Perspektywa Rose:
Nie, kurde! Zaczęłam się cofać, ale nie miałam już miejsca. Błagam, oby tu nie zajrzeli. Zamknęłam mocno oczy, ale po chwili poczułam jak ktoś ciągnie mnie za ramię.
- Hmm kogo my tu mamy?
Rose: Puść mnie!!!- próbowałam się wyrwać, ale on wtedy mocniej ścisnął moje ramię.
- Nie tak szybko.
- Chodź pokażemy chłopakom co znaleźliśmy i wtedy zdecydujemy co dalej.- powiedział do niego ten drugi.
- Ok, to dobry pomysł.- zaczął ciągnąć mnie w kierunku wyjścia.
Rose: Zostaw mnie, ile razy mam powtarzać.- krzyknęłam przez co mi się oberwało.
- Nie krzycz dziwko!- zaprowadzili mnie na dół gdzie byli pozostali. Tam, ten który mnie trzymał popchnął mnie na ziemię przed ich stopy.
- Kto to?- powiedział jakiś chłopak, chyba był najmłodszy z nich.
- Nie wiemy, znaleźliśmy ją, kiedy się przed nami ukrywała.- po ich słowach, ten chłopak podał mi rękę i pomógł wstać. Wydaje mi się, że już go gdzieś widziałam, ale to pewnie tylko moja wyobraźnia.
- Jestem Nathan, a ty?- przedstawił się kiedy wstałam.
Rose: Ro-Rose.- wyjąkałam.
Nathan: Nie bój się.
- Co z nią zrobimy?- dopytywali tamci.
Nathan: Nie wiem.
- Mów dziwko, gdzie Harry trzyma swoje rzeczy!- krzykną na mnie jakiś napakowany facet i popchną na ścianę.
Rose: N-nie wiem. Na-naprawdę!- krzyknęłam kiedy znalazł się kilka centymetrów ode mnie.
- Jakoś Ci nie wierzę.- uderzył mnie w policzek.
Nathan: Zostaw ją. Szef będzie wkurzony, że nie znaleźliśmy tego. Więc zawieźmy ją do niego, jemu na pewno coś powie.
- I co powiemy?- powiedział z drwiną ten który mnie uderzył. Kurde gdzie jest Owen i chłopaki?
Nathan: Nie wiem, wymyśli się coś po drodze. Chodźmy.- skierowaliśmy się do drzwi. Na zewnątrz, zobaczyłam Owena i resztę, na szczęście zdążyli.
- Kurwa a oni to kto?- powiedział jakiś głos za mną.
Nathan: Kim jesteście i czego chcecie?- krzyknął.
Owen: To chyba my powinniśmy zadać wam to pytanie!
Logan: Dla własnego dobra opuście to miejsce i to już!
Nathan: Dobra, już sobie idziemy.- pociągną mnie za rękę dalej.
Owen: Puść Ros albo oberwiecie!- wycelował w Nathana z pistoletu.
Nathan: Nie, to ona oberwie, jeśli zaraz nie pozwolicie nam spokojne odjechać.- przyłożył pistolet do mojego czoła.
Owen: Zostaw ją.- krzykną.
Nathan: Powiedziałem odsuńcie się. Nie będę wiecznie czekał!- mocniej przycisnął pistolet.
Logan: Dobra nie rób jej krzywdy!- zaczęli się wycofywać.
Owen: Nie!- przeładował swój pistolet i wycelowany w Nathana.
Nathan: Nie radziłbym.
Logan: Owen, odsuń się szybko.- Logan pociągną go do tyłu.
Nathan: Nikt ma za nami nie jechać! Inaczej wasza koleżanka zginie.- powiedział i wepchną mnie do samochodu. Potem wszedł on i reszta a auto ruszyło.
Nathan: Kim ty jesteś, co?- kiedy nie otrzymał ode mnie odpowiedzi dodał.
Nathan: Musisz być kimś ważnym, inaczej oni nie chcieliby żebym cię puścił.
- Pewnie jest dziwką Harrego.- powiedział jakiś facet.
Nathan: Nie, musi być kimś o wiele ważniejszym.
Rose: Gdzie jedziemy?- odważyłam się spytać cicho po chwili.
Nathan: Gdzieś, gdzie Ci się na pewno nie spodoba.- powiedział i razem z reszta się zaśmiał.
***********
Cześć przepraszam, że taki krótki. Naprawdę bardzo, bardzo. Mam jeszcze jedną wiadomość, w sobotę też nie będzie rozdziału, dopiero za tydzień w środę. Przepraszam was, ale wypadło mi kilka spraw i nie dam rady inaczej.
A teraz troszkę spóźnione życzenia dla naszego Nialla. UUU nasz kochany Nialler już taki dorosły XD. Kocham go <3. Happy birthday Niall <3 <3
CZYTASZ
Porwana przez One Direction/ h.s
FanfictionHarry to przywódca najstraszniejszego gangu w kraju. Człowiek, który nie odpuszcza i zawsze dostaje to co chce. Jest bezuczuciowym potworem, który zabija ludzi. Ale czy na pewno? Co stanie się jeśli na jednej z imprez zobaczy śliczną, drobną i nieś...