Maluch zasnęła więc przykryłem ją swoją marynarką. Co się z tobą dzieje Styles przez tą dziewczynę robisz się słaby- mówił głos w mojej głowie. Zignorowałem go jednak i zacząłem kolejną nudną rozmowę z Aronem. Black znowu zaczyna się rządzić więc będę musiał na chwilę wyjechać za kilka dni. Kiedy nad ranem skończyłem wreszcie wszystkie rozmowy, mogliśmy wracać.

Po przyjeździe do domu położyłem Ros na łóżku, i zdjąłem jej buty. Pomyślałem że niewygodnie będzie jej spać w sukience, więc ją też jej zdjąłem. Co nie było chyba najlepszym pomysłem bo kiedy zobaczyłem ją w samej bieliźnie od razu mi stanął. Kurna, no to świetnie, po co wybierałem dla niej taką bieliznę, kurwa ona jest taka yhm. Dobra stary ogarnij kutasa, weź się w garść.

Perspektywa Rose:

Kiedy obudziłam się następnego dnia zobaczyłam koło siebie Harrego. Tyle że w samych bokserkach a ja byłam w samej bieliźnie. My chyba nie..... Przecież bym pamiętała nie byłam pijana. Szturchnęłam Harrego przez co jękną. Powoli opuszkami palców przejechałam po jego policzku, przez co się uśmiechnął ale w końcu otworzył też oczy.

H: Dzień dobry.

R: Um Harry mam pytanie.

H: Słucham? - uśmiechnął się i podparł głowę na łokciu.

R: My wczoraj nic nie zrobiliśmy prawda?- zapytałam ze strachem wymalowanym na twarzy.

H: Nie, nic ale wyglądałaś naprawdę gorąco.- odetchnęłam z ulgą po czym poszłam się przebrać do łazienki.

Kiedy wyszłam Harry chciał mnie pocałować ale mu się wyrwałam i pobiegłam na dół.

Tam zjadłam śniadanie i oglądałam telewizje z Louisem i Niallem do czasu kiedy z góry zszedł zły Harry.

H: Rose marsz na górę w tej chwili.

R: Ale czemu?- nie wiedziałam o co mu chodzi.

H: Nie pyskuj do mnie tylko już, ja zaraz przyjdę.- powlokłam się na górę bo nie chciałam bardziej go wkurzać.

Na górze usiadłam na łóżku Harrego i przyglądałam się jednemu z obrazów wiszących na ścianie.

H: To że jestem dla ciebie miły nie oznacza że zasady się skończyły. Mam nadzieję że ich nie zapomniałaś, nie chcę cię bić dlatego masz napisać na tej kartce wszystkie zasady 2 razy. - przewróciłam oczami i powiedziałam:

R: Nie jestem dzieckiem i nie jesteśmy w szkole Harry.

H: Nie. Przewracaj. Na. Mnie. Oczami.- wysyczał.

H: Sama jesteś sobie winna napisz je teraz za karę 5 razy. Jestem w swoim gabinecie niedługo przyjdę sprawdzić. A ty nawet jeśli skończysz masz siedzieć w tym pokoju i nie schodzić na dół.

Po czym sobie poszedł, wow ale super stary Harry wrócił. Czujecie ten sarkazm prawda? I tak nie miałam co robić więc napisałam te głupie zasady, po czym na innych kartkach zaczęłam rysować.

Po kilku godzinach Harry przyszedł sprawdzić moje bazgroły.

H: Widzisz i co nie było to takie straszne.

H: Jeśli chcesz to chodź jedziemy na chwilę do chłopaków z 5sos musimy przydzielić różne zadania ochotnikom.

Szybciorem się przebrałam i ruszyłam do samochodu.

Po kilku minutach dotarliśmy. Harry chwycił moją dłoń i weszliśmy do domu.

Luke: O elo już jesteście.

Zayn: Ta już.

Ash: Dobra chodźcie, weszliśmy po schodach na trzecie piętro, do jakiegoś pokoju ze szklanymi szybami. Przez które widzieliśmy taką dużą tak jakby sale gimnastyczną. Na której ci ochotnicy stali w kilku szeregach przodem do nas. Nasze miejsca były tak trochę nad nimi dzięki czemu widzieliśmy ich z góry. Po chwili Harry powiedział do jednego z postawionych przed nami mikrofonów że mogą zaczynać. Usiedliśmy na dużych wygodnych fotelach i patrzyliśmy jak oni po kolei podchodzą do przodu, przedstawiają się po czym zaczynają robić jakiś dziwny tor przeszkód. Nad ich głowami znajduje się wielki stoper który liczy ile czasu im to zajęło.

Rose: A po co oni tak biegają? - spytałam Harrego.

Harry: Żebyśmy wiedzieli kto w czym jest dobry, a i żeby za jakiś czas kiedy będą kończyli trening i wstępowali do gangu, zobaczymy czy zrobili jakieś postępy.- powiedział nie odrywając wzroku od toru.

Hejo, jak myślicie całkiem fajni są ci nowi prawda XD , może rozwinie się z tego jakaś niezła historia.

Porwana przez One Direction/ h.sWhere stories live. Discover now