G-Dragon... Saranghae!

kajasoko által

198K 13.5K 3K

Kate - dziewczyna z Polski, przyjeżdża do Korei na prośbę swojego przyjaciela Daesunga. Chłopak nie potrafi o... Több

Bohaterowie:
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Podziękowania :)
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział na specjalne życzenie!
Rozdział 67
Rozdział 68
Ważne pytanie :)
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Epilog
E1
E2
E3
E4
E5
E6
E7
E8
Nominacje
E9
E10
E11
E12
E13
E14
E15

Rozdział 13

3.2K 210 138
kajasoko által



Rano wstałam w świetnym humorze i stwierdziłam, że nikt i nic nie może mi go zepsuć.

Umyłam zęby, uczesałam włosy, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się w jeansowe rurki i czarny ciepły sweter.

Kiedy miałam już wyjść z pokoju, żeby zejść na dół na śniadanie do mojego pokoju wparował JiYong.

- Jesteś ubrana? Super. Wychodzimy – oznajmił łapiąc mnie za rękę i pociągając za sobą.

- Chwila, czekaj. Jakie wychodzimy? Gdzie? – pytałam idąc za nim.

- Zabieram Cię na randkę – powiedział uśmiechając się szeroko.

- Co? Na jaka randkę? Czekaj no! – krzyknęłam na co chłopak zatrzymał się przerażony – Czekaj. Wyjaśnij mi to... na jaką randkę i dlaczego o 9 rano? – pytałam

- Idziemy na randkę. Nie powiem Ci na jaką bo to niespodzianka i dlatego tak wcześnie bo mamy tylko cały dzień a atrakcji wiele – powiedział.

Nie no ja chyba zaraz zwariuję przez tego chłopaka. No on jest po prostu nie możliwy.

- Ale ja nawet nie jestem ubrana na randkę – powiedziałam bezradnie, wskazując na ciuchy jakie założyłam.

- Wyglądasz pięknie. Chodź już bo samochód na nas czeka – powiedział i ponownie pociągnął mnie za sobą.

Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu. Nie wiedziałam gdzie jedziemy.

- JiYong, powiesz mi coś więcej? – spytałam chłopaka kiedy samochód ruszył.

- Nie nie powiem. Mogę Ci jedynie powiedzieć, że za jakąś godzinę będziemy na miejscu – powiedział uśmiechając się szeroko.

No super, po prostu super.

- Aha to świetnie – powiedziałam oburzona splatając ręce na klatce piersiowej.

- Kate, możesz mi po prostu zaufać? – spytał.

Kiwnęłam od niechcenia głową na co chłopak się zaśmiał.

Był dzisiaj w bardzo dobrym humorze... O dziwo.

W samochodzie siedzieliśmy razem z tyłu. Rozmawialiśmy i podziwialiśmy widoki. To znaczy, ja je podziwiałam a JiYong opowiadał o tym co aktualnie mnie zainteresowało. Wyjechaliśmy poza granice Seulu. Widoki były piękne, jechaliśmy autostradą która poprowadzona była w większości przez las. To znaczy może nie dokładnie, ale w większości otaczało nas pasmo drzew. Ponieważ była to jesień, drzewa mieniły się kolorami. Szczerze powiedziawszy krajobraz przypominał mi Polskę. Lubię takie widoki, więc naprawdę byłam bardzo zadowolona z tego, że JiYong zabrał mnie na te randkę. Co prawda nie wiedziałam jeszcze co mnie czeka później ale domyślałam się że będzie to coś fajnego.

- Już prawie jesteśmy – powiedział JiYong po dłuższej jeździe.

Byliśmy w jakimś porcie. Wkoło wszędzie stały łódki i jachty.

- Będziemy pływać? – wypaliłam na co chłopak się zaśmiał.

- No powiedzmy – odpowiedział.

Samochód się zatrzymał. JiYong wysiadł pierwszy z auta i podając mi rękę pomógł mi wysiąść.

Bez słowa pociągnął mnie za sobą i poprowadził w kierunku molo. Na samym końcu drewnianego mostku czekał wielki jacht a przed nim mężczyzna ubrany bardzo elegancko.

- Idziemy tam? – spytałam.

Chciałam się czegoś więcej dowiedzieć. Nie wiedziałam czy to dla nas czy nie, ale JiYong jak zwykle nic nie mówił tylko ciągnął mnie za sobą. Doszliśmy do jachtu, JiYong przywitał się z panem, który wyraźnie na nas czekał i coś do niego powiedział, nie mogłam nic zrozumieć bo mówił po koreańsku. Mężczyzna złapał moją rękę i pomógł wejść po schodkach na pokład. JiYong szedł zaraz za nami. Zdziwiłam się czemu to JiYong nie mógł mi pomóc, ale widocznie tak właśnie miało być.

Jacht był naprawdę duży i luksusowy. Zauważyłam, że z tyłu stoi stolik nakryty obrusem a przy nim dwa krzesła. Pomyślałam, że to właśnie tam się udamy. No i nie myliłam się, pan poprowadził mnie do stolika, odsunął mi krzesło i ruchem ręki wskazał żebym usiadła JiYong zajął miejsce naprzeciwko. Mężczyzna wyciągną szampana z wiaderka wypełnionego lodem i rozlał alkohol do naszych kieliszków. Powiedział coś do JiYonga, a następnie podał nam kartę dań.

Pomyślałam, że i tak mi jest ona nie potrzebna bo pewnie i tak nic nie zrozumiem z tych krzaczków, ale kiedy ją otworzyłam zdziwiłam się, bo zobaczyłam nazwy dań i opis w języku angielskim. Rzadko kiedy w Korei można było zobaczyć coś w innym języku niż koreański. Domyśliłam się że to sprawka JiYonga. Uśmiechnęłam się do siebie na myśl jak bardzo się dla mnie stara.

- Na co masz ochotę? – spytał JiYong.

Uśmiech nie schodził mu z twarzy. W Jego oczach widziałam jednak strach, podejrzewam że był przerażony bo nie wiedział czy spodoba mi się ta niespodzianka czy też nie.

Podobała mi się i to cholernie bardzo. W prawdzie nie należę do osób które są romantyczne i których mogą jarać tego typu rzeczy, ale naprawdę mi się to podobało.

Podobało mi się przede wszystkim to, że wreszcie zrobił jakiś krok, dając do zrozumienia, że naprawdę mu zależy.

- Nie wiem, wybierzesz coś za mnie? – spytałam uśmiechając się do chłopaka.

- Proponuje Ci bulgogi, do tego ssalbap – powiedział.

Bulgogi było to marynowane mięso wołowe, wieprzowe lub drobiowe, a ssalbap to był po prostu biały ryż.

- Ale najpierw powinnaś zjeść tradycyjną zupę warzywną – dodał.

Zgodziłam się na wszystko co zaproponował. Mężczyzna przyjął zamówienie które złożył JiYong i zostawił nas samych.

- Jesteśmy tu sami? – spytałam ciekawa.

- Tak sami, podoba Ci się?

- Jest super – powiedziałam radośnie na co chłopak uśmiechnął się zawstydzony. – Wynająłeś ten jacht specjalnie pod naszą randkę? – zapytałam

- Nie, nie wynająłem go – powiedział co mnie zbiło z tropu.

Chyba zauważył moje zdziwienie bo zaraz zaczął wyjaśniać

- Ten jacht należy do mnie – powiedział.

Zrobiłam wielkie oczy. Ten jacht przecież musiał kosztować fortunę, no ale tak co ja się dziwie przecież on jest celebrytą, na jego koncie są pewnie miliony, ale ja zawsze zapominam o tym kim oni są. Dla mnie to zwykli chłopcy. Może odnoszę takie wrażenie dlatego, że nie obnoszą się ze swoją sławą i bogactwem, no przynajmniej nie przy mnie. Ja ich poznałam z tej drugiej strony.

- Łał, jest naprawdę piękny – skomentowałam.

Poczułam jak jachtem delikatnie szarpnęło. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam jak oddalamy się od mostku po którym niedawno przyszliśmy.

- Czy my płyniemy? – spytałam zdziwiona.

JiYong pokiwał tylko głową posyłając mi nieśmiały uśmiech. Był dzisiaj inny niż zawsze, taki zawstydzony, mało mówił, ale za to dużo się uśmiechał. Podejrzewam że chciał żeby wyszło jak najlepiej, starał się żeby wszystko było idealnie.

- JiYong, to jest chyba najlepsza randka na jakiej kiedykolwiek byłam, chociaż dopiero się w sumie zaczęła – powiedziałam

- Ciesze się, że Ci się podoba. Chciałem Cię tu zabrać wieczorem, na kolację, ale musielibyśmy spędzić tu wspólnie noc żeby dotrzeć tam gdzie płyniemy, a nie jestem pewny czy miałabyś na to ochotę – powiedział.

Był przy tym tak nieśmiały że aż słodki.

- Dlatego więc zabrałem Cię tu na wczesny obiad – dodał.

- Jest idealnie – powiedziałam uśmiechając się do chłopaka.

Podobało mi się to jaki w tej chwili był. Był naprawdę bardzo uroczy, widać było że zależy mu na tym żeby wypaść jak najlepiej i żeby mnie do siebie nie zrazić. Uważał na to co mówi i na to jak się zachowuje.

W trakcie kiedy rozmawialiśmy z JiYongiem, mężczyzna przyniósł dania które wcześniej zamówiliśmy. Podziękowaliśmy ładnie za obsługę i zabraliśmy się za jedzenie.

- Mmm to jest pyszne – powiedziałam przełykając delikatne mięso.

Postawiłam na wołowinę, była naprawdę bardzo dobra.

- Chcesz spróbować mojego? – spytał JiYong.

Pokiwałam głową pokazując że tak. Chłopak przysunął swój talerz w moją stronę żebym mogła spokojnie spróbować kawałek jego jedzenia. Było równie dobre jak moje.

Zjedliśmy pyszny obiad a następnie deser. Wszystko było wyśmienite. W dodatku dania jedzone w dobrym towarzystwie smakują dwa razy lepiej.

- Chodź – powiedział JiYong wstając od stołu.

Podszedł do mnie i podał mi swoją dłoń. Wstałam i poszłam za chłopakiem. Jacht był trzypiętrowy, wyszliśmy na samą górę. Na górze znajdowało się wielkie jacuzzi a w koło wygodne kanapy.

- Ymmm, chcesz żebym tu weszła? –spytałam na co chłopak się zaśmiał.

- No przecież nie będziemy tak tu stać – odpowiedział, w dalszym ciągu uśmiechając się

- O nie, nie mój drogi. Nie mam stroju, a goła siedzieć nie będę – powiedziałam siadając na kanapie. No on chyba nie myślał że się przy nim rozbiorę. Zwariował chyba.

- No ale bieliznę podejrzewam że masz? – spytał zdziwiony.

No tak zapomniałam, że mam na sobie bieliznę.

- No mam, ale nie rozbiorę się przy Tobie. – powiedziałam na co chłopak uśmiechnął się ładnie i podszedł do mnie.

- No chodź Kate, nie raz Cię widziałem w samej bieliźnie – powiedział puszczając do mnie oczko.

- Jak to w samej bieliźnie i jak to nie raz? Podglądałeś mnie? –spytałam oburzona.

Chłopak ściągną swoje spodnie i koszulkę pozostając w samych bokserkach.

Aj co to był za widok, na kilka długich sekund odebrało mi mowę a mój wzrok utknął na jego idealnym ciele.

- No przecież nie raz korzystałaś z łazienki na dole a potem biegłaś w samej bieliźnie do swojego pokoju. Myślałaś że nikogo nie ma w domu, ale ja byłem – powiedział triumfalnie wchodząc do jacuzzi.

- Jak to? Jak byłeś? Weź, wiesz co... wkurzasz mnie – powiedziałam oburzona.

No on sobie chyba jaja ze mnie robi. Perwers.

Założyłam ręce na piersiach i siedziałam. Nie patrzyłam w jego stronę tylko na widoki, które mijaliśmy.

- Oj Kate no nie obrażaj się – mówił słodko.

- Spadaj. Nie odzywaj się do mnie – powiedziałam nie patrząc na niego.

Kątem oka widziałam jak wychodzi z jacuzzi i staje koło mnie.

- Chodź bo Cię tam siłą wciągnę i jak zmoczysz ubrania to już później do końca dnia będziesz latać przy mnie w samej bieliźnie. A tego byśmy nie chcieli bo jest zimno i jeszcze mi się przeziębisz – powiedział nachylając się nade mną.

Jego ręce oparte były po obu stronach moich ramion, a jego twarz wisiała tuż nade mną.

Przeniosłam wzrok na chłopaka i zobaczyłam jak seksownie wygląda cały mokry. Krople wody kapały na moją twarz i dekolt. Spojrzałam chłopakowi głęboko w oczy, na co on uśmiechną się szeroko ukazując przy tym rządek równiusieńkich zębów.

- Idziesz? – szepnął, nachylając się do mojego ucha.

Przez całe moje ciało przeszły ciarki. Przełknęłam głośno ślinę i pokiwałam lekko głową.

- No to już. Raz dwa, rozbieraj się – powiedział radośnie, odskakując ode mnie.

Wypuściłam głośno powietrze i rozebrałam się. Po chwili siedziałam już z JiYongiem w jacuzzi. Woda była przyjemnie ciepła... 

Olvasás folytatása

You'll Also Like

2.6K 100 16
Oliwia Laskowska to kuzynka Bartka Laskowskiego (czyli Świeżego) nagle spotyka Mortalcia. Czy pojawią się jakieś uczucia?
11.6K 874 33
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
67.7K 1.6K 43
Co by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?
607K 25K 76
Komnata memów, co tu więcej mówić