Happy End

540 55 60
                                    

(przeczytajcie rozdział pt "Bad end 1/2 bo to teraz będzie dobra kontynuacja tego co tam się działo, a że mi się nie chce tego pisać raz jeszcze no to XD no to zajrzyjcie sobie sami)

Przebudziłam się i zobaczyłam, że jestem w pokoju... Pokoju? A Cil?! Wstałam i zaczęłam się nerwowo rozglądać
-Cil?!- Nie nie nie! To nie może być prswda! Cil jest na dole tak?! Zbiegam na dół

-Oh T.I już wstałaś?- odezwał się Fresh

-Gdzie Cil!?-

-Wow panienko spokojnie, Cil jest w szpitalu-

-Co z nim?! Bym nie przytomny, a ja nie zdołałam my pomóc i on przezmnie mógł... Mógł...- pojawiły mi się łzy w oczach i zaczęłam płakać

-T.I ej... Z nim dobrze- podszedł do mnie i mnie przytulił

-Nie... Mogłam coś zrobić-

-I zrobiłaś, wyjdzie z tego... Naprawdę już spokojnie- przytuliłam go, a on zaczął mnie głaskać po głowie
-Chcesz do niego pojechać? Zobaczyć go?-

-Tak!- wykrzyknełam

-A jak się czujesz? Boli cię coś?- odezwał się Pj który wszedł do domu
-Mogę Ci powiedzieć, że z nim wszystko dobrze, wróciłem od niego, operacja się udała- on miał operacje...? Wszystko poszło okej jak mówią? Nie widzę aby jakoś się specjalnie martwili no ale to zrozumiałe... W końcu bez sensu jest się martwić aż za dużo eh...

-Dobrze i chce go zobaczyć!- powiedziałam

-No dobrze no to chodź- powiedział Fresh, a Pj zabił go wzrokiem...

-Fresh... Może niech ona jeszcze chwilę odpocznie?-

-No ale...-

-T.I nie ma żadnego ale, idź się chociaż ogarnij i zmień te bandaże na rękach- jakie bandaże? Spojrzałam na swoje ręce i zobaczyłam, że mam bandaże... Nie czułam ich? Dziwne ale nie ważne, weszłam na górę zmieniłam bandaże... Już widzę, że będą blizny po tych cięciach ale mało mnie to na razie obchodzi. Schodze na dół

-Gotowa, możemy iść!-

-No dobrze tylko Fresh uważaj na nią-

-Dobrze będę- wyszłam z feeshem i idziemy w strone szpitala... Trochę się stresuję bo mało co pamiętam z tamtego zdarzenia... I nie wiem czego się spodziewać
-Nie musisz się martwić T.I będzie okej- powiedział Fresh idąc dalej

Po paru minutach doszliśmy do szpitala, mnie coraz bardziej stres ogarniał, Fresh szedł stronę jego sali... Ale się stresuję... Dobra spokojnie

-Ja poczekam tutaj, idź do niego i się nie spiesz-

-Dobrze- wzięłam oddech i weszłam do sali, gdy tylko weszłam zobaczyłam jak lekarz rozmowia z Cilem, jak mnie zobaczył to wyszedł, a ja szybko podeszłam do Cila i go przytuliłam
-Cil! Tak się martwiłam boże!- zaczęłam płakać...

-Heh...- położył mi rękę na plecach

-Jak się czujesz?- powiedziałam nadal go przytulając

-Trochę boli ale już okej... A ty? Czemu masz bandaże?-

-A to... To nie ważne-

-T.I-

-Eh trochę ręce mi pocieli i tyle-

-Bolą cię?-

-Nie bardzo- lekko się odsuwam od niego

-Nie płacz dobrze? Przecież jest dobrze-

-Ale jakbym cię ochroniła...-

-Nie było jak i już nie płacz zgoda?- lekko się uśmiecha, cały jest w bandazach i wygląda na osłabionego ale dobrze się trzyma...

-Dobrze...- wycieram oczy i się uśmiecham, a Cil siada lekko na łóżku

-Eh... To co chciałaś mi wtedy powiedzieć...? Wiesz w parku?- pamięta... On pamieta! Zarumieniłam się wtedy... Widzi to?!

-No um... Wiesz... No em... - zaczęłam się draoać po głowie zdenerwowana

-Hm?- powiedzieć czy nie? Wykręcić się? Rumienię się coraz bardziej na samą myśl o tym...
-T.I?- spojrzałam na niego tak rozkosznie teraz wygląda...

-No bo... No bo ja um... Ja cię....- Nie powiem!

-Co ty mnie?- Dobra dajesz

-Kocham cię! Nie jako brata, przyjaciela ale inaczej! Od początku... Kocham cię Cil...- zarumieniłam się na maksa i schowałam twarz w rękach

-T.I...? Naprawdę... Nie... Nie wiedziałem...- chyba sje zarumienił i zakłopotał

-Przepraszam! Zapomnij o tym!- wstałam z krzesełka i poszłam do drzwi

-Nie! T.I zaczekaj!- Nie zareagowałam... Po chwili poczułam jak łapie mnie za rękę i odwraca w swoją stronę... I całuję mnie w usta...! Co...? Odwzajemniam bez zastanowienia
-Też cię kocham- przytulił mnie

-... Nie powinieneś leżeć?-

-Powinienem... Hah-... ;-;

-Połóż się-

-Nie, chce być blisko ciebie T.I- uśmiecha się... Nie wierzę... To się naprawdę stało! Hah on mnie kocha... A ja jego... Nie mogło być piękniej!

Po dwóch tygodniach Cil wyszedł ze szpitala jak nowo narodzony niestety musi bardzo na siebie uważać heh... Będę go pilnować... Aby już nic głupiego nie wpadło mu na myśl... I miał rację, nie muszę się ukrywać.

---------------------------------------------------------
No cześć jak się podobało? Heh, a jeszcze pytanie chcecie lemona czy nie? Bo nie wiem czy pisać czy już całkowicie zakończyć tą książkę, jeszcze pojawi się jeden rozdział jak nie będziecie chcieli lemona, a jak z lemonem to chyba dwa się pojawią ale to od was zależy. A i jeszcze zapraszam was do mojej nowej książki! Yaoi! Mam nadzieję że też będzie się podobać mogę zdradzić że na początku nie wyczuwać tego yaoi ale dopiero później później więc jak ktoś nie lubi to niech czyta początek ja napiszę na początku danego rozdziału kiedy zacznie się te yaoi :3

Mam nadzieję że coś zrozumieliście z powyższej wiadomości xd no i pozdrawiam tych którzy nie śpią i kto przeczytał do tego momentu pisze "sprawa sądową" nie wnikajcie czemu xd

Cil x Reader #Nie musisz uciekać... [ZAKOŃCZONA] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz