Przepraszam

979 84 28
                                    

Jesteśmy na dole na śniadaniu, Cil nadal ma ten głupi uśmiech jego rodzice nic nie widzą? Chyba Fresh coś podejrzewa...
-Cil czy wszystko dobrze?- pyta Fresh podejrzanie na niego patrząc

-Ależ oczywiście co by miało być nie tak?- odpowiada patrząc na mnie matko ja się go boję...

-A ty T.I się dobrze czujesz?- pyta Fresh patrząc na mnie, czuję że Cil łapie za udo pod stołem... Nie jest to przyjemne.

-Jest okey- odpowiadam, a ten mnie puszcza

-Dobra ja będę się zbierać Fresh- mówi Pj odchodząc od stołu i kierując się do drzwi wyjściowych
-Postaram się być wcześnie dobrze? No to pa- mówi wychodząc

-To co dzisiaj robicie?- pyta Fresh patrząc na nas

-Emm, a więc...- zaczynam mówić gdy Cil posyła mi straszne spojrzenie i się zamykam.

-Spędzimy razem wspaniały dzień T.I? Nie prawda?- mówi patrząc na mnie swoim przeszywającym wzrokiem

-Tak jasne heh- mówię nerwowo

-Dobra chodź T.I do NASZEGO pokoju- mówi wstając

-Emmm dobrze...- mówię, a Cil idzie w strone pokoju

-T.I pomożesz mi sprzątać?- pyta Fresh

-Jasne- widzę że to Cilowi się nie spodobało

-Spokojnie Cil pomoże i przyjdzie do ciebie nie denerwuj sie- mówi Fresh patrząc na niego

-Ja się nie denerwuje czekam w pokoju T.I- mówi wchodząc...jak ja tam nie chce iść... Jak on co mi zrobi?

-Słuchaj T.I mów co jest nie tak...- mówi cicho Fresh

-Nic nie jest...-

-Mów ale już nawet jeśli Cil zabronił- kurde on chyba wie co się świeci

-No bo jakoś dziwnie się zachowuje...jakieś teksty do mnie dwuznaczme dziwne to, to nie jest Cil jakiego znam...-

-Ehhh...a dotykał cię?-

-Można powiedzieć...-

-Eh słuchaj T.I Cil ma te swoje dni podniecenia, zazwyczaj mu mijały i tyle ale tym razem jest inaczej ale spokojnie nie powinien nic ci zrobić za dobrze go znam-

-Ehhh to co teraz zrobić? Za ile mu to minie?-

-Jutro powinno być lepiej ten pierwszy dzień jest najgorszy, zapewne pozował przed tobą i pokazywał te cztery języki co nie?-

-Tak skąd wiesz?-

-To mój syn wiem o nim wszystko z resztą ma to po mnie-

-Oh rozumiem...-

-Najlepiej go unikaj, nie idź do pokoju siedź sobie tutaj spokojnie on nic ci przy mnie nie zrobi-

-No dobrze dziękuję- mówię siadając na kanapę

-T.I idziesz?- mówi Cil wychylając się z pokoju

-Nie...- ten ziryimtowany schodzi na dół

-Chyba coś ci mówiłem...- po chwili widzę że Fresh się na niego gapi ten parska i odchodzi. Ufff Jezu jaki on dziwny jest.

-Czemu nie idziesz na górę?- pyta stojąc dalej odemnie

-Nie chce poprostu, wolę tutaj posiedzieć- ten robi kwaśną minę

-Niech będzie- siada obok mnie widać że go korci aby coś mi zrobić ale Fresh jest obok w kuchni, ja siedze cicho. Kładzie swoją rękę na moim udzie.

-Łapy przy sobie Cil- mówię strącając jego rękę

-Ty masz siedzieć cicho nie masz nic do gadania- słyszę chrząknięcie Fresh, widać że dzisiaj pomiędzy nimi jest napięta atmosfera...nie dziwię się

-Cil już uspokój się- mówi Fresh

-A co ja robię? Nic nie robie o co ci chodzi?- mówi ciężkim tonem, widzę że Fresh chce się odezwać ale się powstrzymuje

-Chcesz się dzisiaj zabawić w nocy~ mówi widzę że Fresh stoi za nim

-Cil...może pójdziesz się przejść? Dobrze ci to zrobi?- ten krzywo na niego patrzy i wychodzi z domu obrażony.

-Ehhh zapewne wieczorem wróci...-

-Nie martwisz się o niego?- pytam lekko zdziwiona

-Nie...wiem gdzie pójdzie i co zrobi zapewne będzie siedział w Waterfall i zaczepiał Undyne jak przyjdzie ale ona rozróżni kiedy z nim coś jest nie tak i pewnie mu pomoże-

-Heh rozumiem-

-Wiesz wybacz że tak prosto z mostu wale ale ja nie chcę cię okłamywać i tyle-

-No dobrze ja nie mam pretensji cieszę się że ktoś mi ufa- mówię uśmiechając się.

Siedzimy tak gadając do wieczora na wszystkie tematy gdy nagle Cil wchodzi do mieszkania ma normalną minę i włosy zaczesane to przodu. Chyba już się ogarnął.

-I jak ochłonołeś Cil?-

-Tiak...- mówi idąc na górę

-Chcesz to możesz iść do niego T.I już jest okey jak coś to wołaj- mówi Fresh ja się trochę waham ale w końcu idę bo jeśli go kocham wybacze mi wszystko co nie? Heh wchodzę do pokoju i widzę że ten siedzi na łóżku smutny.

-Hey Cil- siadam obok niego

-Przepraszam...nie chciałem tego zrobić...- mówi spuszczając głowę

-Nic się nie stało...-

-Stało tak mi głupio...zawsze jakoś udawało mi się zachować i tyle ale dzisiaj już nie...-

-Juz spokojnie przecież nic mi nie zrobiłeś jest okey- mówię przytulając go... Nie wiem czy dobrze robię czy on coś planuje i gra mi na uczuciach... Tez się przytula tak to mój Cil..

-Dziękuje jesteś kochana już więcej ci nie zrobię takiego głupstwa...- możesz zrobić ale gdy bedziesz sobą, a nie tą głupią zboczoną wersją siebie...Uśmiecham się delikatnie do niego, tej też się uśmiecha...po godzinie już jest dziwna cisza...

-Dobra to ja idę się ogarnąć do spania może- mówię wstając i biorąc pizame

-Okey...- widzę że jednak jest dziwny ale jednka sobą... Po 10 minutach wracam ten też już jest przebrany i leży u siebie na łóżku... Nie wiem czemu ale korci mnie aby usiąść obok niego i tak robię...

-Już dobrze?- mówię, a ten wstaje i mnie przytula po czym kładzie się że mną

-Cil...-

-Spokojnje nic ci nie zrobię naprawdę po prostu chce się przytulić okey?- mówi przybliżając mnie do siebie i przytulając... Fakt to jest mój Cil ale jednka dziwnie się czuję też się wtulam w niego co mi szkodzi. Ten magią zgasza światło mam nadzieję że nic nie planuje...

-Cil?-

-Spokojnie przecież nic ci nie robię T.I obiecałem że już nie zrobię- mówi całując mnie w czoło awwwww.

-Dobrze heh...- Cil przykrywa nas kołdrą i wtulamy się w sobie... Ten wkłada mi rękę pod bluzkę i robi kólka na plecach...

-Cil proszę nie...-

-Dobrze wybacz...- mówi wyjmując rękę i mnie przytula
-Jeszcze raz cię przepraszam i dobranoc-

-Dobranoc- wtulam się bardziej w niego i zasypiam...

Cil x Reader #Nie musisz uciekać... [ZAKOŃCZONA] Where stories live. Discover now