Rozdział 79. Śnieg

10.2K 732 18
                                    

Krystiana spotkałam dopiero przy aucie

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Krystiana spotkałam dopiero przy aucie. Para młoda jechała czarnym rolls royce, a my -
świadkowie za nimi bmw z4. W czasie podróży nie rozmawialiśmy. Widziałam że Książę uśmiecha się pod nosem. Pewnie myślał że nie zauważyłam sztucznej róży, przecież nie musi wiedzieć wszystkiego.

Ceremonia ślubna odbyła się w małym pałacyku na obrzeżach miasta, a dokładniej na
ogromnej przeszklonej werandzie. Wszędzie były rozstawione wazony z kwiatami, białe krzesła w równych rzędach, a po bokach szklane świeczniki z dużymi świecami.
Jedynym
minusem była aura na zewnątrz. Szare chmury wisiały uciążliwie na niebie.

-Pogoda marzenie.
Powiedziała sarkastycznie Wiktoria.

-Zawsze mogło być gorzej, mógł padać deszcz.
Chciałam dodać jej otuchy.

-Ej, a gdzie jest Alan?
Nie wiem po co, ale obróciłam się szukając wzrokiem chłopaków mimo iż miałam pewność że ich tu nie ma.

-Reszty też nie widziałam odkąd przyjechaliśmy.
Czekaliśmy już tylko na urzędnika stanu cywilnego.

-Chodź poszukamy ich.

-Koniecznie bo jeszcze się okaże że mamy uciekającego pana młodego.
Parsknęłam śmiechem jak koń, za co przyjaciółka posłała mi piorunujące spojrzenie.

Chłopaków znalazłyśmy za rogiem. Jak się można spodziewać “musieli” strzelić po jednym na odwagę. Wika buzowała złością. Gdy nas zauważyli, znów zachciało mi się śmiać. Wyglądali jak mali chłopcy, którzy robią coś złego z dala od wzroku mamy.
I już miała zacząć się awantura, gdy z nieba spadły pierwsze płatki śniegu!
Dziewczyna patrzyła w górę
jak zaczarowana.

-To będzie najpiękniejszy dzień w moim życiu.
Powiedziała cicho w sumie sama do siebie.

-NASZ najpiękniejszy dzień.
Odpowiedział jej Alan i przytulił, namiętnie całując.

Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że
wstępuję w związek małżeński z Wiktorią…

...Alanem i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i
trwałe.

-Jako symbol łączącego Państwa związku wymieńcie proszę obrączki.

Wiktoria się wzruszyła. Widziałam zagubioną łzę na jej policzku. Mimo to uśmiech nie schodził z twarzy, gdy Alan zakładał obrączkę na jej palec.

Wesele odbyło się piętro niżej. Sala bankietowa była ogromna. Okrągle stoliki rozstawione były pod ścianą. Młoda para nie czekała długo i od razu przystąpili do pierwszego tańca, po którym był czas obiad.

Wszyscy bawili się wyśmienicie. Wika popijała z kieliszka do wody sok. Męska część towarzystwa była nieźle wstawiona, kiedy pan prowadzący zabawę
zakomunikował że wybierzemy nową młodą parę. Coś na wstyl oczepin, ale że był to ślub cywilny traktowaliśmy to jako kolejny konkurs, dlatego wszystkie panie obecne na ślubie ustawiły się w kółeczku. Dosłownie wszystkie. Panna
młoda kręciła się wokół własnej osi, a my w przeciwną stronę. Stałam koło Asi i Zuzi.

Ale tylko pięć osób na sali wiedziało co się szykuje.

Gdy Wiki rzucała wiązankę, która leciała wprost na mnie, pociągnęłam lekko Asię tak że to ona została nową panną młodą.

-Zrobiłaś to specjalnie.
Oskarżyła mnie z uśmiechem na twarzy.

-Nie, po prostu oszukałam przeznaczenie.
Przytuliłam ją mocno. Już dawno się tak nie uśmiechała.

-Zapraszamy panów! Nowa panna młoda jest nie tylko ładna i atrakcyjna, ale i
przemiła. Miałem przyjemność zamienić dwa słówka. Mam nadzieję że będzie
zacięta walka!

Starszy siwy pan wesoło zapowiedział kolej płci brzydkiej.
Panowie ustawili się jak być powinno, Alan w środku kółeczka ściskał muszkę.
Widziałam jak się skupia i odlicza.

Teraz!

Krzyknęłam w myślach.

Rzucił prosto w ręce Sebastiana.
Asia, która stała obok mnie, aż podskoczyła ze szczęście. Nie dziwię się jej bo Wika ma wyjątkowo obrzydliwych wujów.
Wszyscy zaczęli klaskać.

Wtedy Krystian pośpiesznie podszedł do Sebka i dyskretnie podał mu coś. Nowy pan młody spojrzał przez ramię w stronę swojej wybranki. Jako świadkowa i wtajemniczona w cały spisek, zaprowadziłam siostrę na środek sali.

Wtedy podszedł Sebastian, spojrzał w jej oczy z taką miłością i troską że aż mnie ciarki przeszły. Chwili była magiczna. Z sufitu zaczęły spadać maleńkie brokatowe płatki śniegu, które pod wpływem delikatnego światła
cudownie się mieniły.

Asia z chęcią pocałowania chłopaka zrobiła dzibek w jej stronę. Lecz on miał inne plany. Przyłożył palec do jej ust. Ona zdezorientowana nie wiedziała co ma zrobić. Na pewno zrobiło jej się trochę przykro. Widziałam to w jej oczach. Jednak byłam pewna że zaraz to się zmieni.

Sebastian uklęknął na jedno kolana.

Asia zakryła usta dłońmi.

-Asiu, skoro już tak zachciała para młoda, abyśmy zajęli jej miejsce, czy
uczynisz ten dzień też dla mnie najpiękniejszym i zostaniesz moją żoną?

Dziewczynę zatkało. Patrzyła na niego z niedowierzaniem. On się uśmiechnął zmysłowo i kontynuował.

-Przysięgam kochać Cię do końca świata, będę się o Ciebie troszczył, dbał. Nigdy
nikomu nie pozwolę Cię skrzywdzić. Nigdy też nie pozwolę aby na twojej twarzy
zawitał smutek i łzy. Chcę abyś przy moim boku czuła się bezpiecznie, pewnie,
byś była całym moim światem.

Asia rzuciła mu się w ramiona.

-Sebastian. Chcę być dla Ciebie całym światem...

Łobuz Kocha KsiężniczkęWhere stories live. Discover now