Alkohol

841 96 38
                                    

Gdy nagle na salę wchodzi Dust... Jestem przerażona... Chcę uciec jak najszybciej, idę do Cila... Zaraz gdzie on jest!? Cil!? CIL!? CILLL!? Matko święty nie zostawiaj mnie!!! Idę gdzieś w tłum aby mnie nie widział, jak zobaczy to wtedy będę martwa co nie? Mijam jakieś szkielety, nikogo nie znam ale trudno chce żyć. W pewnym momencie czuję jak ktoś łapie mnie za rękę, moja pierwsza myśl to że Cil mnie znalazł ale potem... Okazuje się że to Dust... Ja tutaj na zawał zejdę... Błagam niech mnie zostawi proszę!!! Zaczynam się szarpać ale to chyba tylko pogarsza sprawę... Ten zaciąga mnie na bok i przyszpila do ściany

-Proszę zostaw mnie już...- mówię wystraszona

-A niby czemu? Mówiłem że cię złapie?-

-Ale ja nic ci nie zrobiłam...- coraz bardziej się boję

-Oh jak mi szkoda ciebie, ludzie nie powinni mieć tutaj wstępu!- gdy to mówi łapie mnie za rękę że szwami...
-Ohhh ktoś inny zrobił ci kuku? Hahahahah jaka szkoda że ja zrobię większe!- moje oczy zaczynają się robić szklane, jakim cudem nikt tego nie widzi!!! Osuwam się o ścianę i sttaam sje zachować powagę że się go nie boję... Ale to trudne
-Oh tak, pokaż na co cię stać dziewczynko!- wtedy widzę że on obrywa czym
-Co kurwa!? Któremu się tam nudzi!?- mówi wkurzony, staram się odejść ale ten blokuje drogę ucieczki

-Nie masz nic ciekawego do roboty? Znajdź Blue czy coś, a nie gnębisz biednych ludzi- mówi jakiś szkielet w niebieskiej kurtce, czarnych spodenkach i różowych kapciach...

-Pfff wiesz ze ludzie mają prawa istnieć!-

-Debilu ugh... To nie twój świat i nie każdy człowiek jest zabójcą, a teraz sio szukać Blue, nie strasz jej więcej, bo wiesz jak wkurzysz mnie ale tak DO KOŚCI będzie z tobą źle-

-Wsadz sobie te swoje żarty gdzieś, zobaczymy jak was wszystkich pozabija...- odchodzi, matko święta o czym on gada!? Kogo zabić niby czemu!? Ugh! Nadal ręce mi się trzęsą że strachu

-Heh dziękuję... Serio ja dzisiaj tutaj zginę...-

-Nie pozwolę na, hehe jestem Sans, Szkielet Sans, hehe typowe przywitanie, jestem ten oryginalny można powiedzieć heh- oryginalny w jakim sensie? Już się gubię o co chodzi w ich światach wiem że każdy ma swój, każdy ma inną historie i coś tam gadała że od jednego to powstało... Za dużo myślenia

-Heh dzięki jestem T.I- uśmiecham się

-Miło mi- wyciąga do mnie rękę, mam dziwne przeczucie ale też mi podaję... Noi co poduszka pierdiuszka, parsknełam śmiechem

-Stary żart ale nadal mocny hehe-

-Masz poczucie humoru dziewczyno, dobra lecę do brata też trzeba go przypilnować do zobaczenia!- mówi odchodząc, fajny jest hehe, widzę że kilka osób więcej przyszło. Oooo Goth idzie z rodzicami! Ale gdzie ten Cil zaginął? No jest taki tłum że się nie dziwię... Chodzę po nim i gadam z różnymi osobami, czasem jak zaczepiam czasem oni więc fajnie, ci straszni jak bracia Fell wcale tacy nie są... Bałam się podejść więc ich unikłam, ale Edgy skomentował mój ubiór i szwy... Wszyscy źli ludzie czy raczej szkielety na to idą XD noi tak się rozwinęła rozmowa... Fajni są, tylko Swapfell Sans jest dziwny, chyba się z nim nie polubie... Nawet nie chce... Oooo widzę Cila! Gada z Gothem! Ile można go szukać!

-Ehh Cil szukałam cię cały czas?-

-Naprawdę, przepraszam... Nic ci się nie stało prawda?-

-O mało Dust mnie nie zabił ale Klasyczny Sans mi pomógł- Cil robi wielkie oczy

-Matko święta... Jak dobrze że nic Ci nie zrobił bym sobie tego nie wybaczył!-

-Dobrze spokojnie żyje-

-Ehhhh dobrze ze tam Sans czuwa nad sprawą-

-Wybacz że się wtrącam ale może spróbujesz T.I?- mu chodzi o alkohol? W życiu!

-Wybacz ale nie mam zamiaru pić- mówię patrząc na niego
-Ty tak samo Cil...-

-Mów za siebie co? Nic mi się nie stanie-

-Dokładnie!- oni chyba już coś wypili kto ich dopuścił do tego!? Ja nie wiem naprawdę!

Po godzinie impreza idzie w najlepsze wszyscy tańczą, bawią się razem ze mną, Cil już podpity jest... Widzę że Pj na niego się gapi... Serio bedzie miał ochrzan od rodziców... W pewnym sensie oni też są moimi opiekunami, a jednak nic odemnie nie chcą... Mogę pomagać w domu, coś robić ale oni nie chcą... Cil tańczy... Jak on ledwie na nogach stoi, ale będzie przypał w domu, zatańczyła bym z nim ale wiesz... Chcę żyć hehe, dużo gadam z Pj, Freshem i innymi oni serio są fajni, coś czuję że tylko jego rodzice nie są dumni że pije, a reszta tak... Gotha to rozumiem w końcu pełnoletni ale on? Rok straszy odemnie i co taka samowolka?

Impreza trwa do białego rana, widzę że Fresh jest w swoim żywiole, jego imprezy są faktycznie super. Jestem zmęczona... Koło 4 rano wszyscy już wracają do siebie, a ja z rodzicami mojego kochanego alkoholika uznaliśmy że zrobimy mu żart, że obudzi się z Gothem w jednym łóżku bo ten też się upił... Idealny plan...

Cil x Reader #Nie musisz uciekać... [ZAKOŃCZONA] Место, где живут истории. Откройте их для себя