Rozdział 121

6.5K 306 86
                                    

Perspektywa Rose:

Louis: Co się stało?- słyszałam krzyki na dole, ale nie mogłam ich słuchać, przez kolejne łzy pojawiające się w moich oczach. Właśnie co się przed chwilą stało?

Niall: Rose wszystko w porządku?- zapytał, wbiegając do pokoju, a zaraz za nim pojawili się pozostali.

Louis: Harry coś ci zrobił?- zapytał, widząc, że płaczę, ale ja pokręciłam głową.

Louis: Więc co się stało?

Rose: To nic takiego, nie przejmujcie się tym.- powiedziałam cicho i miałam nadzieję, że odpuszczą, ale oczywiście się pomyliłam.

Niall: Możesz nam powiedzieć Rose.

Liam: Myślę, że to naprawdę ważne już dawno nie widziałem tak wkurzonego Harry'ego.

Louis: Ros powiedz nam, inaczej nie będziemy wiedzieli co zrobić.

Rose: Po prostu się pokłóciliśmy.

Zayn: Pokłóciliście? Przecież kłócicie się cały czas, dlaczego z powodu kłótni miałby być taki wkurzony.

Niall: O co?- usiadł obok mnie.

Rose: Powiedziałam mu, że chcę wrócić do domu, że nie chcę już tu dłużej być.

Zayn: Brawo.- powiedział z przekąsem.

Louis: Dobra Zayn zamknij się i razem z Liamem za nim jedzcie.

Liam: Tak masz racje, chodź Zayn, musimy mieć go na oku.

Rose: Dlaczego? Nie rozumiem, co może się stać? Nic mu nie będzie prawda?- zapytałam trochę zmartwiona. Wiem, że nie powinno mnie to teraz obchodzić, ale jednak coś w środku mówiło, że to moja wina.

Louis: Jasne. Nie martw się, wszystko będzie dobrze. To tak dla pewności. No już spokojnie, opowiedz nam, co się stało.

Rose: Nie chcę o tym mówić.- powiedziałam cicho.

Niall: Rose, ale to ważne. Dlaczego nie chcesz tu dłużej być? Co się stało? Ktoś coś Ci zrobił?

Rose: Nie, nic mi nie jest. Po prostu chodzi o to, że myślałam, że Harry kiedyś się zmieni. Ale to niemożliwe on zawsze taki będzie.

Louis: Taki, czyli?

Rose: Zawsze będzie zabijał ludzi. Nie da się tego zmienić. Jak może okłamywać siebie i mnie?- ponownie wybuchłam płaczem.

Louis: Posłuchaj, wiem, że na pewno jest Ci ciężko. Ale wierz mi, że Harry bardzo się zmienił, od kiedy się tu pojawiłaś. Znam go od dawna i wyraźnie widzę tę różnicę, wszyscy ją widzą.

Niall: Zgadzam się, Harry naprawdę się zmienił, nie pamiętam już, nawet kiedy wrócił do domu pijany. Odstawił też na dalszy plan sprawy gangu i dłużników. Robi tylko to, co konieczne.

Rose: Przestań! Zabicie człowieka nigdy nie jest konieczne.- powiedziałam przez płacz.

Louis: Rose, o czym ty mówisz?

Rose: Nie zaprzeczajcie. Wszystko widziałam, widziałam, jak zabił tych ludzi w lesie.

Niall: Spokojnie Ros, kiedy?

Rose: Wszystko widziałam, byłam obok magazynów w lesie.

Louis: Och Ros to skomplikowane. Musisz nam uwierzyć, to nie do końca tak jak Ci się wydaje.

Rose: W takim razie jak!

Louis: Dobrze Ros uspokój się, wszystko Ci wyjaśnimy. Tylko nie płacz już.

Louis: Dobrze więc zacznijmy od tego, że Harry naprawdę się zmienił. Od kiedy się tu pojawiłaś, on stał się lepszą osobą. Ale nie może zaniedbywać gangu, musi robić to, co powinien robić przywódca. Musi być stanowczy i pokazać siłę naszego gangu. W ostatnim czasie wiele osób zarzucało mu, że stał się słaby. Że nie powinien dłużej być przywódcą.

Rose: To nie mógłby zajmować się czymś innym? Nie mógłby oddać komuś swojego miejsca, a sam zająć się czymś innym?

Niall: To tak nie działa. Jeśli jesteś przywódcą, to musisz być nim aż do końca. Jeśli zrezygnujesz, to będzie równoznaczne, z tym że zostaniesz zabity. Albo, jeśli ludzie postawieni nad tobą stwierdzą, że już nie nadajesz się na to miejsce, również Cię zabiją.

Louis: Nie da się ot, tak zmienić swojego miejsca w tym świecie. Dlatego Harry musiał udowodnić, że nadal jest świetnym przywódcą, że potrafi poradzić sobie z każdym, kto mu się przeciwstawi. Że potrafi wciąż zabić człowieka. Uwierz mi, że nie miał wyjścia. Ale zanim to się stało, to on naprawdę od dawna nie zrobił nikomu krzywdy, od naprawdę długiego czasu, starał się kontrolować.

Rose: I to jest kolejnym problemem. Dlaczego on chce wszystko kontrolować? Dlaczego się ciągle wtrąca.

Louis: Oh w takim razie pewnie się dowiedziałaś?

Rose: Tak dowiedziałam się. Dowiedziałam się, że kazał udawać ludziom, ze mnie lubią.

Niall: Ros on się po prostu bardzo o Ciebie martwi. Nie chce, żeby coś Ci się stało. Nie chce, żeby ktokolwiek coś Ci zrobił.

Louis: Cały czas otrzymuje wiadomości, żeby lepiej uważał na to, co jego. Że jeśli czegoś nie zrobi to stanie Ci się krzywda. On chciał Cię w ten sposób chronić. Chciał być pewien, że zawsze jesteś bezpieczna. Wysłał również dodatkową ochronę do twojej rodziny, żeby im również nic się nie stało. Wierz mi, że on naprawdę robi to wszystko, żeby Cię chronić. Jeśli raz pojawiłaś się w tym świecie, to do końca twoje życie będzie w niebezpieczeństwie. I on o tym wie, wie, że musi Cię chronić za wszelką cenę.

Rose: Dlaczego to wszystko jest takie pokręcone?

Louis: Wiem Ros, że to trudne, ale naprawdę musisz spróbować go zrozumieć.

Rose: Mogę zostać sama?- zapytałam po chwili cicho.

Louis: Jasne, jak coś będziemy na dole, wystarczy, że nas zawołasz.- powiedział i razem z Niallem wyszli z pokoju. Ugh, dlaczego moje życie potoczyło się w ten sposób? Dlaczego mimo tego wszystkiego, co się stało, nadal nie mam pojęcia, co powinnam zrobić?

*********

No i mamy nowy rozdział. Za tydzień pojawi się kolejny. Powoli chyba będę już kończyła to opowiadanie, aczkolwiek na pewno jeszcze kilka rozdziałów się pojawi ;)  

Porwana przez One Direction/ h.sWhere stories live. Discover now