Rozdział 9. Kwiaty

19.8K 1.1K 35
                                    

W momencie gdy łzy wzruszenia napływały mi do oczu usłyszałam dźwięk mojej komórki.

Przyszedł SMS od nieznanego numeru…

Nieznany:

Mam nadzieję, że nie masz mi za złe wczorajszej nocy.

Krystian… no bo kto inny.

Ja:

Zależy kto pyta.

Nieznany:

Poduszko-grzejnik z funkcją podawania drinków ;)

Ja:

Wyspana byłam już przed powrotem do domu.

Krystian:

Miło mi to słyszeć. Masz jakieś plany na jutro?

Ja:

Chciałam wybrać się do fryzjera. Ale po za tym nic konkretnego. Zależy też co Wiktoria ma w planach.

Krystian:

Co powiesz na podwójną randkę? :)

Usłyszałam dźwięk wiadomości z Wiki telefonu. Po chwili pisk nie z tej ziemi.

-Jesuuuu! Alan się pyta czy pójdziemy na podwójną randkę! Błagam!

Zatkało mnie. aha. Czyli Krystian siedzi razem z Alanem i obmyślają plan idealnej randki.

-Talka musisz się zgodzić. Plis.

-No dobra, ale robię to tylko dla Ciebie.

Ja:

Niezły plan. Przyjaciółce nie odmówię.

Krystian:

Tak też myślałem. ;)

Film się skończył, a Wiki wpadła na pomysł ze musimy zrobić domowe spa. Rodzice w swojej łazience mają dużą, podwójną wannę. Nalałam ciepłej wody, olejku poziomkowego i wsypałam mydlane płatki róż. Blondyna zapaliła duże świece. Było ich chyba z dwanaście plus nastrojowa muzyka. Ubrałyśmy bikini i weszłyśmy do gorącej kąpieli.

-Jak z Alanem?

Na jej policzkach pokazała się purpura.

-Bardzo dobrze. Rozmawialiśmy długo.

-Wiem widziałam.

-Nieskromnie mówiąc, widzę światełko w tunelu.

-Cieszę się Twoim szczęściem.

Nachyliła się do mnie i zamknęła w uścisku wylewając przy tym sporą ilość wody.

-Krystian też niczego sobie.

Powiedziała puszczając mnie.

-Racja, jest całkiem przystojny.

-oj Talka talka. .. Czemu nie chcesz dać szansy przeznaczeniu?

Zamknęłam oczy i oparłam głowę o brzeg wanny.

Zadzwoniłam rano do mojej ulubionej fryzjerki. Zawsze był problem z dostaniem się do niej, jednak dziś sprzyjało mi szczęście i zwolniło się miejsce na 11. Mam nadzieję, że nasza randka będzie wieczorem. Nie miałam żadnego pomysłu na włosy. Zawsze zdaję się na opinię Gosi i jej zdolności. Na zegarze dziewiąta więc mam dwie godziny. Poszłam do garderoby wybrać jakieś ciuchy na wieczór. Wika pojechała do siebie po swoje nowe ciuszki, które kupiła w sobotę.

Krystian:

O 18 podjedziemy po Was. Ciebie zapraszam do przodu.

Ja:

Dobrze, będziemy gotowe. Nie lubię jeździć z przodu, bo trzeba zapinać pasy :P

Krystian:

W moim aucie nie trzeba.

Idąc do Gosi zastanawiałam się gdzie pojedziemy z chłopakami. Dobrze, że mamy lato, w zimę byłby problem. Na spacer trzeba by ubrać ciepły sweter pod kurtkę, a do kina można iść w mniejszej ilości warstw.

-Dzień dobry Gosiu!

-Witaj Natalko! Co dziś robimy?

-Jak zawsze zdaję się na Ciebie.

-Jesteś moją ulubioną fryzjerką.

Obdarzyłam ją uśmiechem.

Szybki rzut oka na moje włosy i poszła przygotować się do pracy. Wyjęłam telefon z torebki i spojrzałam w lustro. Po przeciwnej stronie salonu siedziała nowa dziewczyna Damiana! Nasze spojrzenia się spotkały. Uniosłam głowę w górę pokazując tym samym pewność siebie. Ona zaczęła się śmiać. Wskaźnik pewności siebie spadł u mnie mocno w dół.

Krystian:

Co słychać u pięknej Pani? Dzień mija spokojnie?

Ja:

Można tak powiedzieć :( Siedzę u fryzjera.

Krystian:

Pobyt u fryzjera jest raczej całkiem przyjemny. Co jest nie tak ?

Ja:

Jest tu dziewczyna mojego byłego… Nic ciekawego.

Krystian:

I to Cię tak dołuje?

Ja:

Zaśmiała się mi prosto w twarz. :(

Krystian:

W jakim salonie jesteś?

Ja:

“GoldHair”

Już nie odpisał. Gosia zaczęła pracę. Okryła mnie przezroczystą pelerynką ochronną, założyła rękawiczki lateksowe i wymieszała farbę.

-Powiesz mi jaki masz plan?

-Zrobię Ci delikatne przejście z Twojego naturalnego koloru do blond końcówek. Ścieniujemy je trochę i podetniemy.

-Brzmi nieźle.

Nie wiem czemu, ale mój wzrok ciągle pchał się w stronę tej blond jędzy. Też miała nakładaną farbę, więc zapewne będę musiała ją oglądać jeszcze długo.

Nakładanie i rozjaśnianie trochę trwa. Nagle patrzę, a do salonu kurwa wchodzi ON! Kurwa Damian! Podszedł do tlenionej szmaty i pocałował ją w usta. Powiedziała mu coś na ucho, zapewne to że tu jestem, bo od razu spojrzał w moją stronę z takim wyrazem twarzy, że chciałam się zapaść pod ziemię. W tym momencie wszedł facet w czapce i uniformie i taką śmieszną podkładką na której składa się podpis odbierając paczkę.

-Przepraszam czy jest tu Pani Natalia White?

Zapytał mężczyzna, a ja aż podskoczyłam.

-Tutaj siedzi.

Odpowiedziała mu Gosia.

Damian z blond ździrą spojrzeli na mnie. A ja po raz drugi chciałam zniknąć.

Dostałam kartę do podpisu. Dostawca zniknął za drzwiami, po chwili wrócił z ogromnym bukietem czerwonych róż. Było ich chyba z pięćdziesiąt sztuk! Mina mojego byłego i tlenionej była bezcenna, a ja urosłam jak paw. Fryzjerka klasnęła w ręce z ekscytacji, wszyscy patrzeli na mnie.

Ledwo objęłam kwiaty. W środku był bilecik,a na nim...

Łobuz Kocha KsiężniczkęWhere stories live. Discover now