Rozdział 35. Dziadek

12.6K 903 10
                                    

-Doktorze! Szybko!

Zawołała pielęgniarka.

Wbiegłem za doktorem do sali.

-Co się dzieje?

Zapytał.

-klatka piersiowa unosiła się. Dziewczyna oddychała. Sprawdziłam plus. Ledwo wyczuwalny i znów nic. Ona walczy ze śmiercią...

Podszedłem do mojej księżniczki.

-Błagam Cię... Księżniczko Kurwa! musisz żyć!

Mówiłem przez łzy.
Urządzenie do którego była podłączona zaczęło wydawać dźwięki. Puls. Jest puls! Delikatnie rozchyliła usta jakby chciała coś powiedzieć.

-Trzymaj się maleńka.

Na sale wbiegła załoga medyczna.

Proszę wyjść! Musimy ją ratować.

Po czterech godzinach w drzwiach poczekalni stanął lekarz z maską na twarzy, której nie zdążył jeszcze zdjąć...


_____________

Człowiek w jasnym fartuchu zniknął. Gdzie ja jestem? Tak mi lekko, nic już nie boli. Małe światełko w tunelu, niebezpiecznie szybko zaczęło się zbliżać. Oślepił mnie blask białego światła.

-Witaj Natalio.

-Gdzie ja jestem?

-Gdzieś gdzie nie powinno Cię być.

-To znaczy?

-Wracaj na ziemie. Uważaj zaboli.

Mężczyzna dotknął mojej klatki piersiowej w miejscu gdzie zostałam postrzelona. Ból był identyczny jak w chwili gdy kulą weszła w moje ciało.

-Już po wszystkim.

Spojrzałam na ranę nie było jej. Gdy uniosłam wzrok byłam w szoku.

-Dziadek? Dzidziuś to naprawdę Ty?

Mężczyzna się uśmiechnął. Zamknęłam go w mocnym uścisku.

-Dziadku co się dzieje. Przecież zmarłeś 3 lata temu.

-Wracaj już do znajomych. Czuwam nad tobą w każdej chwili.

Zaczęłam się oddalać mimowolnie od ukochanego staruszka.

-I powiedz babci że ją kocham i nie ma płakać wieczorami.

Miałam łzy w oczach. Poczułam wstrząsy. Widziałam rozmazane postacie.

-Natalia wróć do nas!

I znów ciemność.

Usłyszałam znajomy głos.

-Kurwa miłość mojego życia umarła...

Ciemność.

O nie! To Książę. Muszę walczyć. Dla Niego!

Ciemność.

Znów to dziwne uczucie. Czuję jego dotyk. Słyszę go!

-Błagam Cię. Księżniczko Kurwa! musisz żyć!

Muszę się postarać! Całą siłę jaką w sobie miałam wykorzystałam na danie mu jakiegoś sygnału że żyje. Chciałam krzyczeć ale nie mogłam. Otworzyłam usta i ledwo słyszalnym głosem powiedziałam: Żyję.


Drugi krótki. Tak żeby podkręcić atmosferę ;)
Jutro obiecuję będzie długi. A nawet bardzo długi.
Pytanie czy Natalka przeżyje kolejną noc?

Łobuz Kocha KsiężniczkęWhere stories live. Discover now