Rozdział 3

23.5K 658 612
                                    


Po chwili usłyszeliśmy głos, który informował o tym, że za chwilę startujemy. O jacie, ale mi szybko serce bije. Poprawiłam się na siedzeniu i zamknęłam mocno oczy.

- Nie mów mi, że boisz się latać.- usłyszałam śmiech Harrego. Otworzyłam powoli oczy i spojrzałam na niego morderczym wzrokiem.

- Nie no poważnie, nie ma czego.- pomimo jego słów jeszcze raz mocno zamknęłam oczy. A kiedy poczułam, jak samolot się trzęsie, złapałam Harrego za rękę. Nie wiem czemu, może dlatego, że moje serce biło jak szalone.

- Nie bój się, nic Ci nie będzie to przecież zwykły wstrząs.- powiedział Harry, dotykając mojego ramienia. Na szczęście po chwili lot się unormował, a ja odetchnęłam z ulgą.

- Widzisz, żyjesz.- zachichotał Harry. Oparłam głowę o siedzenie i po chwili zasnęłam, a obudziłam się dopiero na lotnisku w Londynie.

- O wstałaś.- Harry pomachał mi ręką przed nosem.

-Jak widać.- wyprostowałam się.

- Dobra chodź, nie mamy czasu.- powiedział i pociągnął mnie do wyjścia.

- G-gdzie idziemy?- zapytałam, biegnąc za nim, bo trzeba przyznać, że Harry strasznie szybko chodzi.

- Poznasz kilku moich przyjaciół, którzy zawiozą nas do domu.- powiedział, idąc dalej. Jego przyjaciół, o nie to znaczy, że na pewną są tacy jak on, czyli wredni i okropni. Nie, Ros stój, nie oceniaj ludzi, nie znając ich.

- Chodź szybciej.- pośpieszał mnie Harry.

Po chwili zobaczyłam chłopaków, którzy stali obok jakichś innych, to pewnie ci przyjaciele Harrego.

- No ile można na was czekać.- wymamrotał Zayn. Poczułam, że Ci przyjaciele Harrego się na mnie patrzą, więc niepewnie schowałam się za plecami Harrego.

- A to kto?- powiedział jeden z nich, wskazując na mnie.

- Ach no tak, panowie poznajcie Ros. Moją dziewczynę.- powiedział Harry, ciągnąc mnie w ich kierunku. Zaraz, zaraz jaka dziewczyna, że niby ja, no chyba nie.

- Cześć jestem Luke.- podał mi dłoń chłopak w blond włosach i z kolczykiem w wardze. Niepewnie podałam mu swoją dłoń, na co on się zaśmiał.

- Ja jestem Ashton, ale mów mi Ash.- powiedział i przytulił mnie.

- A ja jestem Calum.- powiedział chłopak w brązowych włosach.

- No a ja to Michael.- zachichotał chłopak w kolorowych włosach.

- Razem jesteśmy 5sos.- dodał na koniec Luke. Postanowiłam o nic nie pytać i tylko kiwnęłam głową.

- Dobra jedźmy już.- pośpieszył nas Liam.

Wsiedliśmy do dużego samochodu chłopaków i ruszyliśmy. Po kilku minutach byliśmy pod pięknym, dużym domem. Wow nigdy nie byłam w takim miejscu. Niepewnie poczłapałam za wszystkimi, a kiedy weszliśmy do środka, Harry kazał Niallowi zaprowadzić mnie do jakiegoś pokoju. No to nici ze zwiedzania. Niall poprowadził mnie po pięknych schodach i wepchną do pierwszego pokoju, który znalazł. Usiadłam na brzegu łóżka i myślałam o tym, co powinnam zrobić.

Perspektywa Harrego:

Kazałem Niallowi zaprowadzić Ros na górę, żeby nam nie przeszkadzała. Później się nią zajmę.

- Skąd wytrzasnęliście taką dziewczynę? Nie wygląda na typową dziewczyną z gangu.- zapytał Luke.

- Bo nie jest.- odpowiedziałem mu.

Porwana przez One Direction/ h.sWhere stories live. Discover now