Rozdział 12

16.2K 535 44
                                    


Obudziłam się w środku nocy, przez który koszmar miałam. Była w nim moja rodzina potrzebująca pomocy. Muszę się z nimi zobaczyć, nie mogę być tutaj i udawać, że nic się nie stało, tak jak chce tego Harry. Muszę wiedzieć, co dzieje się z moją rodziną. Tęsknię za nimi, to niesprawiedliwe. Mam nadzieję, że nie zapomnieli o mnie.

Następnego dnia po ubraniu się, zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanie. Wzięłam swoje lekarstwa i poszłam oglądać telewizję. Nie leciało nic oprócz jakiegoś serialu, ale nie miałam nic lepszego do robienia, więc go zostawiłam. Oparłam brodę o oparcie fotela i zamknęłam oczy, próbując przypomnieć sobie w całości mój dziwny koszmar.

-Policja postanowiła wstrzymać śledztwo w sprawie zaginionej Rose Foster. Z powodu niewykrycia żadnych dowodów na to, że dziewczyna nadal żyje. Rodzina zaginionej mimo wszystko ma nadzieję, że ich córka się odnajdzie. Jeśli ktoś z państwa widział zaginioną, policja prosi o kontakt. -otworzyłam oczy, słysząc te słowa. Nie, przecież żyję, muszą mi pomóc. Znajdę sposób, żeby pokazać im, że wciąż żyję, obiecuję.

Przez resztę dnia nudziłam się, chodząc po całym domu. Chłopaki jak zwykle wrócili wczoraj późno i nadal spali, więc miałam chwilę spokoju.

-Musimy gdzieś na chwilę pojechać, chodź Ros.-powiedział wieczorem Harry.

-Ja mogę pojechać z wami?- zapytałam dla pewności.

-A czy gdyby było inaczej, wołałbym Cię?-zapytał zirytowany. Podał mi swoją bluzę i wsiedliśmy do samochodu, którym pojechaliśmy na miejsce. Kiedy wysiadłam z samochodu, zobaczyłam dom publiczny chłopaków. O nie, nie ma mowy, nie wejdę tam.

-P-po c-co tu przyjechaliśmy?-wyjąkałam, a w moich oczach pojawiły się łzy. Oni chyba nie chcą mnie tutaj zostawić, prawda? Obiecuję, że będę grzeczna, tylko niech mnie tutaj nie zostawiają.

- Ros, nie bój się, chodź.- podszedł do mnie, dotykając mojego policzka, ale to wcale nie sprawiło, że przestałam drżeć. Spojrzałam na niego przerażonym wzrokiem, a on zachichotał.

-Chyba nie pomyślałaś, że chcę Cię tu zostawić, prawda?-zapytał, nadal chichocząc. Tsa bardzo śmieszne, naprawdę.

-Oj Ros, nie bój się, nie zostawię Cię, jesteś tylko moja.- powiedział i pociągnął mnie w stronę wejścia.

Kiedy przekroczyliśmy próg tego miejsca, mocniej ścisnęłam rękę Harrego i starałam się ukryć za jego plecami.

-Dzień dobry szefie.- po chwili pojawił się obok nas jakiś mężczyzna.

-Cześć, dzwoniłeś.-powiedział Harry.

-Tak, um chodźmy na górę.-powiedział, wskazując schody.

-Ros to Max, zajął miejsce Jamesa.-powiedział, kiedy byliśmy już na górze. Nieśmiało przywitałam się z nim i z powrotem stanęłam za plecami Harrego.

Weszliśmy do jakiegoś gabinetu, gdzie oni rozmawiali o jakichś swoich sprawach, a ja postanowiłam pooglądać zdjęcia wiszące na ścianach. Na zdjęciach były dziewczyny, a w rogu każdego portretu widniała kartka koloru żółtego, czerwonego, zielonego lub niebieskiego. Hmm ciekawe co one oznaczają. Idąc dalej, na jednej z szafek zobaczyłam zeszyt, w którym były takie same karteczki tylko, że z wyjaśnieniem.

ŻÓŁTY- dziewczyna początkująca, NIEBIESKI- dziewczyna, która trafiła tu z innego miejsca, lub została nam podarowana, ZIELONY- dziewczyna, którą możemy sprzedać, CZERWONY- dziewczyna jest jedną z najlepszych.

To okropne piszą, jakby one były przedmiotami. Naprzeciwko zobaczyłam zdjęcie Melanie, które było w kolorze czerwonym, a zdjęcie Olivii i Amy w kolorze niebieskim.

-Ros, idziemy.-powiedział Harry, wychodząc. Stałam jeszcze przez chwilę, patrząc na te wszystkie zdjęcia i zastanawiając się, o co w tym wszystkim chodzi.

-Idź lepiej, zanim Harry się zdenerwuje.-powiedział Max, zabierając z moich rąk ten zeszyt. Kiwnęłam głową i zbiegłam po schodach na dół.

-Dłużej się nie dało?- zapytał, kiedy byliśmy przed samochodem. Usiadłam na miejscu pasażera i bez słowa zapięłam pasy.

Następnego dnia, Harry powiedział, że muszą pojechać do sklepu i że jeśli chcę, mogę z nimi pojechać. Oczywiście zgodziłam się od razu i po chwili byłam gotowa. Przed wyjściem Harry dał mi jeszcze czapkę z daszkiem i okulary, żeby nikt mnie nie rozpoznał.

-To, co idziemy?-zapytał, kiedy byliśmy na miejscu.

-Jasne.-powiedziałam i nie czekając na niego, wyszłam na parking.

-Czekaj, masz się trzymać blisko.-powiedział, doganiając mnie i chwytając za rękę.

- To gdzie idziemy?- zapytałam.

-Chodź.-powiedział i wszedł do jednego z najdroższych sklepów w Londynie. Może to dziwne, ale nigdy nie byłam w tak drogim sklepie. Na jedną rzecz stąd, musiałabym zbierać całe życie.

-Masz, przymierz.- powiedział Harry, rzucając jedną z sukienek w moją stronę.

-Harry uważaj, jeśli ją pobrudzisz... Lepiej chodźmy do normalnego sklepu.-powiedziałam, odkładając ją na miejsce.

-To jest normalny sklep. Idź ją przymierz.- powiedział, wpychając mnie do środka jednej z przymierzalni. Kiedy ją ubrałam, wyszłam i pokazałam się Harremu.

-Wow, bierzemy.- powiedział, podchodząc do mnie.

-Nawet nie wiesz, jak seksownie w niej wyglądasz.-wyszeptał, przybliżając się. Kiedy wreszcie się odsunął, odwróciłam się i szybko wróciłam do przymierzalni.

Kiedy kupiliśmy sukienkę i wyszliśmy ze sklepu, Harry postanowił wstąpić jeszcze do sklepu z jedzeniem.

Mam szansę na ucieczkę- pomyślałam, kiedy Harry oddali się trochę, dzwoniąc gdzieś. Wiem, że to nie będzie mądre, ale to moja ostatnia szansa, żeby wrócić do rodziny. Pobiegłam szybko w stronę łazienek, żeby tam chwilę zaczekać i spokojnie później wyjść. W środku spotkałam jakąś kobietę i na wszelki wypadek postanowiłam powiedzieć jej, kim jestem i poprosić, żeby zawiadomiła policję.

- Nazywam się Rose Foster i zostałam porwana.- powiedziałam na jednym wydechu, a kobieta popatrzyła na mnie jak na idiotkę.

-Proszę, musi mi Pani pomóc. Niech powie Pani policji, że ich dom jest około 15 minut drogi od tego sklepu. - powiedziałam i wyszłam z łazienki. Ta kobieta to moja ostatnia szansa.

-Ros, wybierasz się gdzieś?- usłyszałam obok siebie.

-N-nie.-wyjąkałam, patrząc w czarne oczy Harrego.

-Nie kłam.-powiedział i uderzył mnie, przez co straciłam przytomność.


Porwana przez One Direction/ h.sWhere stories live. Discover now