Widząc minę Harrego uniosłam dumnie głowę, wyprostowałam ręce na boki i ruszyłam naprzód. Mówiłam już że mam lęk wysokości? Bałam się strasznie, ale szłam naprzód kilka metrów nad ziemią. Przeszłam ponad połowę kiedy nagle straciłam równowagę i zaczęłam spadać. Przygotowałam się na spotkanie z podłogą ale zamiast tego poczułam silne trzymające mnie ręce. Otworzyłam oczy i zobaczyłam że Luke mnie złapał. Podziękowałam mu i stanęłam na własnych nogach. Usłyszałam ponowne brawa.

Harry: Dobra, już wystarczy, bo jeszcze sobie coś złamiesz. - wróciłam tam gdzie staliśmy wcześniej. I czekałam aż Harry skończy rozdawać jakieś opaski. Zauważyłam że po jednej wręcza Owenowi, Lewisowi i Theo. Potem Harry powiedział że jutro mają dzień wolny, chwycił mnie za rękę i wyszliśmy.

Pożegnaliśmy się z chłopakami i wróciliśmy do domu. Po zjedzeniu kolacji postanowiliśmy że obejrzymy jakiś film. Chłopaki wybierali a ja i Niall poszliśmy do kuchni po słodycze.

R: To co bierzemy?

N: Wszystko!!!!!!!!!!

R: Haha no ok. - wzięliśmy tyle ile pomieściliśmy w rękach i wróciliśmy do chłopaków.

H: Czy wyście oszaleli? Po co wam tyle tego, przecież tyle nie zjemy.

N: Nie doceniasz mnie Harry.

I w sumie racja bo po godzinie filmu zjedliśmy już prawie wszystko. Poczułam się zmęczona, więc zamknęłam oczy a moja głowa opadła na ramie Harrego. Zanim całkowicie zasnęłam poczułam jak przenosi mnie na swoje kolana.

Następnego dnia bardzo się nudziłam bo od rana wszyscy siedzieli w swoich gabinetach. Po południu wyszłam do ogrodu i tak są zbyt zajęci żeby to zobaczyć. Usiadłam na huśtawce i kołysałam się powoli, potem zobaczyłam piłkę więc nią chwilę poodbijałam. Potem znów huśtawki i tak do wieczora. Wieczorem do ogrodu wbiegł zdyszany Harry, hmm ciekawe co robił, kiedy mnie zobaczył odetchną z ulgą. Podszedł i powiedział :

H: Uff, już myślałem że uciekłaś.

R: Przecież nie mogę.- powiedziałam smutno. Usiadł obok mnie i zapytał co się stało.

R: Nic, po prostu się nudzę.

H: Och no tak.

R: Um Harry mam takie dosyć dziwne pytanie. Pewnie mnie wyśmiejesz...

H: No, o co chodzi?

R: Bo od kiedy tu jestem nie miałam okresu. A co jeśli jestem w ciąży?- na moje słowa Harry zachichotał. 

H: Nie przejmuj się tym. Nie jesteś w ciąży.

R: Skąd to wiesz?- zapytałam niepewnie.

H: Dałem ci specjalne lekarstwo.- powiedział jakby to była najnormalniejsza rzecz w świecie.

R: Słucham? Co mi dałeś?

H: Nie bój się nic Ci się nie stanie.

R: Jakoś trudno mi w to uwierzyć!- krzyknęłam a potem siedzieliśmy przez pewien czas w ciszy.

H: Chętnie bym z tobą posiedział, ale muszę przygotować wszystko na jutrzejszy wyjazd.

R: Jedziemy gdzieś jutro?

H: Um nie, to znaczy my jedziemy, a ty zostaniesz u chłopaków z 5sos.

R: A na ile?

H: Nie będzie nas 2 góra 3 dni.

R: A nie mogłabym przez ten czas wrócić do domu? - zapytałam pełna nadziei.

H: Oczywiście że nie, nigdy bym na to nie pozwolił.

R: Ale przecież potem bym normalnie z wami była tylko na te 2 dni. Proszę.

H: Nie i nie denerwuj mnie.

R:Proszę.

H: Rozalia nie koniec dosyć tego chyba że chcesz dostać karę.- ops użył mojego pełnego imienia chyba serio go wkurzyłam.

H: A teraz idź na górę i spakuj swoje rzeczy.

Niechętnie pomaszerowałam do pokoju Harrego. Z garderoby wzięłam kilka ubrań, piżamę i najpotrzebniejsze rzeczy. Po chwili zeszłam na kolację a po niej poszłam od razu spać.

Następnego dnia obudziłam się około 9. Harrego już nie było. Zeszłam na dół gdzie zjadłam śniadanie, po czym ubrałam się i zniosłam swoją torbę na dół.

R: To co jedziemy już?

Zayn : A co ty taka wesoła i tak ciebie tam nie chcą.

R: Wesoła że nie będę musiała oglądać twojego ryja.- odpyskowałam mu bo wkurzyły mnie jego słowa.

Zayn: Ty mała dziwko.- podniósł na mnie rękę ale na szczęście Harry go zatrzymał.

H: Co ty odpierdalasz ogarnij się.- powiedział do Zayna.

Po czym chwycił mnie za rękę i pojechaliśmy do chłopaków.

Hejo, co tam. Czyta to jeszcze ktoś XD?

Porwana przez One Direction/ h.sWhere stories live. Discover now