Porwana przez One Direction...

Від agatti6

1.4M 57.3K 12.7K

Harry to przywódca najstraszniejszego gangu w kraju. Człowiek, który nie odpuszcza i zawsze dostaje to co chc... Більше

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Ogłoszenie...
Maraton. Rozdział 39
Maraton. Rozdział 41
Maraton. Rozdział 42
Maraton. Rozdział 43
Maraton. Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Ogłoszenie
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Ogłoszenie.
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Ogłoszenie maraton.
Rozdział 75, maraton.
Rozdział 76, maraton.
Rozdział 77, maraton.
Rozdział 78, maraton.
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83
Rozdział 84
Rozdział 85
Rozdział 86
Rozdział 87
Info
Rozdział 88
Rozdział 89
Rozdział 90
Rozdział 91
Rozdział 92
Rozdział 93
Rozdział 94
Rozdział 95
Rozdział 96
Rozdział 97
Rozdział 98
Rozdział 99
Rozdział 100
Rozdział 101
Rozdział 102
Rozdział 103
Rozdział 104
Rozdział 105
Rozdział 106
Rozdział 107
Rozdział 108
Rozdział 109
Rozdział 110
Rozdział 111
Rozdział 112
Rozdział 113
Rozdział 114
Rozdział 115
Rozdział 116
Rozdział 117
Rozdział 118
Rozdział 119
Rozdział 120
Rozdział 121
Rozdział 122
Rozdział 123
Informacja
Rozdział 124
Rozdział 125
To nie rozdział witajcie po długiejjj nieobecności.

Maraton. Rozdział 40

11.7K 439 135
Від agatti6


Luke: Co ci mówiłem masz siedzieć na górze. No już jazda!!!- krzykną na Megan.

Ash: Nic Ci nie jest?- pomógł mi wstać.

Rose: Nie, dzięki. -okryłam się kocem który podał mi Calum żeby nie widzieli moich blizn.

Po czym usiadłam na kanapie.

Rose: Chciałam zrobić wam kolacje ale ktoś mi przeszkodził.

Luke: Nic się nie stało, sami możemy skończyć. A ty jadłaś coś.

Rose: Tak.

Ash: Jakoś ci nie wierzę.

Rose: Nikt mi nigdy nie wierzy. Przyzwyczaiłam się.- położyłam się i oglądałam telewizję.

Perspektywa Owena:

Siedzieliśmy na fotelach z chłopakami i oglądaliśmy jakiś film który włączyła Rose. Heh sama go nie ogląda bo już śpi. Wygląda tak uroczo... Nie STOP o czym ty myślisz, to dziewczyna Harrego. Ale ona naprawdę jest urocza. Nie to co ta Megan, która już próbowała wcisnąć się kilku nam do łóżka. Mówię wam dziwka i tyle.

Luke: Dobra, zaniosę Rose na górę.- wstał, zabrał jej koc żeby wygodniej ją wziąć.

Ash: Co to jest? - zapytał wskazując na jej nadgarstek. Gdzie były blizny utworzone w napis H.S.

Luke: Kurwa, nie, nie, nie zabiję ich. Wszystkich po kolei!!! - krzykną przez co obudził Rose.

Przestraszona usiadła i kiedy zrozumiała o co chodzi, zakryła się kocem.

Ash: To chłopcy ci zrobili prawda?-przytulił ją. W odpowiedzi ona pokiwała głową.

Luke: Wiem że to może być trudne pytanie. Ale masz to jeszcze gdzieś? -niepewnie pokiwała głową.

Calum: Pokażesz nam?

Rose: Nie!!!

Mike: Nie musisz się nas bać, przecież wiesz.

Rose: Nieprawda nie wiem. Wszyscy faceci są tacy sami!!!- zakryła się szczelniej kocem.

Luke: Ale my próbujemy ci pomóc!!!

Rose: Myślę że już trochę za późno na nią.

Ash: Nie rozumiem o co ci chodzi!!!- krzykną.

Mike: Cicho Ash nie krzycz.

Rose: Dobra. Chcesz wiedzieć? Gdzie byliście kiedy to się stało? Nie pobiegliście za Harrym i nie zatrzymaliście go!!! Zawsze chcecie mi pomagać jak jest już po czasie!!! A potem ja muszę przeżywać wszystko jeszcze raz. Mówicie pomożemy ci zaufaj nam. A potem nic nie robicie a mi dostaje się za to że wam powiedziałam!!!- ostatnie słowa wypowiedziała biegnąc na górę.

Chłopcy po jej słowach długo siedzieli gapiąc się na siebie. W sumie przecież miała rację. Nawet my to widzimy.

Luke: Miała racje prawda?- zapytał nas, choć i tak znał odpowiedź.

Logan: Tak.- odpowiedział za nas wszystkich.

Potem wszyscy poszliśmy do swoich pokoi.

Perspektywa Rose:

Następnego dnia nie zeszłam na śniadanie dopiero Logan, Owen i Theo przyszli i zanieśli mnie do kuchni. Gdzie próbowali nakarmić jak jakieś małe dziecko.

Logan: Otwórz buzię.- zaczął udawać samolot.

Rose: Nie jestem dzieckiem. -powiedziałam śmiejąc się.

Theo: Leci samolot.

Rose: Nie chłopcy serio nie jestem głodna.

Owen: Prosimy choć odrobinkę, za nas.

Logan: No właśnie. Jeden za wszystkich i wszyscy za jednego.

Rose: Nie rozumiem co to ma wspólnego z jedzeniem.

Logan: Oj cicho, wymyślam cokolwiek żebyś zjadła.

Rose: Co wy tak wszyscy z tym macie.

Theo: Zjedz i damy ci spokój obiecuję.

Rose: No dobra, ale macie dać mi spokój.

Kiedy zjadłam to co przygotowali, poszliśmy do salonu.

Rose: Jakoś tak cicho, gdzie są wszyscy?

Owen: Pojechali do sklepu.

Rose: Oh a kiedy wrócą?

Owen: Nie wiem. Pewnie niedługo.

Rose: Ok idę na huśtawki. - położyłam się na huśtawce i bujałam w tą i we wtą aż zasnęłam. Ostatnio cały czas jestem zmęczona.

Perspektywa Luka:

Kiedy wróciliśmy z zakupów, zastaliśmy chłopaków oglądających telewizję.

Ash: Zjadła coś?

Logan: Tak, teraz jest na huśtawce.

Calum: Dobra robota. - poszliśmy na huśtawkę gdzie zobaczyliśmy śpiącą Rose.

Wciąż pamiętam to co wczoraj powiedziała. Ma racje. Nie pomogliśmy jej. Teraz przez to że nic nie je, jest zmęczona. Zaniosłem ją na kanapę w salonie.

Luke: Ash przynieś tą maść na blizny.

Logan: Co chcesz zrobić?

Po chwili Ash podał mi nieduże pudełeczko. Nabrałem maść na dwa palce i delikatnie żeby jej nie obudzić posmarowałem jej nadgarstek.

Ash: Mówiła że w innych miejscach też ma, trzeba poszukać.

Po chwili Logan pokazał ten sam napis na kostce a Theo nad prawą piersią. Jak można zrobić komuś coś takiego?

Calum: To wszystkie?

Owen: Nie kiedy rano jadła zobaczyłem że ma coś podobnego na karku. -Spróbowaliśmy ją delikatnie obrócić ale się obudziła.

Rose: Co robicie puście mnie.- zaczęła się wyrywać.

Luke: Spokojnie. Tylko pomyśleliśmy że posmarujemy ci blizny maścią.

Rose: Nie chce zostawcie mnie.

Logan: Spokojnie.- przytulił ją.

Logan: Już ciiiii. - gładził jej włosy ręką.

Logan: Daj im, obiecuję że nic ci się nie stanie.- delikatnie odgarną jej włosy a wtedy naszym oczom ukazał się duży napis. WŁASNOŚĆ HARREGO STYLESA. Teraz mam ochotę zabić go jeszcze bardziej. Rose jest najbardziej kruchą osobą jaką znam, a oni zrobili jej coś takiego.

Kiedy Rose ponownie zasnęła w objęciach Logana, zabrał ją i położył na górze.

Perspektywa Rose:

Następnego dnia obudziłam się wcześnie, więc zeszłam na dół i zrobiłam śniadanie. Po chwili zeszło kilku chłopców których nie znałam i sami zaczęli robić sobie śniadanie.

Rose: Możecie wziąć te.- wskazałam na kanapki które zrobiłam. Podziękowali i wzięli kilka.

Po chwili zeszli pozostali. A Logan rzucił się na wszystkie kanapki.

Ash: Ej bo zeżresz wszystkie!!!- wyrwał mu je i odstawił.

Luke: Um, Ros dziś wracają chłopcy więc po śniadaniu idź się spakuj ok?- o nieee, tak szybko?

Rose: Tak jasne.- tak więc zjadłam jedną kanapkę i od razu poszłam do pokoju. Nie miałam prawie co pakować więc poleżałam tylko na łóżku.

Po pewnym czasie usłyszałam pukanie. A po chwili do pokoju weszli Luke, Calum, Michael i Ash. Usiedli bez słowa obok mnie i się dziwnie na siebie gapili.

Luke: Tak więc, um wiemy że nie byliśmy tak naprawdę dobrymi przyjaciółmi dla ciebie.

Rose: Jesteście przyjaciółmi Harrego.

Ash: Tak, ale mimo tego chcieliśmy być twoimi. Wiemy że jesteś na nas zła i wynagrodzimy ci to.

Calum: Nie możemy zrobić nic Harremu bo ta nasz przywódca i przyjaciel.

Michael: Dlatego postanowiliśmy że pomożemy ci uciec.- po jego słowach natychmiastowo usiadłam i zaczęłam się uważniej przysłuchiwać.

Luke: Ale wiesz że to nie jest proste. Dlatego musi to potrwać.

Ash: Będziemy mogli ci pomóc dopiero za kilka tygodni może miesięcy.

Rose: Miesięcy?

Calum: No tak, wiesz przecież że musi to być plan idealny. A może do tego czasu sama się w nim zakochasz i nie będziemy musieli. - uśmiechną się niewinnie.

Rose: Udam że tego nie słyszałam.

Luke: Ok, to co przystajesz na naszą propozycję?

Rose: Zgoda. - powiedziałam po chwili zastanowienia. Jeśli mam stąd uciec to tylko z ich pomocą mi się to uda. Uścisnęliśmy sobie dłonie i wtedy usłyszeliśmy krzyk z dołu że już przyjechali.

Rose: Oby to było jak najszybciej. - powiedziałam i wzięłam swoje rzeczy.

*******************

Hejo. Postaram się dodać dziś jeszcze jedną część a reszta jutro ;). W następnym będzie już Harry XD.


Продовжити читання

Вам також сподобається

Wymyślona Historia Rodzina Monet „Wypadki" Від ok

Підліткова література

271K 5K 78
Nieprawdziwa historia Rodziny Monet którą wymyśliłam. Mam nadzieję że wam się spodoba. Okładkę zrobiłam ja
Rodzina Monet {INSTAGRAM} ZAKOŃCZONE Від SnakeHouse

Підліткова література

202K 3.7K 69
Rodzina Monet podbija instagram. wiem że są talksy i jeden instagram, ale jestem wielka fanką więc mam nadzieję że nikt nie jest przeciwko powstaniu...
134K 9.8K 57
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
4.8K 542 21
Powieść jest w trakcie tworzenia, publikowana jest na brudno. Kiedy napisze całość do końca, każdy rozdział będzie poprawiony i z pewnością poszerzon...