Rozdział 22. Elizka

15.5K 949 6
                                    

Wyłączyłyśmy silniki. W środku był tylko salon z małym aneksem kuchennym i toaleta.

-Usiądź, musimy porozmawiać.

Oliwia zrobiła nam herbatę mrożoną i postawiła na ławie przed dużą rogówką, na której zmiesciloby się z 7 osób.

-I jak ? Podoba się?

Zapytała.

-No pewnie. Nie sądziłam że to będzie tak proste.

-Widocznie masz to w genach.

Uśmiechnęła się do mnie.

-Moja babcia w młodości jeździła.

-No widzisz, a zauważyłaś coś dziwnego?

Domyśliłam się że chodzi jej o atmosferę tutaj.

-No na przykład że do Krystiana mówią szefie, i dużo osób mnie obgaduje. Słyszę jak mówią o mnie za plecami.

-A więc słuchaj mnie uważnie. Krystian jest szefem gangu Czarnych. Gang, bo tak nas nazwali w mediach był założony przez ojców Krystiana i Maksa. Niestety młodzi mieli różne idee. Kriss chciał tępić przestępczość. Nie ma litości dla złych ludzi i wciąż szuka mordercy jego siostry.

-Czekaj... Przecież Zuzia żyje.

-Ech. Krystian i Alan mieli siostrę Elizę. Była najmłodsza z ich trójki. Będąc już u władzy Maks z Elizką zbliżyli się do siebie. Kriss nie był zadowolony, ale tolerował wybór siostry. Pewnej nocy Max zabrał ją na wyścig. Ścigały się tylko dziewczyny. Od nas nie bylo nikogo więcej. Liz stanęła na starcie swoją złotą Yamahą. Przy dużej prędkości na prostej pękła opona. Niestety nie udało się jej uratować.

Oliwia zaczęła płakać.

-Była moją jedyną przyjaciółką. Nigdy nie miałam drugiej. Liw i Liz.

Przytuliłam ją najmocniej jak mogłam. Nic nie mówiłam. Musiała to wypłakać.

-Dobra koniec tego płaczu. My dziewczyny zawsze byłyśmy blisko chłopaków, ale brakowało nam prywatności, dlatego powstał ten dom. Kominiarka którą Ci dałam mają tylko Ci najważniejsi. Czyli Krystian jako szef, Ty jako szefowa.

-Że co? Ja nie chce być żadna szefowa.

Zaczęła się śmiać.

-Szefowa to tylko kobieta szefa. Ludzie liczą się z Twoim zdaniem ale ostatnie ma szef. Nic strasznego same przywileje. No więc kominiarki mają jeszcze Alan, Dawid, Nadia i Oskar, Marek, Sebek, ja no i Laura miała i Eliza. Od jej śmierci została ekipa dziewiecio osobowa. Nikt nie zajął jej miejsca, dopiero Ty. Nawet Daria nie miał tego zaszczytu. Krystian powiedział że to ja wybiorę godną zastępczynię na jej miejsce.

-Jejku. Dziękuję. Jestem w ogromnym szoku. Ale dlaczego ja?

-Jesteś do niej podobna. Delikatna i słodka. Krystian Cię kocha podejrzewam że tak mocno jak kochał ją. Po za tym z wyglądu też ja przypominasz.

Zrobiło mi się dziwnie.

-Masz jeszcze jakieś pytania?

-Kto dostanie dziesiątą kominiarkę?

-Podejrzewam, że Ola.

-Wiktoria nie ma szansy?

-Raczej nie. Ty jesteś wyjątkowa i pierwszy raz w życiu ktoś nowy dostał ten zaszczyt.

-Rozumiem.

Zrobiło mi się przykro. To moja przyjaciółka.

-Chodź wracamy. Trzeba trochę Cię podszkolić. Jak dobrze będzie Ci szło nie długo przesiadziesz się na większą maszynę.

Wyszłyśmy z domku, a moim oczom ukazał się czarny książę. Stał oparty o drzewo. Obok był zaparkowany jego ścigacz.

-To ja Was zostawię samych.

Powiedziała Oliwia założyła kask i odjechała.

-Witaj księżniczko.

Powiedział i pocałował mnie delikatnie w usta.

-Dowiedziałaś się czegoś ciekawego?

-Tak dużo rzeczy.

-Masz jeszcze jakieś pytania ?

-Narazie nie. Chciałam tylko powiedzieć że jest mi przykro.

Jego oczy pociemniały w bólu.

-Wiem że jest ze mną duchem. Czuję ją za każdym razem gdy jadę motorem.

Usmiehnęłam się i mocno go przytulilam.

-Chodź pojeździsz jeszcze trochę.

Trenowalysmy z Wiki prawie codziennie.Bolały mnie nogi, ręce i tyłek. Ile to trzeba mieć siły żeby utrzymać taką maszynę.

Radziłam sobie coraz lepiej. Miałam parę razy przeboje. Na przykład zgasł mi, nie miałam siły odpalić, przewróciłam się też wielokrotnie. Trenowałyśmy na torze.

-Chodź księżniczko, pojedziemy w teren.
Z racji że mam prawo jazdy tylko kategorii B nie mogłam jeździć na dużych motocyklach. Krystian zapakował nasze crossy do specjalnego auta i pojechaliśmy do lasu.

-W lesie jest całkowicie inaczej. Musisz uważać na gałęzie, kamienie i szyszki.
Dostałam instrukcję od mojego faceta. Zdjął motory z samochodu, ja w tym czasie założyłam kurtkę, kominiarkę którą sobie kupiłam. Zwykłą czarną. Ta od Oliwii była na specjalne okazje. Nie wiem może chodziło jej o jakiś zlot czy coś. Do tego kask i rękawiczki. Jeździliśmy po górkach, było na prawdę fajnie. W pewnym momencie książę zatrzymał się koło mnie.

-ścigamy się. Jak wygrasz to wsiadasz na ścigacza.

Marzyłam o tym odkąd opanowałam dużego crossa na torze.

-A jak przegram?

Łobuz Kocha KsiężniczkęWhere stories live. Discover now