-Natalko masz gościa!
Mama krzyczała z kuchni na dole.
Do pokoju wpadła Wiki. Dosłownie wpadła. Ciamajda podtknęła się o dywanik.
-Jaki cudowny dom!
Powiedziała wstając z podłogi. Była zachwycona willą.
-Chodź pokaże Ci coś lepszego.
Zabrałam ją na balkon, jednak za nim weszłyśmy zapaliłam światło, czyli girlandę z białych kul w których były małe żarówki, oświetlające rzezbioną barierkę. Zaparło jej dech w piersiach. Widok był imponujący. Osiedle znajdowało się powyżej miasta więc panorama była piękna.
-C U D O W N I E .
-Wiem. Mi też się podoba. Pojedziemy jutro do Ikei po doniczki ? Chciałabym mieć tu małe tuje.
-Pewnie. A Ty po jutrze już wyjeżdżasz nie?
- Ta. Przez dwa tygodnie nas nie będzie.
-Chciałam się pożegnać.
Wyciągnęła z torebki butelkę martini.
-Takie pożegnania to ja lubię.
Poszłam po kieliszki. Gdy wróciłam Wiktoria siedziała na sofie z moim telefonem w ręku.
-Kto to jest?
Zapytała i podała mi smartfona.
Nieznany:
Fajnie się bawicie z przyjaciółką?
Aż dostałam dreszczy. Spojrzałam na ulicę. Nic podejrzanego. Parę samochodów i sąsiad z psem...
-Nie wiem. Piszę do mnie od jakiegoś czasu.
-Powiedziałaś Krystianowi?
-Nie chce go martwić. Jeżeli będzie dalej pisał po powrocie to mu powiem. Opowiadaj jak układa się z Alanem.
Gadałyśmy całą noc. Aż zaczęło się robić jasno. Polożyłyśmy się spać. Moje duże łóżko przeprowadziło się razem ze mną, więc nie było problemu.
Wstalysmy koło dwunastej. Szybkie śniadanko i do sklepu. Kupiłam na balkon piękne, białe, duże donice z mini iglakami, koce i poduchy na sofe, lampiony i parę drobiazgów do pokoju. Byłam bardzo zadowolona. Wieczorem spakowałam się na wyjazd.
♡ Książę ♡:
Masz chwilę ?
Ja:
Mam
♡ Książę ♡:
Wyjdź na balkon.
Co on kombinuje. Wyszłam jak prosił i nie wierzyłam własnym oczom. Krystian siedział na swoim czarnym ścigaczu z wielkim bukietem kwiatów, w koło pochodnie oświetlały ogród . Balony z helem w kształcie serca były przywiązane do haku w ziemi.
-Chciałem Ci tylko powiedzieć że bardzo Cię kocham księżniczko!
Krzyknął z dołu.
-Książę powinien pocałować księżniczkę.
-Już idę.
Zszedł z maszyny. Sądziłam że uda się do drzwi. A ten zaczął się wspinać po elewacji! Byłam w szoku.
-Zwariowałeś? Zrobisz sobie krzywdę!
Wszedł do góry i wziął mnie w ramiona.
-Romeo nie wchodził przez drzwi...
-Romeo był Łobuzem?
-Nie wiem. Ale z pewnością był zabójczo zakochany w Julce.
Zaczęłam się śmiać . Usiedliśmy na rogówce.
-Byłeś już na Barbadosie?
-Nie. Tam mnie jeszcze nie było.
-Napewno będzie to najlepszy wyjazd w moim życiu.
-Postaram się żeby taki był. Będziemy się dobrze bawić.
Nie wiem nawet kiedy zasnęłam. Rano obudził mnie głos Krystiana.
-Księżniczko. Chcesz zaspać na samolot?
Otworzyłam jedno oko i spojrzałam na chłopaka. Jego łobuziarski uśmiech rozleniwił mnie jeszcze bardziej. Przeciągnęłam się na łóżku. I zostałam obsypana krótkimi delikatnymi pocałunkami.
-Takie pobudki mogę mieć codziennie.
Poszliśmy na śniadanie. Krystian pojechał do domu po torbę a ja wzięłam prysznic. Założyłam krótkie spodenki i luźną bokserkę. Na dole czekał książę z Alanem w jeepie. Pojechaliśmy w piątkę na lotnisko. Cała odprawa trwała półtorej godziny. Gdy już siedzieliśmy w samolocie złapałam Krystiana za rękę.
-Boisz się?
-Troszeczkę.
-Obronie cię przed złem całego świata ale na samolot nie mam wpływu.
PROSZE WYŁĄCZYĆ NA CZAS STARTU WSZELKIE URZĄDZENIA ELEKTRONICZNE.
Usłyszałam z głośnika. Wyjęłam telefon i zobaczyłam że dostałam wiadomość.
Wiktoria:
Już tęsknię!!! :(
Nieznany:
Wrócisz wcześniej niż myślisz.
Znów?!
-Co się stało?