszła? - zapytał po krótce. — Skoro jest aż tak „świetną" piłkarką, to może w tym momencie równie dobrze siedzieć w domu i oglądać jakiś serial.
Nie otrzymał odpowiedzi na swoje pytanie. Zauważył jednak błysk w oku kapitana, który musiał świadczyć o tym, iż coś zauważył. Middleton spojrzał po raz kolejny na murawę, dostrzegając zawodników, którzy zbierali swoje butelki i jakieś rzeczy z ławki, później kierując się w stronę jednego z wyjść, które zapewne musiało prowadzić do szatni. Wśród nich była także blondynka, która z daleka wydawała się dość niezadowolona, jednak powód takiego usposobienia był znany najpewniej tylko jej samej.
Wzięła z ławki swoją bordową bluzę, szybko zakładając ją na siebie. Wydawało się, że jest sama, dlatego Eren postanowił ruszyć w jej stronę, jednak Blaze zatrzymał go w ostatnim momencie, wskazując mu palcem na kapitana Królewskich, który pojawił się znikąd i zaczął mówić coś do dziewczyny, do której podszedł.
— Nie słyszę nic z tej odległości - mruknął niezadowolony brunet, zaraz zostając uciszonym przez jego towarzysza. Niestety nawet gdy zamilkli, mogli usłyszeć tylko jakieś nic nie znaczące mamrotanie. Właśnie dlatego Axel skupił się na wyrazach twarzy Ereiny i Juda, które zwłaszcza w przypadku blondynki bardzo się zmieniały. On z poważnego stał się nieco weselszy, a ona zaś wyglądała na ogromnie zmieszaną i w pewien sposób zestresowaną - być może przez właśnie taką reakcję z jej strony temat ich rozmowy wydał się czymś jeszcze ciekawszym.
Po około minucie i Sharp skierował się w stronę szatni, a wtedy nastolatka odetchnęła z ulgą. To był moment dla chłopców z Kirkwood.
Płomienny Napastnik nie odezwał się, tylko od razu ruszył przed siebie, a gdy był już dość blisko tancerki, która jeszcze nie zauważyła jego przybycia, zaczął krótko.
— Hej - nie spodziewał się zauważyć chaotycznej reakcji ze strony blondynki i nawet przez chwilę był pewien, że usłyszy głośny krzyk gimnazjalistki. To na szczęście się nie stało. Jedyne co, to zgromiła go wzrokiem, przez dłuższy czas mając problem z unormowaniem oddechu, który przyspieszył, gdy się przestraszyła.
— To chyba jakieś żarty - zaczęła. — Masz czelność nazywać mnie szpiegiem a ty... a ty... co ty tu w ogóle robisz?! - jej ton głosu był nieco podniecony i Ereina nie ukrywała też złości, która się w niej zrodziła. Mimo to Axel zachował spokój, ignorując jej pytanie.
— Po twojej minie wnioskuję, że usłyszałaś coś nieprzyjemnego - w tamtej chwili spojrzał w stronę miejsca, do którego około minuty temu skierował się kapitan Królewskich, a potem znów skupił swój wzrok na dziewczynie.
— A co cię to interesuje? - usłyszał w odpowiedzi. - Nie gadam z ludźmi, którzy mają nie równo pod sufitem i są hipokrytami.
Czuł, że jego obecność w Akademii ją zezłościła, jednak wciąż trzymał się swojego planu, licząc jedynie na to, że nikt nie zdoła ich zauważyć. Ostatnią rzeczą, jakiej chciał, było posądzanie go o pomówienia czy niemoralne akcje.
Skinął w jej stronę głową, następnie mówiąc.
— Chcę zamienić z tobą parę słów - zaczął. — Ale nie tutaj.
— Na jaki temat niby? - uniosła brwi. — Czy my mamy w ogóle o czym rozmawiać? - skinął głową na jej słowa, odpowiadając na nie w dość dziwny sposób.
— Mamy - skwitował, dodając. — A jeśli ze mną porozmawiasz, to może uda ci się zmienić moje zdanie na twój temat - wytłumaczył.
— Nie obchodzi mnie to, co o mnie myślisz. Mam dużo ciekawsze rzeczy do roboty niż użeranie się z tobą.
Widział, że już chciała odejść, jednak zatrzymał ją jeszcze na krótką chwilę.
— Jest parę rzeczy, które chcę zrozumieć - skwitował.
— To nie moja sprawa - to usłyszał z jej ust. Udało mu się jednak zauważyć zawahanie w mowie jej ciała, które zmusiło ją do skierowania pytania w jego stronę. — Co będę mieć z tego, że z tobą porozmawiam? - odwróciła się w jego stronę, czekając na jakąś konkretną odpowiedź z jego strony. On jednak odparł krótko.
— Możliwość rozwiania swoich wątpliwości - to mówiąc, schował dłonie do kieszeni, kierując się w stronę wyjścia z murawy. Na koniec dodał jeszcze. — Jeśli zdecydujesz się na rozmowę, to znajdziesz mnie najpewniej na szkolnym boisku.
Nie powiedział nic więcej, tylko wrócił do Erena, który przez ten cały czas przypatrywał się całej sytuacji. Nie usłyszał ani słowa, ani nie spytał też swojego przyjaciela, o czym rozmawiał z blondynką. Gdzieś w środku czuł, iż niewiedza była dla niego najlepszą opcją w tamtym momencie, a gdyby jednak czegoś się dowiedział, to po raz kolejny mógłby zwątpić, czy on i Axel wciąż grali do tej samej bramki.

***

Inazuma Eleven I - Tango Lodu /korekta Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora