Rozdział 100. Pielęgniarka

9.2K 741 28
                                    



-Krystian daj mi kluczyki i dokumenty. Jadę do szpitala. 

-Chyba zwariowałaś że w takim stanie puszczę cię samą. 

Chwilę później byliśmy w drodze. 

-Boże, Krystian jedź szybciej!  - Krzyczałam co chwilę. W końcu spojrzał na mnie i wcisnął gaz. Ludzi trąbili na nas, gdy wyprzedzaliśmy auta jadąc na czołówkę tym z naprzeciwka. Po chwili byliśmy pod szpitalem. Nie patrzyłam na Księcia. Wysiadłam gdy ledwo zdążył zaparkować. Biegłam ze łzami w oczach na oddział położniczy. Tam pod drzwiami znalazłam Alana.

-Alan! Co z nią? - Chłopak podniósł wzrok na mnie, dalej kucając. Padłam przed nim na kolana i złapałam za ramiona.

-Próbowali opóźnić poród, nie udało się. Teraz robią jej cesarkę. Nie może rodzić sama bo boją się o małą. - Nigdy jeszcze nie widziałam go w takim stanie. Rzuciłam się mu na szyję i zaczęłam płakać. - Alan będzie wszystko dobrze, musi być...  - Powiedziałam i poczułam jak ktoś stara się mnie podnieść. Była to moja przyszła teściowa. 

-Nie płacz dziecko... - Przytuliła mnie i oddała Krystianowi. Musiała zając się swoim młodszym synem. 

Nagle z sali wybiegł lekarz. Miał dziwną minę. Nikt nie zdążył o nic zapytać. Za nim wyszły dwie pielęgniarki. Jedna pobiegła w ślad doktora, drugą zasypaliśmy pytaniami. 

-Przykro mi, ale nie mogę udzielić państwu żadnych informacji. 

Wkurwiłam się i to grubo. 

-Krystian daj mi swój telefon , bo mój się rozładował.- Podał mi bez sprzeciwu a ja szybko wybrałam numer z listy kontaktów. 

-Asiu. Potrzebuję cię teraz. W szpitalu. Wiktoria rodzi w siódmym miesiącu i nic nam nie mówią. Co chwilę ktoś wbiega lub wybiega z sali. Dobra czekam. 

-Co nam Asia pomoże? - Zapytał Alan. 

-Pracuje na tym oddziale, więc powie nam wszystko. 


Dwadzieścia minut później moja siostra przyjechała razem z Sebastianem. Biegła w naszą stronę zapinając ostatnie guziki fartucha. 

-Dzięki że przyjechałaś. -Przytuliłam ją mocno do siebie. 

-Natka daj spokój, nie ma za co dziękować. Tu chodzi o Wiktorię i nasze maleństwo. A tak poza tym, mała jest już po drugiej stronie brzuszka. - Spojrzała na Alana. - Gratulacje tatuśku. A teraz idę zobaczyć o co tyle zamieszania. - Nałożyła czepek i maskę na usta, po czym weszła do sali. 

Po jakimś czasie usłyszałam krzyk Asi. Nie rozumiałam słów, ale na pewno kogoś zjebała jak psa.  Czekaliśmy dalej. Zasypiałam na krześle. 

-Chodź do mnie, będzie ci wygodniej. - Książe złapał mnie za rękę i pociągnął do siebie na kolana. - Prześpij się. Obudzę cię.

-Nie będę spać. Muszę się napić kawy. - Widziałam na jego twarzy nie zbyt zadowoloną minę, ale wstał i poszedł do automatu. 


Nie wiem ile już tutaj siedzieliśmy, ale zapewne bardzo długo. Jest na pewno środek nocy, o ile nie rano. Z sali wyszła Asia. 

-Alan mogę Cię prosić?

Chłopak szybko wstał i wszedł za Asią. 

-Boże Krystian dlaczego ja nie mogę wejść? - Narzeczony spojrzał na mnie, a kąciki jego ust drgały walcząc żeby się nie roześmiać. - I czego się śmiejesz?

-Księżniczko. Wiem że obiecałem dać ci wszystko czego za pragniesz, ale niestety na niektóre rzeczy nie mam wpływu. 

Wkurzyłam się i to bardzo. Wstałam i udałam się prosto długim korytarzem. 

-Gdzie idziesz? - Zapytał gdy byłam jeszcze w miarę blisko.

-Siusiu zrobić, bo chyba tylko na to mam wpływ. - Powiedziałam i uśmiechnęłam się pod nosem, czego on już nie widział. 

Skręciłam w pierwszy korytarz. Widziałam tam gdzieś pokój dla pielęgniarek. Na moje szczęście był pusty. Wskoczyłam w jakiś fartuch, ubrałam zielony czepek i maskę na usta. Tak żeby nikt mnie nie rozpoznał. Wyszłam i udałam się pod salę. Na korytarzach panował spokój. Okazało się że jest czwarta nad ranem. Teraz najtrudniejsza część. Muszę przejść obok mojego Łobuza i reszty.  Już się prawie udało, gdyby nie to że spojrzałam na Sebastiana. 

-Ej to Natalka! -Krzyknął, a ja szybko zamknęłam za sobą drzwi. 

Pierwsze co w sali zauważyłam Alana i Asie, którzy pochylali się nad łóżkiem, gdzie leżała Wiktoria. 

Wtedy zobaczyłam inkubator. 

Szybkim krokiem podeszłam do niego. 

Dotknęłam dłońmi plastiku jakbym chciała całą swoją siłę oddać tej małej kruszynie. 


-Witaj na świecie skarbie. 


Łobuz Kocha KsiężniczkęWhere stories live. Discover now