Bad end 1/2

432 53 39
                                    

-Na samym początku naszej znajomości i naszej ekipy ci mówiłem, że nie można z niej wyjść po dobroci, ile raz ktoś ci to potwierdzał? A ty co?! Głupi nie wierzyłeś!- chodził wokół Cila, gdy drugi jego kolega go trzymał... Ja się szarpałam ile mogę, ale nic z tego...

-Byłem młody i naiwny! Wypuśćcie ją!- Cil był widocznie zdenerwowany faktem, że ja również jestem w tym niebezpieczeństwie...

-Puszczaj mnie ty pojebańcu!- kopłam go w nogę ten mnie natychmiast mnie puścił, a ja ruszyłam w strone Cila...

-Ty szmato!- poczułam jak oberwałam kamieniem w tył głowy po czym się przewróciłam
-Leżeć suko.- powiedział po czym wziął szarpnął mnie za włosy

-Przestań! Zostawcie ją! Przecież to chodzi o mnie!-

-Zamknij się!- Cil oberwał w twarz... Nic nie powiedział tylko spuścił głowę

-Błagam zostaw go!-

-Zamknij się wreszcie ty też!- podszedł do mnie
-Jak się nie zamkniesz to pożałujesz, zrozumiano?- pojawiły mi się łzy w oczach

-Przestań ty szujo jedna!- uderzył tego co go trzymał, a ten jeden się odsunął do tyłu
-Puść ją, słyszysz!-

-A jak nie?- on nic nie odpowiedział... To nie w jego stylu...

-Puść powiedziałem... Liczę do trzech...-

-Pf hah, sory ale nie, pamiętaj, że jesteś młodszy więc to też ma do gadania-

-Stul dziób i wypuść ją... Raz... Dwa...- gdy widziałam, że ma powiedzieć trzy uderzył go w twarz... Cil się jedynie odsunął do tyłu i syczał z bólu nie dziwie mu się

-Zostawcie nas w końcu... To bo było kiedyś nie jest ważne! Zostaw go!-

-Jest ważne i to nawet bardzo więc proszę ty też się zamknij jasne?- złapał mnie za brodę i mówił mi to prosto w twarz z namalowanym mordem na twarzy... Jego oczy były wypełnione gniewem i zazdrością... Nic mu nie odpowiedziałam
-Dobra to co Cil... Masz to o czym Ci mówiłem?-

-Nie i w życiu byś nie dostał tego odemnie- powiedział patrząc na niego nienawistnie, ja się dziwię jakim cudem on ma tyle sił aby się trzymać... Patrząc na to, że on nie może się wysilać

-Nie? Oj jaka szkoda- podszedł do niego i złapał za ręce po czym przybił do ziemi po twarzy Cila widziałam, że musiał mocno nim uderzyć o podłoże bo ten zamknął jedno oko...

-Cil! Przestań, spieprzać stąd!- mówiłam przez łzy bo niż nerwy i strach mnie wzięły

-Oj ktoś tu się popłakał nam? Oj jaka szkoda, papa Cil- nie wiedziała co zrobić, nie wiedziałam co mam rozumieć przez jego słowa...

-Co? Zaraz...? Puszczaj mnie już mam was dość kurwa no! Skurwielu!- nigdy nie widziała Cila w tym stanie

-Haha? No co? Szarp się dalej, a w końcu coś ci się stanie mój drogi-

-Zamknij się, nie stanie... Nie twój interes skurwielu...- zaczął się szarpać i próbował go zepchnąc ale na daremno ja nie widziałam co zrobić, siedziałam spanikowana... Trzymał mnie cały czas...

-Cil! Zostaw go błagam!- szlochałam mówiąc to
-Błagam! Błagam...!- krzyczę dalej

-Ucisz ją- po chwili obserwałam czymś w głowę po czym upadłam na ziemię, jedynie czułam jak trzyma mnie abyś nawet nie mogła się ruszyć... Juz nie miałam siły mówić... Po co... Co ja mam zrobić? Jedynie zostaje mi krzyczeć o pomoc...

-Co wy chcecie od niej?! Ona nic wam nie zrobiła!-

-Zamknij się!- po chwili było słychać jak go uderza...
-Coś mocny jesteś- cały czas słyszałam jak go obraża... I uderza... W jednym momencie usłyszałam jak Cil krzyknął z bólu, próbowałam się natychmiast podnieść

-Leżeć!- uderzył mną o ziemię, zaczełam szlochać, straciłam przytomność i od tamtej pory już nie nie pamiętam

Pov. Cil
Odkąd ich zobaczyłem wiedziałem, że będą problemy... Ale co ja mogę zrobić? Nie ma sił ani nic... Już po pierwszym uderzeniu poczułem ogromny ból, ale nie chciałem im tego pokazywać aby nie brali z tego satysfakcji... Boli jak cholera jeszcze T.I jest zagrożona, miałem ją chronić... Miałem jej pomóc, a ja zepsułem! Po kolejnych uderzeniach już się podałem bo co miałem zrobić? Nie mam siły aby z nimi walczyć nie mam... Po paru minutach torturowania mnie nie miałem nawet sił się ruszyć, czułem jak łamią mi kości... Kręgosłup... Mój słaby punkt oni wiedzieli o tym... I to wykorzystali, teraz leżę praktycznie na skraju wytrzymania heh...

-T.I przepraszam...- jedynie to powiedziałem zanim straciłem przytomność

Pov. Reader
Ocknełam się nawet nie wiem kiedy i ile po tej awanturze, ale gdy tylko otworzyłam oczy zobaczyłam leżącego bez ruchu Cila, podeszłam do niego cała obolała... Dopiero teraz się zorientowałam, że pocieli mi ręce... Ale to najmniej ważne

-Cil! Cil!- ukucłam przy nim, krew cały czas z rąk mi spływała, tak samo łzy
-Kurwa Cil! Obudź się! Cil!- szturchałam nim
-Cil... Proszę... Cil...- zaczęłam płakać...
-Cil!- Co ja mam teraz zrobić? Nie zostawie go tak! Zaczęłam grzebać w kieszeniach, ręce całe mi się trzęsły, w  końcu wyjełam go z kieszeni... I zadzwoniłam po Pj

-Pj...?- mówiłam przez łzy

-T.I co ale stało?-

-Cil! Waterfall! On się nie rusza!-

-... Co?! Gdzie jesteście!-

-Waterfall... Proszę... - po tej chwili rzuciłam telefon gdzieś daleko i pochyliłam się nad Cilem
-Przepraszam... Tak cię przepraszam! Że nic nie zrobiłam! Cil! Przepraszam! Wstań już! Nie miałeś mnie już straszyć!- przytuliłam go i jedynie zamknęłam oczy...

Cil x Reader #Nie musisz uciekać... [ZAKOŃCZONA] Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora