Co!?

1.2K 94 34
                                    

#Time skip miesiąc#
Minął miesiąc odkąd zamieszkałam u Cila jeśli tak można to nazwać, bardzo się polubiliśmy, dbał o mnie przez ten miesiąc, opiekował, ogólnie był bardzo kochany nigdy nie miałam takiej troskliwej opieki, trzeba jeszcze podkreślić że jednak jesteśmy obcymi osobami dla siebie. A jednka o mnie dba, dobra koniec gadania o tej trosce hehe, na szczęście noga już mi się zrosła i jest w miarę okey, ale chodzić to nie umiem już tyle razy glebę zaliczyłam że Cil nie pozwala mi samej wstawać, gdy nie patrzy staram się sama wstać no bo jednak do końca życia nie będzie przy mnie i nie będzie mnie nosił, z resztą to jest dziwne mam zdrową nogę, a on jednak chce mnie nosić mimo tego że ma problemy z kręgosłupem, ale gdy o tym mu mówię on mówi że nic mu nie będzie. Zblizyliśmy się do siebie, przytulamy się często, on nie raz całuję mnie w policzek to jest strasznie urocze...aktualnie siedzimy na kanapie na dole jego rodzice gdzie wyszli.

-Cil?- mówię patrząc na niego

-Tak?- mówi patrząc na mnie

-Czy ja wam już serio nie przeszkadzam...wiesz już jestem zdrowa i teraz tak dziwnie będę się czuć że będę tu siedzieć na waszą rękę...- mówię spuszczjąc głowę

-Jasne że nie, i przestań już o to pytać, widzisz ze moi rodzice nic do ciebie nie mają, cieszą się że nic Ci nie jest i jesteś bezpieczna, serio by gadali o tym że mną że mam się ciebie jakoś pozbyć ale o tym nie mówili więc spokojni i pewnie nigdy nie powiedzą- mówi uśmiechając się

-No ale...- Cil przytula mnie

-Żadnych ale...- mówi głaszcząc mnie po głowie, chyba odkrył że mnie to uspokaja. Po chwili głaskania puścił mnie i spojrzał mi w oczy.
-Już lepiej?- kiwłam lekko głową na tak i odsunełam się od niego. Ten jeszcze chwilę na mnie patrzył po czym odwrócił głowę do telewizora w którym leciał jakiś nudny serial. Oglądamy go z taką nudnym wyrazem twarzy że po chwili się z niego śmiejemy,

-Wyglądamy jak trupy hahaha- mówi roześmiany Cil

-Dokładnie hahah- mówię śmiejąc się po chwili znowu jest powaga.

-Nudyyyyyyyy- krzyczy Cil

-Nooooooo- odpowiadam

-Idziemy gdzieś?- pyta Cil jakby podekscytowany

-Hmmm no dobra ty prowadzisz xd- mówię pewna siebie

-No dobraaaaa niech będzie, ile płacisz za godzinę xd-

-Hmmmm nic...- odpowiadam z głupim uśmiechem, ten patrzy na mnie szyderczo i zaczyna mnie łaskotać

-Nic powiadasz?- mówi dalej mnie łaskocząc, ja nie mogę z siebie wydusić ani jednego słowa aby przestała za bardzo się śmieje, po paru minutach przestaje bo widzi że już nie mam siły się śmiać

-Wygrałem 😏- mówi wstając i patrząc na mnie, na jego twarzy maluję się taka duma jakby zabił lwa, ja jeszcze próbuje opanować śmiech, po chwili już się ogarniam i turlam się z kanapy na podłoge.

-Dobra wstaj i się ogarniaj jak idziemy gdzieś- mówi uśmiechając się

-Ale ja nie mogę wstać- mówię

-Jak to nie możesz?- mówi lekko wystraszony

-Lenistwo wygrywa- mówię parskając śmiechem

-Ja ci mówię kiedyś na zawał przez ciebie zejdę, nie strasz mnie co?- mówi oddychając z ulgą

-Ale nie cię nie strasze tylko mówię prawdę- mówię uśmiechając się głupio, bierze mnie za nogi

-Wstajemy raz dwa- mówi nadal trzymając mnie za nogi

-ŁEEEEEEE- mówi starając się wstać ale nie wychodzi

-Widzisz nie wychodzi- Cil ma minę typu serio?! I ciągnie nie za nogi

-Aaaaaaaaa porywa mnie rwtubku!- krzyczę ale się nie wyrywam XD

-Hihi- ciągnie mnie dalej po pokoju, po chwili przestaje chyba się zmęczył, no nie dziwie mu się nie ważę tyle co piórko może miesiąc temu...nie no żartuje XD, Kucam przy mnie i ma głupi uśmiech, nie wiem czemu ale trochę mnie to wystraszyło.

-Emm Cil?- mówię lekko wstając, ten się przybliża i ma bardzo bardzo bardzo straszną minę, nigdy takiej u niego nie widziałam wygląda jak psychopata.

-Cil?- mówię wstając i mój głos lekko drży, ten nie zmienia miny tylko coraz bliżej mnie jest

-Cil!?- zaczynam iść do tyłu, ten też wstaje i idzie w moja strone, teraz to się serio boję...czy ten miły Cil to podpucha? Udawał tylko aby wzbudzić moja sympatię...

-Cil!? O co chodzi!?- cofam się dalej, on nie odpowiada tylko jego mina staje się bardziej psychiczna, i ma większy uśmiech, jeszcze odkrywa drugą stronę twarzy, teraz to serio wygląda jak psychopata z tym wyblakłym okiem.

-Cil odsuń się, błagam odejdź!!!- mówię przerażona, ten jakby bardziej się uśmiecha, cieszy go mój strach?

-Cil do jasnej cholery ogarnij się!? To nie jest śmieszne!!!- mówię i trafiam na ścianę, drże cała że strachu. W moich oczach widać strach. Cil jest coraz bliżej mnie, moje serce wali coraz szybciej.

-Cil...- mówię, mój głos jest cały pokryty strachem. Ten jest już naprzeciw mnie, jest wyższy o głowę, teraz z łatwością może mi coś zrobić...nagle uderza pieścią w ścianę obok mojej głowy, myślałam że ja zaraz oberwe, czuję jak ręce mi się trzesą. Cil patrzy na mnie swoją psychiczną miną zapamiętam ją do końca życia. Chcę się jakoś wywinąć ale uderz druga ręką w ścianę z drugiej strony mojej głowy, jestem okrążona, mam łzy w oczach, trzęse się że strachu, serce zaraz mi wyskoczy z piersi...

-Cil błagam ogarnij się to nie jesteś ty...- mówię przez łzy i osuwając się na podłogę, jestem zbyt wystraszona aby uciec...ten kuca przy mnie i łapie mnie za brodę nadal ma tą minę psychopaty. Zaczynają mi lecieć łzy że strachu. Ten patrzy na mnie jakby z kpiną. Ja już nie zwracam uwagi po prostu się piekielnie boję, że zaraz coś mi zrobi...po chwili ten puszcza mnie, a ja się skulam i zaczynam szlochać. Słyszę że idzie do kuchni...

Cil x Reader #Nie musisz uciekać... [ZAKOŃCZONA] Where stories live. Discover now