Chwilę później siedzieliśmy już w biurze Krystiana. Markus włamał się do bazy danych tajskiej restauracji.
-Dajcie mi to zdjęcie bo nie widzę tu nikogo o takim imieniu, ale są fotografie. - powiedział.
Sebek podał mu zdjęcie. Po dłuższej chwili znów się odezwał.
-Jest! Bartłomiej Prus. Dostawca.
-Ale on ma inaczej na imie... -Asia była strasznie zdenerwowana.
-Kochana dużo jeszcze musisz się nauczyć. W tych czasach dokument kupisz za psi grosz. -Powiedziałam, zaś ona posłała w moim kierunku nieśmiały uśmiech. -Jest adres zamieszkania?-Nati, a czy Ty byś udostępniła wszystkim swój adres? -Markus miał rację.
-Sądzę że dla Ciebie to nie problem.
-Właśnie jest problem. Podejrzewam że mieszkanie ma na inne nazwisko.
-Mam pomysł! -Krzyknął Krystian gdy do biura weszła Mika. Spojrzałam na nią i pomyślałam, jak sądzę o tym samym co Książę.
-Mika chodź na słówko. -Zwróciłam się do dziewczyny. Nie powiem, polubiłam ją. Miała okropne życie. Przeszła u nas parę prób i mam nadzieję ze się na niej nie zawiode.
-Oczywiście szefowo.
Wyszłam razem z nią i Krystianem. Dalej nie miała odwagi patrzeć mu w oczy, nawet nie zwracała się bezpośrednio do niego.
-Będziesz nam potrzebna do dość niebezpiecznej misji.- powiedziałam.
-Uwierz mi że jeżeli nie zrobisz żadnego krzywego ruchu to odwdzięczymy się. - Zastanawiałam się co on miał na myśli. Mimo to ja ciągle chciałam zrobić coś dla niej, ale miałam obawy.
-Oczywiście zrobię wszystko co sobie życzysz. Darowałaś mi życie. Jestem Ci dłużna.
-Pojutrze opuścisz pierwszy raz bazę w asyście jakiegoś chłopaka. Resztę dowiesz się w swoim czasie.
Dwa dni później plan miałam dopracowany perfekcyjnie. Przewidziałam wiele różnych sytuacji.
Po śniadaniu udałam się do Markusa.
-Cześć, mam sprawę.
-Nati co Ty znów wymyśliłaś?
-Znajdź mi dziecko Miki.
YOU ARE READING
Łobuz Kocha Księżniczkę
Teen Fiction"-Chodźbym miał kogoś zabić, tobie nie spadnie włos z głowy. Powiedział zredukował bieg i depnął gaz. Wbiłam się w fotel. Jechaliśmy autostradą w przeciwnym kierunku naszego miasta. Bałam się, ale ufałam mu. " Niewinna, zraniona i skromna, Licealist...