- Aaronie wszystko okej?- spytała mnie Kathrine.
- Tak, zamyśliłem się tylko, nic ci nie jest?- zapytałem widząc jak ziewa.
- Jestem zmęczona, przez całą noc słuchałam tyrady swojej siostry jaka to jestem zła i że nie powinnam się z tobą spotykać.
- Jeśli chcesz to proponuje swoje ramie- posłałem jej uśmiech.
- Dziękuje- powiedziała kładąc się na moim ramieniu i podkurczając nogi, już po chwili słyszałem jej miarowy oddech, który łaskotał nagą skórę mojej ręki. Wyglądała tak niewinnie i tak uroczo, na jej twarz opadł jeden kosmyk włosów, chwyciłem go delikatnie i wsunąłem jej za ucho.
- Awww- usłyszałem po mojej lewej stronie, spojrzałem na Theo pokazując mu środkowy palec na co tylko się zaśmiał i poszedł w ślady swojej dziewczyny, po jej zamkniętych oczach wnioskowałem, że wspomina swoje życie, mam przynajmniej ona widzi swoją przeszłość, a nie kogoś innego kto zabija kogoś ze szkoły nazywając ją przy tym wiedźmą.
- Jason- powiedziała Kat przez sen i wbiła paznokcie w moją rękę- ja nie chciałam przepraszam- drgnęła tak jakby wpadła do lodowatej wody.- Nie, zostaw mnie, pomocy. Jason, zabierz go ode mnie, błagam- po jej policzkach zaczęły płynąć łzy, nie mogłem dalej tego słuchać, zacząłem ją wybudzać ją z koszmaru.
- Kat proszę obudź się, jestem tutaj- otworzyła oczy, wyglądała jak przestraszone zwierze, zobaczyła mnie i praktycznie rzuciła się w moje ramiona, przyciągnąłem ją do siebie i zamknąłem w silnym uścisku, czułem jak drgają jej ramiona pod wpływem płaczu, wsadziłem jej rękę we włosy i zacząłem je gładzić do momentu kiedy się nie uspokoiła- Już wszystko dobrze, nikt cię nie dotknie, jesteś ze mną.
- Dziękuje Aaronie- powiedziała odrywając się ode mnie.
- Za co?
- Za to, że jesteś- spojrzałem jej w oczy szukając pozwolenia na to co zamierzam zrobić kiedy je dostrzegłem nachyliłem się, od jej ust dzieliły mnie centymetry, kiedy po autobusie rozległ się trzask interkomu i głos Barneja.
- Macie dwadzieścia minut przerwy, nie zmarnujcie jej na głupoty.
Czy ja naprawdę mam wybić cały świat, aby nikt mi nie przeszkadzał w pocałowaniu jej!
***
- Jesteśmy tu od piętnastu minut, a to twoja trzecia kawa.
- To jedyne lekarstwo na senność, a nie chce mieć już więcej koszmarów- powiedziała Kat znad kolejnego kubka kawy.
- Powiesz mi przynajmniej co ci się śniło.
- Nic takiego.
- Kathrine... mam pójść do Tali, która zadzwoni do twojego ojca?- jej oczy momentalnie się powiększyły.
- Proszę nie, to był tylko koszmar.
- Warto dzielić z kimś koszmary.
- Nie takie jak te- spojrzała na swoje dłonie.
- Zmieńmy temat.
- Na?
- Kiedy wrócimy do domu pójdziesz ze mną na kawę .
- Pijesz kawę?
- Ty będziesz piła kawę, a ja będę cię obserwował jak stalker, stoi?
- Stoi- powiedziała śmiejąc się
- Tu jesteście, szukaliśmy was po całej stacji- powiedziała Rachel siadając koło Kat na ławce. Zaraz po niej przyszedł Theo, na powitanie dałem mu kuksańca w ramię.
- Za co to?
- Za „awww".
- No weź masz pojęcie jak dawno nie widziałem cię z dziewczyną?
- Coś około siedemdziesięciu lat- mruknąłem pod nosem.
- Siedemdziesięciu lat?- zapytała Kat.
- Aaron nie mówił ci o Cloe?
- Nie...- powiedziała wahając się.
- Zginęła, jak każda osoba z którą się spotykałem od mojej przemiany- oznajmiłem i odszedłem w kierunku autobusu.
- Aaron czekaj- usłyszałem za sobą głos Kathrine.
- Na co, na to aż ktoś cię skrzywdzi?
- Nie, na to- pokonała dzielącą nas odległość i zaatakowała moje usta, odpowiedziałem na jej pocałunek, smakowała kawą i czymś jeszcze czego nie rozpoznawałem. W mojej krwi zabuzowała adrenalina. Przegryzłem jej dolną wargę. Zszedłem ustami na jej szyje po drodze zostawiając pocałunki.
Przynajmniej to było to co chciałbym żeby się zdarzyło, ale było tak:
- Dlaczego mi nie powiedziałeś?
- O tym, że od kilkuset lat każda moja dziewczyna umiera, każda moja okazja żeby się zmienić, nie wiem może dlatego, że jestem egoistą i nie chciałem cię stracić!
- Nie ty tu jesteś egoistą chérie.
- Przynoszę pecha Kat, pecha który zazwyczaj przychodzi trzymając się za rękę ze śmiercią.
- Mogę ci coś powiedzieć, ale nie tutaj gdzie wszędzie są uczniowie- wziąłem ją za rękę i zaprowadziłem do najbardziej oddalonego miejsca od stacji gdzie nikt nie mógł nas podsłuchać.- Nie ty jeden przynosisz pecha Aaronie, dwa lata temu miałam chłopaka, nie byłyśmy długo razem, on mnie kochał, ja go nie. Nazywał się Jason i go zabiłam.
____________________________________
Witajcie w nowym rozdziale, który pojawił się wcześniej niż zwykle, uznałam, że skoro jestem chora i nie mam co robić to równie dobrze mogę coś napisać. Pozdrawiam.
YOU ARE READING
Kim ona jest?
VampireAaron od wielu lat jest samotny, jego życie jest jedną wielką rutyną, lecz wszystko się zmienia kiedy do miasteczka przyjeżdża Kathrine, która obróci jego świat do góry nogami. Kim jest ta dziewczyna, która jeździ Ferrari po małym miasteczku w Amery...