Rozdział 119

6K 331 24
                                    



Perspektywa Rose:

Dlaczego zawsze, gdy zaczyna się układać, coś musi się psuć. O czym ja w ogóle mówię, jak może zacząć się cokolwiek układać w moim życiu. Tu nigdy nie będzie porządku.

Rose: Jestem wyczerpana, nie dam rady dalej iść.- powiedziałam sama do siebie, siadając pod jednym z drzew. Zajebiście teraz nawet nie wiem, gdzie jestem. Jak mam teraz wrócić do domu? Nie dam rady, jestem wyczerpana. Nie zrobię ani kroku więcej.

Perspektywa Harry'ego:

Harry: Macie ją kurwa znaleźć! Nie pokazujcie mi się nawet na oczy, dopóki jej nie znajdziecie!- krzyknąłem na kolejnych wracających debili, którym nie udało się znaleźć Rose.

Louis: Harry uspokój się.

Harry: Jak mam się uspokoić, skoro oni nie potrafią nawet znaleźć jednej zwykłej dziewczyny.

Luke: Myślicie, że się zgubiła? A może wróciła do domu?

Harry: Nie obchodzi mnie, co zrobiła, musicie ją znaleźć.

Louis: A ty gdzie?- zapytał, kiedy chciałem już wyjść.

Harry: Sam ją znajdę.

Louis: Zwariowałeś? Za chwilę przyjedzie tu kolejna dostawa. Oni ją znajdą, daj im trochę czasu.

Harry: Yhh z kim ja muszę pracować.

Perspektywa Ivo:

Ivo: Czego?- warknąłem do telefonu, który bez przerwy dzwonił.

Stel: Nie widziałeś Ros na imprezie? Ruby do mnie dzwoniła i pytała, czy czegoś nie wiemy.

Ivo: Zajebiście kurwa.

Stel: Co? Widziałeś ją?

Ivo: Nie, nie widziałem, ona mnie nie obchodzi.

Stel: Dobra cokolwiek. Gdybyś ją zobaczył, to daj znać. A tak w ogóle to gdzie ty teraz jesteś?

Ivo: Nieważne, pa.- powiedziałem, przerywając naszą rozmowę. Po prostu cudownie. Jeśli jej nie znajdę to już po mnie. Chociaż z drugiej strony...

Ivo: Rose?- zobaczyłem ją siedzącą pod jednym z drzew.

Ivo: Uff wreszcie cię znalazłem. Wszyscy cię szukają. No dalej wstawaj.- podbiegłem do niej.

Ivo: Nie, błagam, znowu płaczesz?- zapytałem, kucając obok niej, ale nic nie odpowiedziała.

Ivo: Chodź, wracajmy.- powiedziałem do dziewczyny, ale ona całkowicie mnie olała.

Ivo: Gorzej niż z dzieckiem.- powiedziałem, biorąc ja na ręce.

Ivo: No teraz tylko znajdźmy mój samochód.- czułem, jak dziewczyna cała się trzęsie, a moja koszulka robi się mokra od jej łez.

Rose: Nie jedźmy do Harry'ego.- wyszeptała cicho po kilku minutach naszego marszu.

Ivo: Musimy. Wszyscy Cię szukają.

Rose: Nie! Nie wracajmy tam, powiedziałam.- próbowała wydostać się z moich ramion.

Ivo: Dobra, dobra. To, gdzie mamy jechać?

Rose: Nie wiem, gdziekolwiek.

Ivo: Będę miał przez ciebie kłopoty. Dlaczego nie chcesz wracać do Harry'ego?

Rose: Miałeś racje.

Ivo: Kiedy?

Ivo: Ej no słyszysz mnie? Kiedy?

Porwana przez One Direction/ h.sWhere stories live. Discover now