Rozdział 24

14K 489 181
                                    

Kiedy Harry rozmawiał z różnymi ludźmi, to ja tańczyła z chłopakami. A kiedy przestawał co nie zdawało się często tańczyłam z nim. Tej nocy nie piłam alkoholu, wiecie nie chciałam powtarzać ostatniego poranka. Zachciało mi się pić więc zapytałam Harrego czy mogę pójść po sok, ale on był zajęty rozmową więc mnie spławił. Posiedziałam jeszcze chwilkę żeby skończył, ale nie zapowiadało się na to. Postanowiłam więc sama pójść, kiedy byłam w kuchni nalałam sobie soku i już chciałam wracać ale zatrzymał mnie jakiś blondyn. Na szczęście przypomniałam sobie słowa Harrego że nie mogę z nikim rozmawiać. Spróbowałam więc go wyminąć i wyjść ale złapał mnie za rękę.

Rose: Zostaw mnie.

Chłopak: Co tu robisz, przecież dziewczyny do zabawy są na górze.

Rose: Puść mnie, jeśli nie chcesz żeby Harry cie zabił.

Chłopak: Jaki Harry ?

Przyciągną mnie do siebie ale mu się wyrwałam.

-Sam, debilu puść ją.- przybiegła do nas grupa jakichś innych chłopaków, już wiem to pewnie ci przyszli członkowie gangu.

Jakiś brunet odciągną go ode mnie. A inny powiedział.

- Przepraszamy cie za niego, wiesz on jest pijany i pewnie jutro nic nie będzie pamiętał, więc nie mów nic Harremu proszę, wiesz nie chce żeby miał kłopoty.

R: Spoko, nic nie powiem. -powiedziałam niepewnie.

- Dziękuję, jestem Owen. A to są Logan, Theo, Evans i Lewis.- wskazał kolejno na chłopaków za sobą.

R: Miło mi ją jestem Rose, przepraszam ale muszę już iść. - zauważyłam że Luke tu idzie więc miałam nadzieję że jeżeli teraz stąd pójdę to mnie nie zauważy. Niestety Owen zatrzymał mnie, co zobaczył Luke. Podszedł do nas i spojrzał gniewnie na Owena mówiąc:

Luke : Co wam mówiłem Owen, życie ci niemiłe? Ciesz się że Harry tego nie widział!- krzyknął na nich.

Luke : Chodź Ros Harry cie szuka.- pociągną mnie do stolika.

Rose: Jest bardzo zły? - spytałam niepewnie idąc za nim.

Harry: A jak myślisz poszłaś gdzieś bez mojej zgody!- Harry krzyknął za mną.

Powoli i niepewnie odwróciłam się do niego i powiedziałam:

Rose: Przecież się ciebie spytałam czy mogę pójść po coś do picia, ale mnie zignorowałeś.

Harry: Trzeba było pójść z kimś innym a nie samej.

Rose: Przepraszam nie chciałam nikomu przeszkadzać.

Harry: Ale słońce, ja się martwiłem. - przytulił mnie ???

Harry: Dzięki Luke że ją znalazłeś.

Luke: Nie ma sprawy stary.- powiedział i poszedł sobie a Harry zaczął ze mną tańczyć.

Było już trochę późno i byłam zmęczona więc zapytałam Harrego:

R: Długo jeszcze będziemy musieli tutaj siedzieć?

H: No niestety jeszcze trochę, kilku ludzi chce się ze mną zobaczyć.-westchnęłam i położyłam głowę na ramieniu Harrego. Ostatnio stał się jakiś bardzo miły, staje się to trochę podejrzane. Ale z pewnością wolę żeby był taki. Może nawet jeśli ucieknę to nie będzie mnie gonił i szukał.

Po skończonym tańcu wróciliśmy do stolika gdzie chyba zasnęłam.

Perspektywa Harrego:

Porwana przez One Direction/ h.sWhere stories live. Discover now