Po chwili stanął przede mną Książę. To co trzymał w ręku i jego mina rozbawiło mnie do łez.
-Sajgon nie skacz! Pobrudzisz Tośka.
-Tosiek? hahaha Żartujesz?
-Nie chciałem przychodzić. Ale spotkałem Tośka a on bardzo chciał aby przygarnęła go cudowna dziewczyna. Znam tylko jedną, więc? Przygarniesz Tośka?
Tosiek to wielki, co ja gadam O G R O M N Y beżowy miś z czarną łapą Sajgona na brzuszku.
Ten mój Książę jest niemożliwy. Zrobiłam poważną minę, choć słabo mi to wyszło.
-Tak Tośka mogę przygarnąć. Nie mam aktualnie kogo przytulać. Nawet Sajgon jest na mnie zły.
Podeszłam i wzięłam Misia. Dałam mu całuska w nosek.
-Cześć Tosiek witam w nowym domu.
-A ja?
Spojrzałam na Księcia, który był tak blisko, że bliżej się chyba już nie dało. Oczy miał smutne i pełne nadziei jak spaniel proszący o ciasteczko.
-Nie wiem czy nie nakrzyczysz na mnie.
-Już nigdy więcej.
I obdarzył mnie namiętnym, głębokim pocałunkiem. Później było godzenie się.
Leżeliśmy na łóżku. Bez telewizora, bez radia. Tak po prostu, w kojącej ciszy. Wsłuchując się w swoje oddechy i bicie serc.
-Krystian?
-Tak?
-Kiedy jest sprawa sądowa Michała?
Poczułam jak jego ciało się spina.
-Nie będzie sprawy sądowej, ani nie będzie Michała.
-Jak to? To on nie siedzi w więzieniu?
-Powiedziałem Ci przecież. Nie ma Michała. Nie musisz się martwić o Niego. Jesteś bezpieczna.
Odetchnęłam z ulgą, jednak dalej zastanawiałam się, co się stało z porywaczem Zuzi.
-Kiedy muszę pierwszy raz się ścigać?
-Na wiosnę. Te wyścigi na których byliśmy były ostatnie w tym sezonie.
-Nauczysz mnie wszystkiego?
-Nie. Oliwia będzie Cię uczyć.
-Dlaczego nie Ty?
-Nie jestem w stanie pokazać Ci wszystkiego, za bardzo się o Ciebie boję. Ja zapewnię Ci wszystko czego będziesz potrzebowała.
-Dziękuję.
Pojechaliśmy z Asią i Sebastianem na pizzę. Było fajnie. Asia nie dowierzała że wzięłam udział w wyścigu. Stwierdziła że jak ja już się nauczę to będę wtedy ją szkolić. Zadzwonił jej telefon.
-Halo?
Tak.
Ale jak to?
Nowe leczenie nie daje rady?
Szanse?
Rozumiem.
Tak, tak zaraz będę.
Minę miała nie zbyt ciekawą.
-Asiu co się stało?
-Mama znów trafiła do szpitala. Jestem przygotowana na jej śmierć niestety nie sądziłam że to tak szybko będzie postępować.
Sebastian przytulił ją mocno.
-Musimy jechać do szpitala zawieść mamie parę rzeczy i podpisać papiery. Natalia chcesz jechać z nami? Chciałaby Cię poznać.
Nie wiedziałam co powiedzieć...
-Tak mogę jechać.
Godzinę później w szpitalu stałam przed drzwiami od sali Pani Wioletty. Nie wiedziałam jak się zachować i co powiedzieć. Ta kobieta ma dziecko z moim ojcem. Właśnie jemu też muszę powiedzieć... Boże jakie życie jest trudne.
Dobra raz się żyje, wchodzę.
YOU ARE READING
Łobuz Kocha Księżniczkę
Teen Fiction"-Chodźbym miał kogoś zabić, tobie nie spadnie włos z głowy. Powiedział zredukował bieg i depnął gaz. Wbiłam się w fotel. Jechaliśmy autostradą w przeciwnym kierunku naszego miasta. Bałam się, ale ufałam mu. " Niewinna, zraniona i skromna, Licealist...