Rozdział 53. Emocje.

12.2K 806 19
                                    

Siedzieliśmy przy naszych maszynach. Trwały wyścigi a ja w tym czasie przykładałam jakąś mrożonkę do oka, którą ktoś przywiózł mi specjalnie ze sklepu. Gdzie ja widziałam ten tatuaż? Nie mogę sobie przypomnieć. Niby wiem ale... Zobaczyłam z oddali blond łeb.

Kurwa.

W prawej ręce trzymała kask widziałam jej malunek na skórze bardzo dokładnie.

Wiem!

-Krystianku zaraz twoja kolej. Jedziesz czy będziesz niańczył dziecko?

Spojrzała na mnie.

-Ty szmato! To ty zniszczyłaś moje drzwi!

Rzuciłam się na nią z łapami, gdy tylko na jej twarzy pojawił się głupi uśmieszek.

-Zostaw mnie dzieciaku!

Krzyczała gdy zaczęłam ją szarpać. Sebastian odciągnął mnie, a w tym czasie mój książę mówił coś do Darii.

-Po co z nią gadałeś?

Zapytałam ciężko dysząc. Mój poziom agresji sięgnął zenitu.

-Powiedziałem jej że ma się odpierdolić.

Krystian podjechał na linię startu. Jak się okazało ścigał się z Maksem, który nie miał szans. Daria twardo kibicowała naszemu największemu wrogowi. Ja trzymałam kciuki za narzeczonego. Oczywiście był tylko jeden zwycięzca. Mój zwycięza...

Wszyscy zbiegli się w koło niego. Gratulowali, przytulali.

No kurwa nie wierzę! Ta szmata podeszła do niego. Tego za wiele!

-Możesz się odwalić raz na zawsze!?

Krzyknęłam.

-Co Ty mu możesz dać dziecinko? Nic! To ja jestem dla niego stworzona. Ty nawet jeździć nie potrafisz.

Zaczęła się śmiać.

-Masz ostatnią szansę, zaraz wyścig "ostatniej szansy" ze mną... Czekam na kogoś kto odważy się stanąć ze mną do walki.

Wpadłam na pomysł. Chwilę później staliśmy koło bandy patrząc na tor jak nowicjusze się ścigają.

-Kochanie idę do toalety.

Nie widząc Wiki obok, wzięłam jedną dziewczynę z "czarnych". Ania była mojej postury.

-Potrzebuję Twojej pomocy.

Powiedziałam gdy byłyśmy w korytarzu do toalet.

-Słucham szefowo.

Coraz bardziej mi się to podoba.

-Rozbieraj się. Zamieniamy się strojami. Kask też potrzebuję Twój. Nic nie możesz mówić nikomu.

-Co chce szefowa zrobić?

-Jadę w wyścigu z Darią...

Ubranie pasowało idealnie. Kask był lekko luźny, ale nie martwiłam się tym. Bałam się jedynie porażki. Anie postraszyłam trochę więc miałam pewność że będzie cicho. Skradłam się do naszych motocykli i zabrałam ścigacza Krystiana. Był najlepszy ze wszystkich.

-Czy jest jakiś śmiałek, kobieta, mężczyzna, który chciałby się ścigać z naszą kandydatką na mistrzynię kółek?

Impuls...

Podjechałam na linię.

-Witamy tajemniczego motocyklistę.

Ręce mi drżały. Daria wykonała gest podcinania gardła. Bałam się. Spojrzałam w stronę Krystiana. Było tam zamieszanie. Jednego byłam pewna. On już wie.

3..2..1...

Ruszyłyśmy. Trzy kółka były do przejechanie. Jechałyśmy łeb w łeb. Pierwsze, drugie. Na trzecim zaczęła mnie wyprzedzać.

O nie szmato!

Dodałam gazu. Bałam się. Widziałam metę. Krystian tam stał. Daria została w tyle. Z ogromną prędkością zbliżałam się do chłopaka z flagą.

Zabiję się...



Zapraszam na kolejne rozdziały już jutro.Liczę na dużo gwiazdek i komentarzy ;* Niedzielę biorę sobie wolną ;) Za to sobota... Do jutra kochani.

P.s Simon możemy przejść na "TY" ;)

Łobuz Kocha KsiężniczkęWhere stories live. Discover now