- Co to ma znaczyć? Mówicie mi, że morderca moich rodziców tutaj jest i oczekujecie, że co mam zrobić?! Słuchać ze spokojem tego o macie mi do powiedzenia?! Co w ogóle zamierzacie osiągnąć tą historią? Jeśli chcecie przekonać mnie, że wszystko co się dzieje z Kat nie jest do końca jej winą, używając do ego jego przykładu to możecie sobie darować!
- Wiemy, że nie zmienimy twojego światopoglądu jedną historią, ale uważamy, że musisz jej wysłuchać, jeśli nie dla przekonania się to przynajmniej dla samej wiedzy- powiedziała Ewangelina wpatrując się w czubki butów.
Dużo starsza ode mnie kobieta wyglądała jak mała skrzywdzona dziewczynka, zupełnie sama na świecie. Nie widziałem jej oczu, ale wiedziałem co w nich zobaczę, smutek, kolejnego demona jej przeszłości, który wraca bez przerwy, prześladować ją. Nie musiała wymówić nawet jednego słowa, a wiedziałem już jak doszło do tego, że mój wuj skończył bez duszy, zdradziła to jej postawa i brak odwagi do spojrzenia mi w oczy.
- Ty to zrobiłaś, zrobiłaś z nim to samo co z Kat podrzuciłaś te słowa do głowy, czy kiedy to zrobiłaś wiedziałaś jakie przyniesie to skutki?- w moim głosie pobrzmiewał czysty chłód i nieskończona wściekłość.
Nie odpowiedziała, nie była w stanie tego zrobić. Skinęła tylko głową tak lekko, że było to prawie nie dostrzegalne.
- W takim razie nie odebrałaś mi tylko jedynej osoby, którą kochałem, ale także odebrałaś mi moich rodziców. Dlatego zawsze stoisz po mojej stronie, prawda? Usiłujesz naprawić swoje błędy.
- Tak.
- Podaj mi przynajmniej cztery powody...
- Wystarczy- uciął zimny głos Gabriela po czym przyciągnął do siebie Ewangeline, która oparła głowę na jego piersi, powoli zaczęło uchodzić z niej napięcie.- Ewangelina sama zdecydowała ci się o tym powiedzieć, nikt jej do tego nie zmusił, jeśli chcesz możesz wrócić do pałacu i nigdy nie poznać tej historii. Ona nie była jedyną, która zawiodła, aniołowie także zawiedli. Nie pozwolę ci zrzucać całej winy na jedną osobę, która próbuje zapomnieć o przeszłości, tak samo jak ty- powiedział podkreślając ostatnie słowo.
Nie mam pojęcia jak długo milczałem, tylko mierząc się z nim spojrzeniami, wiedziałem, że on nie zrezygnuje, nigdy nie skapituluje na rzecz mnie, zbyt bardzo mnie nienawidzi za to, że jestem... byłem z Kat.
- Dobrze, niech będzie, słucham.
Ewangelina oderwała się od Gabriela i położyła mu rękę na ramieniu w uspokajającym geście, kiedy chciał coś powiedzieć.
- Ja to zrobię- powiedziała do niego cicho i posłała mu smutny uśmiech- tak trzeba.
Spojrzała na mnie, nabierając powietrza w płuca.
- Do zobaczenia za chwilę Aaronie- rzekła po czym sypnęła mi niebieskim proszkiem w twarz, zmuszając mnie do zamknięcia oczu.
Kiedy je otworzyłem, widziałem przed sobą znajomy pokój z kominkiem pośrodku w którym powoli dogasał ogień rzucając cienie na niebieskie ściany z drewna. Przy komiku stały dwie czerwone kanapy ustawione naprzeciw siebie. Spojrzałem na sufit i zobaczyłem to czego się spodziewałem, był całkowicie pokryty złotem.
- Poznajesz to miejsce prawda?- usłyszałem głos matki Kat.
- To dom mojej babci... z czasów kiedy byłem mały.
- Właściwie, jesteśmy w miejscu, gdzie owszem będziesz kiedyś żył, ale dopiero za kilka lat, chwilowo znajdujemy się w dniu w którym po raz pierwszy zwróciłam uwagę na twojego wuja.
CZYTASZ
Kim ona jest?
VampireAaron od wielu lat jest samotny, jego życie jest jedną wielką rutyną, lecz wszystko się zmienia kiedy do miasteczka przyjeżdża Kathrine, która obróci jego świat do góry nogami. Kim jest ta dziewczyna, która jeździ Ferrari po małym miasteczku w Amery...