39

820 96 14
                                    

Dark praktycznie nigdy nie wzywał do siebie zawodników. Zdarzały mu się tylko spotkania z Judem. Można powiedzieć, że Sharp był najlepszym zawodnikiem, jakiego trener Akademii kiedykolwiek wyszkolił... i nigdy nie marnował czasu na sprawy bezsensowne... ani na graczy, którzy nie byli aż tak silni.
- Mogłam się tak nie spieszyć. - zganiła się Ereina. Wybiegła z domu, nawet nie sprawdzając, czy na pewno wszystko zabrała... - dzień dobry. - rzekła od razu, wchodząc do gabinetu. Dawno nie miała okazji, by wejść do tego mrocznego miejsca. Dark jak zwykle siedział przy stoliku, znów przeglądając jakieś papiery... podejrzewała, że to znowu są dane na temat Axela, ale niestety nie mogła dostrzec niczego, co było tam zapisane. On wskazał jej na krzesło po drugiej stronie biurka, czekając aż usiądzie. Dopiero wtedy zaczął mówić.
- Może zacznijmy na spokojnie... - otworzył jedną z szuflad, wyciągając z niej jakąś tabliczkę z wyrysowanymi kołami. Otwarł jeszcze druga skrytkę i tam ostrożnie schował trzymany wcześniej plik kartek, który potem zamknął na klucz. - widzisz coś ciekawego? - te okręgi i kreski wcale nie były przypadkowe. Przedstawiały jedno z wielu możliwych ustawień, którym mogła się posłużyć drużyna piłkarska... chociaż może nie było to aż tak widoczne z jakiegoś powodu.
- Przepraszam... ale nie widzę nawet, co pan tam narysował. - takiej odpowiedzi mężczyzna się nie spodziewał. Chciał sprawdzić, czy nie mylił się z jej dość bystrym wzrokiem, a dowiedział się, że zawodniczka nie widziała za dobrze... ale to otwarło mu zupełnie inną drogę działania, która wydawała się nawet ciekawsza. W jednej z szaf znalazł czarną chustę, którą dał jasnowłosej, mówiąc, by ruszyła za nim. - Ale po co mi to?

- Dowiesz się na boisku. - To nie był zbyt dobry pomysł, żeby tak po prostu wychodzić na murawe, zwłaszcza, gdy istniało duże prawdopodobieństwo, że nie zauważy piłki. - Myślałaś kiedyś, co by się stało, gdybyś straciła całkowicie wzrok? - Może z dwa razy... życie bez możliwości dostrzeżenia wszystkiego, co cię otacza nie było przyjemne i na pewno nigdy nie chciała, by to ja spotkało.

Ray zabrał jej chustę i przyłożył do jej oczu, związać z tyłu.
- Nie ściągaj. - powiedziała, widząc szybką reakcję i ręce Ereiny, które już łapały za materiał. Przypomniał jej się dzień, gdy trener zakrył jej oczy i kazał strzelać do bramki... czy teraz miał podobny pomysł? - Wiesz, po co Jude nosi gogle? - nie otrzymał odpowiedzi. - ograniczają jego pole widzenia, by mógł w stu procentach skupić się na najważniejszych aspektach.
- Zabierając mi wzrok, tylko mnie pan osłabia.
- Nie byłbym tego taki pewien. - podniósł piłkę z ziemi, rzucając z dość dalekiej odległości do szarookiej. Nie mylił się z tym, że złapie ją w dobrym momencie i nawet będzie wiedzieć, gdzie się znajduje. I tu tkwił cały sekret jej spostrzegawczości. Jude znał się na strategiach i w biegu obliczał odległości i siłę, której należało użyć, aby wszystko poszło po jego myśli. Errie... jak widać... potrafiła analizować wszelkie możliwości, nie tylko wykorzystując wzrok, ale także inne zmysły.

Całkiem zdolna dziewczyna.

Brakowało jej jeszcze wiedzy, jak używać tej cechy... bo na samych słowach się nie skończy.
- Twój wzrok nie jest ci potrzebny.
- Tak nawet nie kopne piłki. - mężczyzna uśmiechnął się cynicznie i poprawił swoje okulary.
- Zostawię cie na sekundke... może wtedy zobaczysz, że mam rację. - gdy odchodził, widział jej niepewność i starania, by znaleźć piłkę. Gdyby była o wiele lepsza, kontrolowałaby ją bez trudu, a teraz nie była jej tak zupełnie posłuszna... braki w technice i siła, która może gdzieś była, ale ostatni raz widział jakiekolwiek jej pokłady przy użyciu Królewskiego Pingwina...

- Tak właściwie to po co ją tu trzymasz? - drugi z tak zwanych trenerów Akademii Królewskiej. Pan Black nie pełnił w sumie ważnej roli... czasami tylko przynosił dane zawodników i wysyłał szefowi analizy... ale miał na pewno głowę na karku.
- Już raz mnie o to pytała. - znów uśmiechnął się.
Ostatnim razem jego odpowiedź brzmiała

Widzę w tobie potencjał... dlatego.

A ona znalazła tylko jedną możliwość, dla której on ją tu trzymał... Jude... i nawet nie wpadła na to, że jest inny powód... on znał już jej tajemnice.
- Przypilnuj, żeby dane z trzeciej szuflady zostały dobrze ukryte.
- Jak sobie pan życzy. - zaśmiał się niższy mężczyzna, a on wrócił na murawe. Będzie musiał zacząć od samego początku... tak... jak kiedyś z Sharpem. Może nie pożałuje całego poświęcenia. Dopóki miała chęci... było dobrze, a jeszcze lepiej, że przez przeciwników został uznana za silną... i lepiej żeby tak zostało.

Opaska to teraz twoje drugie ja... rozumiesz? Gdy zajdzie potrzeba, będziesz jej używać... niech stanie się twymi oczami. 

Dark już po jakimś czasie wiedział, że ten pomysł był bardzo dobry... pozostawała mu tylko myśl, co sprawiało, że dostrzegał różnice w jej dzisiejszej grze... lepsza, trochę szybsza i bardziej wytrzymała. To musiało świadczyć, że ten, którego obserwuje, na prawdę był taki dobry, za jakiego go uważał.

***

Inazuma Eleven I - Tango Lodu /korekta Where stories live. Discover now