Obudził mnie ból żołądka i głowy.
Kac.
Pierwsza moja myśl raczej była tą proroczą. Niestety,
zerwałam się z łóżka do ubikacji. Nienawidzę wymiotować, dlatego nie pije tyle aby się upić i potem cierpieć jak dziś. Jednak wczoraj była wyjątkowa okazja, a nawet dwie.-Kochanie, wszystko dobrze? - Książę stał już przy drzwiach.
-Tak. Albo się zatrułam, albo to zwykły kac. - Odparłam.
Usłyszałam tylko jak głośno odetchnął zmartwiony. Usiadłam na zimnej podłodze wspominając zaręczyny Asi i Sebka. Pięknie to wymyślił, a moja siostra w końcu była szczęśliwa. Po jakimś czasie, gdy byłam już pewna że mój organizm się uspokoił, wstałam,
umyłam zęby i ogarnęłam włosy, które po części przypominały jeszcze wczorajszą imprezę.Po wyjściu z łazienki nie zastałam Krystiana w sypialni. Wszyscy, poza rodziną, spaliśmy na bazie. Chciałam się jeszcze położyć, ale pulsujący ból w głowie nie dawał mi spokoju.
Leki były w kuchni. Jak mus to mus. Wciągnęłam na siebie bluzę z napisem na plecach “Łobuz#1” , którą kupiłam mu na nasze pół roku. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie jak to
wszystko szybko idzie do przodu. Pół roku a my jesteśmy zaręczeni, byłam w śpiączce,
mam siostrę… Kto by pomyślał że z tej małej, niewinnej, szarej myszki wyrośnie tak wpływowa kobieta.Zeszłam do kuchni gdzie siedziała Asia i Nadia.
-Błagam dajcie mi jakieś proszki od bólu głowy.
Dziewczyny zaśmiały się.
-Aż tak cię wzięło? -Zapytała Nadia.
-No tak konkretnie. Chyba przez mieszankę tortu z wódką… a i jeszcze ten szampan w drodze do domu.
Asia jak to na pielęgniarkę przystało, dała mi jakieś tabletki. Na blacie przede mną postawiła
szklankę z wodą, zaś w drugiej coś się pieniło. Spojrzałam na nią pytająco oczekując wyjaśnienia co to jest.-Witaminy. Poczujesz się lepiej. - Powiedziała i poklepała mnie po plecach.
Kątem oka zauważyłam kogoś w drzwiach. Odruchowo odwróciłam się. Była to na oko
siedemnastoletnia PIĘKNA dziewczyna. Długie do pasa, brązowe włosy, duże ciemne oczy. Miała śliczną buźkę i te pełne usta. Była zawstydzona widząc mnie.Spojrzałam na Nadię.
-Aaa. To moja kuzynka Nicol.
-I co ona tu robi? Krystian wie że ktoś z zewnątrz przebywa na terenie bazy?
-Przyjechała wczoraj późnym wieczorem. Nie chciałam budzić rodziców, to zapytałam Krisa
czy może tutaj przenocować.Nie chciało mi się dyskutować na ten temat, ale nie ukrywałam że byłam… no zła.
-Chyba muszę z kimś poważnie pogadać. -Usłyszałam zbawienny głos Oliwki. Ona była moim guru na bazie. Pomagała mi we wszystkim i to ona wprowadziła mnie w tajniki gangu.
Teraz widać podzielała moje zdanie. Spojrzała z wyższością na młodą dziewczynę. Wiedziałam o co jej chodzi, nawet sama nie raczyła się przedstawić, a to ona przyszła do nas, a nie my do niej.
Asia widząc napiętą atmosferę jak zwykle miała w zwyczaju- ulotniła się. Nadia siedziała
niewzruszona na swoim miejscu, a panienka Nicol usiadła obok niej.-Chodź Natka. -Z bólem wstałam i wyszłam z kuchni zaraz za Liw.
-On sobie kurwa żarty stroi!? - Nie wytrzymała…
-Sama się zastanawiam. Nawet nie wiem gdzie on jest.
-Na palarni chyba siedzą, przynajmniej Dawid tam szedł.
Palarnia to nic innego jak weranda. Stara weranda przy tylnym wyjściu z budynku. Byli tam prawie wszyscy. Markus, Dawid, Krystian, Oski i Sebek.
Chciałam zwrócić na siebie uwagę narzeczonego, chciałam żeby wiedział że jestem zła. A jak jestem zła to palę.
-Daj mi papierosa. - Powiedziałam cicho do Oliwii, i już po chwili zaciągnełam się trującą nikotyną. Spojrzał na mnie nie przerywając rozmowy z chłopakami. Moje usta zacisnęły się w wąską linię. Uraczył mnie jeszcze jednym spojrzeniem, lecz tym razem dodał ten swój
uśmieszek. Wiedział co chcę mu dosadnie przekazać.Po chwili, gdy kończyłam już palić ruszył nagle w moją stronę. W pierwszym momencie się
wystraszyłam, ale po chwili przeszło. Złapał mnie za dłoń i wciągnął do korytarza.-Myślisz że nie wiem co planujesz? -Zapytał z błyskiem w oku.
-Ale o co ci chodzi? - Zrobiłam słodkie oczka jak u szczeniaczka.
-Powiedz mi.
-Domyśl się. - Odparłam i zrobiłam krok wymijając go. Nie zdążyłam daleko odejść bo złapał mnie z powrotem. Trzymając za ręce, przygwoździł mnie do ściany. Naparł swoim ciałem na
moje tak że poczułam jego męskość.-Wyobraź sobie że na kacu słabo myślę księżniczko, ale za to mam ochotę na małe co
nieco. - Spojrzał mi głęboko w oczy i pocałował namiętnie.Przerwał nam śmiech. Nadii i
Nicol.-Nie przeszkadzajcie sobie. - Powiedziała Nadia z uśmiechem.
Spojrzeliśmy w stronę dziewczyn. Już miały zniknąć za rogiem, gdy ta mała szmata
spojrzała jeszcze przez ramię na księcia. Spojrzała to w sumie mało powiedziane. Ona rozbierała go wzrokiem, a że ładna była i Krystian się spojrzał na nią.Zakuło gdzieś głęboko
między motylkami.
VOUS LISEZ
Łobuz Kocha Księżniczkę
Roman pour Adolescents"-Chodźbym miał kogoś zabić, tobie nie spadnie włos z głowy. Powiedział zredukował bieg i depnął gaz. Wbiłam się w fotel. Jechaliśmy autostradą w przeciwnym kierunku naszego miasta. Bałam się, ale ufałam mu. " Niewinna, zraniona i skromna, Licealist...