Rozdział 25

14.6K 534 157
                                    

Wyżej dałam zdj. jak mniej więcej wygląda część tych ochotników do gangu : Owen, Evans, Lewis, Logan, Dylan i Theo.


Swoją drogą bardzo dużo było tych ochotników do gangu. Czy naprawdę aż tylu chłopaków chce być złymi mordercami? Nie rozumiem tego to chore. Po chwili przyszła kolej na Owena, podszedł do nas skinął głową i powiedział.

Owen: Nazywam się Owen Wood mam 20 lat, pochodzę z południowej części Londynu.

Luke: O on jest jednym z lepszych, chłopaki. - powiedział Luke do Harrego.

Spojrzałam na ten tor przeszkód czy coś, gdzie Owen był w trakcie testu celności.

Kiedy skończył Harry powiedział:

H: Całkiem dobrze, ale jeszcze wiele pracy przed nim.- popatrzyłam na zegar i z tego co zauważyłam to to jeden z najlepszych czasów. Cicho spytałam:

R: A do kogo należy rekord?- na moje słowa chłopcy się zaśmieli.

H: Do mnie słońce.- Harry powiedział dumnie i mrugną do mnie. No tak to pewnie było oczywiste.

H: Potem są Luke, Louis, Leo a ułamki sekund za nim Zayn, Callum, Ash i Freddie. A po kilku sekundach Liam, Niall i Mike bo oni są bardziej informatykami i lekarzami, no wiesz. Po nich są inni nasi ludzie.- kiwnęłam głową że rozumiem.

Po mega nudnej godzinie może dwóch. Wreszcie skończyli się ci ochotnicy. Więc prawie mogliśmy wracać do domu. Złapałam za rękę Harrego żebyśmy już szli, ale on powiedział że jeszcze chwila.

Zeszliśmy tam do nich gdzie Harry mówił coś że wszyscy dobrze się spisali i oby tak dalej a wtedy na pewno dostaną się do gangu. Wyczytał coś tam nie wiem co nie słuchałam, w czasie kiedy on to mówił ja opierałam się o ramię Luka i Louisa i obserwowałam ten dziwny tor. Hmm najpierw było jakieś przejście pod czymś, potem raz nad raz pod, potem czołganie potem coś tam i potem coś tam.

Lou: Co się tak patrzysz na ten tor co? - usłyszałam głos Louisa.

Rose: Nic, obserwuję, trudno jest go przejść?

Lou: Haha a chcesz się przekonać?

Rose: Nie, chyba nie nie dam rady.

Luke: Dasz, tylko że powoli. Kiedy będą wręczane takie opaski za 10 pierwszych najlepszych miejsc, wtedy możemy spróbować, każdy będzie zainteresowany wtedy tamtym.

Rose: Ok, ale obaj macie mnie asekurować, dobra?

Lou: Słowo.

Po kilku minutach Luke szepną że teraz. Podeszliśmy do jakichś płotków.

Luke: Musisz przez nie szybko przebiec, nad tymi niskimi i pod tymi wysokimi, raz tak raz tak.- jak mi wytłumaczył tak też zrobiłam. Przyznam szło mi to bardzo źle, o wiele wolniej niż ktokolwiek dzisiaj. Kiedy przeszłam wreszcie, wszystkie usłyszałam brawa i śmiech Harrego:

Harry: Brawo pobiłaś rekord, haha wolniej się nie dało.- odwróciłam się w jego stronę i zobaczyłam że wszyscy się na nas patrzą i biją brawo. Ja pikole ale wstyd, schowałam się za plecami Louisa.

Harry: Dawaj Ros, skończ tor, muszę to zobaczyć.

Odważnie, żeby nie dawać mu satysfakcji wyszłam i z pomocą dłoni Luka weszłam na zamieszczoną wysoko, cieniutką deskę.

R: Ja mam po niej przejść? Przecież to niemożliwe.

Niall: Dasz radę Rose, tylko trzymaj równowagę.- krzykną stojąc koło Owena.

Porwana przez One Direction/ h.sWhere stories live. Discover now