Pierwsze spotkanie

1.4K 114 13
                                    

Pov. Cil
Znowu mnie ojciec zabije że zapuszczam się w Ruiny. Tutaj nie mogę się zadawać a czemu? Nigdy mi nie powiedział ale przecież tu nic złego się nie stanie więc nie rozumiem czemu nie mogę tu przychodzić. Aktualnie jestem na dywanie z kwiatów lubię tutaj przychodzić tutaj zawsze jest spokojnie. Ale nie dzisiaj nagle usłyszałem jakieś hałasy z góry. Spojrzałem w górę i co widzę? Walące się drzewo tu do środka natychmiast odskoczyłem, jakbym był centymetr bliżej napewno moje kości były by połamane. Huk był ogromny.

Podchodzę bliżej drzewa aby mu się przyjrzeć, a w jego koronie leżała dziewczyna? Bardzo ładna dziewczyna heh gdy podszedłem bliżej obudziła się.

Pov. Reader
Co?! Gdzie!? Jak!? Obudziłam się, pewnie musiałam uderzyć głową o twarde podłoże. Hmmm gdzie jestem to jest ta Góra Ebott? Chwilę się rozglądałam po czym się skapnełam że:
A) przedmną stoi jakiś dziwny chłopak? Czy raczej czarny szkielet i nie wiem jakie ma zamiary

B) Moja noga się zaplątana w gałęzie czy raczej przycisnięta nimi i bardzo boli, proszę nie mówić że sobie ją złamałam

I c) zgubiłam swój plecak z rzeczami świetnie lepiej nie mogło być! W sumie i tak chyba wolę tu być niż tam na górze, ten chłopak patrzył się na mnie z zainteresowaniem chciałam gdzieś uciec ale hello noga w gałęziach!

-Cześć- powiedział chłopak uśmiechać się, szczerze mówiąc nie chce mi zaufać za bardzo się boję, zaufasz ludziom a potem oni cię skrzywdą to ja chyba podziękuję za takie coś.

Nic mu nie odpowiedziałam tylko starałam się wyjąć mogę z tych głupich gałęzi ale każdy ruch nią bardzo bolał chyba było widać że mnie to boli bo ten chłopak był coraz bliżej, coraz bardziej się bałam w końcu w kącikach moich oczu pojawiły się łzy. Chłopak to zauważył i się trochę odsunął.

-Spokojnie chce ci tylko pomóc widzę że cierpisz- mówił tak spokojnie dawno nie słyszałam takiego głosu

Patrzyłam na niego z przerażeniem w oczach, nie chciałam tam być naprawdę, chciałam być gdzieś w bezpiecznym miejscu, a nie tu, cały czas się szarpałam ale ból był nie do zniesienia. W końcu przestałam się szarpać, odpuściłam i tak to mi nic nie da. Chłopak cały czas był przy mnie i obserwował moje ruchy. Coraz bliżej był mnie ja przestałam go odganiać od siebie w końcu chyba gorzej nie może być.

-Spokojnie, chce ci pomóc- mówił że spokojem po chwili był koło mojej nogi i zaczął delikatnie rozrywać gałęzie w końcu udało mu się moja nogę uwolnić ale niestety nie mogłam nią za bardzo ruszać.

Cil x Reader #Nie musisz uciekać... [ZAKOŃCZONA] Onde as histórias ganham vida. Descobre agora