Rozdział 24. Nieznajomy

15.2K 889 36
                                    

Pokazałam pokój chłopakowi. Wiedział doskonale gdzie jest mój.
Długo nie musiałam czekać. Usłyszałam jak ostrożnie otwiera drzwi.
-Księżniczko śpisz?

-Nie. Chodź.

Wszedł po ciuchu i usiadł koło mnie na łóżku.

-Możemy porozmawiać?

-Jasne. Przecież wiesz że możesz mi wszystko powiedzieć.

-Chciałem Cię jeszcze raz przeprosić za moją matkę.

-Daj już spokój. Nie wzięłam sobie tego do serca.

A na prawdę pękło w pół.

-Mogę Ci wytłumaczyć dlaczego tak jest.

I właśnie zdałam sobie sprawę dlaczego jego matka mnie nie lubi. Przypominam jej zmarłą córkę.

-Nie musisz. Poskładałam sobie wszystko w całość.

-Masz może jakieś pytania odnośnie Czarnych?

-Zabiłeś kogoś?

Nie chciałam głośno tego mówić.

-Tak. Złych ludzi i jednego dobrego... przypadkiem.

-Przypadkiem?

-Tak. To był wyścig. Wchodziliśmy w zakręt. Nie zauważyłem że jedzie za blisko mnie. Mój motor się położył zahaczając jego. Ja poleciałem do tyłu. On też, ale znalazł się pomiędzy moją a swoją maszyną, które zgniotły mu brzuch. Po trzech dniach zmarł w szpitalu.

-Syn Mariusza?

-Tak. Nie zrobiłem tego specjalnie.

-Ale ja nie mówię że specjalnie to zrobiłeś. To był wypadek. A co się stało z Mariuszem?

-Chyba nie chcesz wiedzieć.

-Chcę. Chciał Cię zabić!

-Liw się nim zajęła z chłopakami. Prześpij się. Jutro jedziemy na wyścigi wieczorem, a rano chciałem zabrać Cię na plażę.

Pocałował mnie i wstał.

-Dobranoc piękna.

-Dobranoc Łobuzie.

Zasnęłam.

Rano obudził mnie delikatny pocałunek.

-Dzień dobry księżniczko.

-Hej

Odpowiedziałam sennym głosem.

-Chodź zabieram Cię na śniadanie.

-Muszę wziąć prysznic.

-Masz pół godziny.

Uśmiechnął się i wyszedł. Szybko wstałam z łóżka i udałam się do swojej łazienki. Po wykąpaniu się, ułożeniu włosów ,wybrałam ciuchy. Mamy jechać na plażę, więc wybór padł na wytarte krótkie spodenki, szeroką bluzkę i adidasy. Spakowałam jeszcze w małą torbę bluzę, duży ręcznik, olejek do opalania i kominiarkę. Nie wiedziałam czy przyjedziemy jeszcze do domu, a ma mu jechać na wyścig. Mój pierwszy. Usłyszałam dźwięk smsa.

Nieznany:
Zapłacisz mi za wszystko ty mała dziwko!

Mariusz? Max? Damian?

Nie mam pojęcia kto to.

Ja:
Pierdol się.

Wiedziałam jedno. Będąc dziewczyną szefa gangu jestem nietykalna. Poszłam do kuchni gdzie siedział Krystian z moją mamą. Śmiali się z czegoś. Wtedy zauważyłam na stole album ze zdjęciami z mojego dzieciństwa.

-Mamo!

-Co się stało skarbie?

-Po co to pokazujesz?

Byłam zażenowana. Były tam bardzo kompromitujące zdjęcia. Wiem byłam dzieckiem ale jakoś źle się z tym czułam że mój facet ogląda tę zdjęcia.

-To mi się najbardziej podoba.

Powiedział Krystian. Podeszłam do wyspy i ujrzałam siebie na jakimś małym motorku u babci na wsi. Miałam z 5 lat. Pamiętam to. Uwielbiałam wakacje tam spędzać. Obok w domu mieszkała pani Gabrysia. Przyjeżdżał do niej wnuk i wnuczka. Lubiłam ich.

-Krystianie możesz zatrzymać to zdjęcie.

Mama przesunęła fotografie przed chłopaka.

-Dziękuję bardzo.

-Jedziemy?

Chciałam zapobiec oglądaniu drugiego albumu z przedziału wiekowego rok-trzy lata. Słodki pulpet topless na kocu...

-Pewnie. Chodź.

Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy w stronę nabrzeża. Śniadanie zjedliśmy u "Beatki", która serwuje najlepsze naleśniki w mieście. Potem pojechaliśmy na plażę. Okazało się że Książę wcześniej umówił się z Alanem i Wiktoria.

-Chodź idziemy po lody.

Powiedziała moja przyjaciółka. Kupiłyśmy cztery wielkie, czekoladowo waniliowe świderki i wróciłyśmy na plażę. Na wejściu zauważyłam że Krystian rozmawia z jakąś dziewczyną. Zbliżała się do niego coraz bliżej. Puściłam lody ktore trzymałam w ręku i uciekłam z tamtąd. Pocałowali się. Nie chciałam tego widzieć... Czułam się źle. Dostałam wiadomość , chwilę później drugą.

Krystian:
Księżniczko wróć. :( nie wiem co widziałaś ale to nie jest tak jak myślisz!

Nieznany:
Nie biegnij tak szybko, bo nóżkę złamiesz skarbie. :D

Odwróciłam sie i...

Łobuz Kocha KsiężniczkęWhere stories live. Discover now