Rozdział 28. Romeo i Julka

14.5K 897 25
                                    

-Natalko masz gościa!

Mama krzyczała z kuchni na dole.

Do pokoju wpadła Wiki. Dosłownie wpadła. Ciamajda podtknęła się o dywanik.

-Jaki cudowny dom!

Powiedziała wstając z podłogi. Była zachwycona willą.

-Chodź pokaże Ci coś lepszego.

Zabrałam ją na balkon, jednak za nim weszłyśmy zapaliłam światło, czyli girlandę z białych kul w których były małe żarówki, oświetlające rzezbioną barierkę. Zaparło jej dech w piersiach. Widok był imponujący. Osiedle znajdowało się powyżej miasta więc panorama była piękna.

-C U D O W N I E .

-Wiem. Mi też się podoba. Pojedziemy jutro do Ikei po doniczki ? Chciałabym mieć tu małe tuje.

-Pewnie. A Ty po jutrze już wyjeżdżasz nie?

- Ta. Przez dwa tygodnie nas nie będzie.

-Chciałam się pożegnać.

Wyciągnęła z torebki butelkę martini.

-Takie pożegnania to ja lubię.

Poszłam po kieliszki. Gdy wróciłam Wiktoria siedziała na sofie z moim telefonem w ręku.

-Kto to jest?

Zapytała i podała mi smartfona.

Nieznany:
Fajnie się bawicie z przyjaciółką?

Aż dostałam dreszczy. Spojrzałam na ulicę. Nic podejrzanego. Parę samochodów i sąsiad z psem...

-Nie wiem. Piszę do mnie od jakiegoś czasu.

-Powiedziałaś Krystianowi?

-Nie chce go martwić. Jeżeli będzie dalej pisał po powrocie to mu powiem. Opowiadaj jak układa się z Alanem.

Gadałyśmy całą noc. Aż zaczęło się robić jasno. Polożyłyśmy się spać. Moje duże łóżko przeprowadziło się razem ze mną, więc nie było problemu.

Wstalysmy koło dwunastej. Szybkie śniadanko i do sklepu. Kupiłam na balkon piękne, białe, duże donice z mini iglakami, koce i poduchy na sofe, lampiony i parę drobiazgów do pokoju. Byłam bardzo zadowolona. Wieczorem spakowałam się na wyjazd.

♡ Książę ♡:
Masz chwilę ?

Ja:
Mam

♡ Książę ♡:
Wyjdź na balkon.

Co on kombinuje. Wyszłam jak prosił i nie wierzyłam własnym oczom. Krystian siedział na swoim czarnym ścigaczu z wielkim bukietem kwiatów, w koło pochodnie oświetlały ogród . Balony z helem w kształcie serca były przywiązane do haku w ziemi.

-Chciałem Ci tylko powiedzieć że bardzo Cię kocham księżniczko!

Krzyknął z dołu.

-Książę powinien pocałować księżniczkę.

-Już idę.

Zszedł z maszyny. Sądziłam że uda się do drzwi. A ten zaczął się wspinać po elewacji! Byłam w szoku.

-Zwariowałeś? Zrobisz sobie krzywdę!

Wszedł do góry i wziął mnie w ramiona.

-Romeo nie wchodził przez drzwi...

-Romeo był Łobuzem?

-Nie wiem. Ale z pewnością był zabójczo zakochany w Julce.

Zaczęłam się śmiać . Usiedliśmy na rogówce.

-Byłeś już na Barbadosie?

-Nie. Tam mnie jeszcze nie było.

-Napewno będzie to najlepszy wyjazd w moim życiu.

-Postaram się żeby taki był. Będziemy się dobrze bawić.

Nie wiem nawet kiedy zasnęłam. Rano obudził mnie głos Krystiana.

-Księżniczko. Chcesz zaspać na samolot?

Otworzyłam jedno oko i spojrzałam na chłopaka. Jego łobuziarski uśmiech rozleniwił mnie jeszcze bardziej. Przeciągnęłam się na łóżku. I zostałam obsypana krótkimi delikatnymi pocałunkami.

-Takie pobudki mogę mieć codziennie.

Poszliśmy na śniadanie. Krystian pojechał do domu po torbę a ja wzięłam prysznic. Założyłam krótkie spodenki i luźną bokserkę. Na dole czekał książę z Alanem w jeepie. Pojechaliśmy w piątkę na lotnisko. Cała odprawa trwała półtorej godziny. Gdy już siedzieliśmy w samolocie złapałam Krystiana za rękę.

-Boisz się?

-Troszeczkę.

-Obronie cię przed złem całego świata ale na samolot nie mam wpływu.

PROSZE WYŁĄCZYĆ NA CZAS STARTU WSZELKIE URZĄDZENIA ELEKTRONICZNE.

Usłyszałam z głośnika. Wyjęłam telefon i zobaczyłam że dostałam wiadomość.

Wiktoria:
Już tęsknię!!! :(

Nieznany:
Wrócisz wcześniej niż myślisz.

Znów?!

-Co się stało?

Łobuz Kocha KsiężniczkęWhere stories live. Discover now