Epilog

1.2K 98 32
                                    

   Mężczyzna przemierzał ciemne korytarze swojego domu od wielu wieków, był zmęczony wszystkim co działo się w ostatnich czasach, że nawet nie kłopotał się zapalić światło.

Minął miesiąc odkąd ją zobaczyli, odkąd z nią rozmawiali, od momentu kiedy zrozumieli. Nie mógł wytrzymać już bólu gdy patrzył na swojego brata całkowicie pochłoniętego przez swoją melancholie. Rozmawiał z braćmi całymi dniami rozważając słuszność ich teorii. Nie minęło długo, a zrozumieli, że to prawda ich strach został jeszcze bardziej napędzony. Jednak nie mogli skontaktować się ani z Katariną, ani z jej ojcem. Przez co bolesne wspomnienia przeszłości powracały do nich ze zdwojoną siłą.

Pchnął drzwi do swojej ciemnej sypialni, chcąc od razu rzucić się na łóżko i pomyśleć o jednej osobie, która jako jedna z niewielu miała dla niego jakiekolwiek znaczenie.

- Witaj Lucianie- odezwał się głos w ciemności, wystarczyło tylko to aby serce mężczyzny przyśpieszyło.

- Lena- powiedział głosem przepełnionym z emocji podszedł do niej i chwycił za ręce.- Jak się tu dostałaś?

Od kiedy tylko wrócili z polany przy jej domu cały budynek był pilnie strzeżony.

- Mam swoje sposoby- powiedziała wyrywając ręce z jego uścisku.

- Czy ta dziewczyna coś ci zrobiła?

- Nie, zniknęła chwilę po was. Mógłbyś mi wyjaśnić co tak właściwie się tam stało?

- Wybacz mi, ale nie mogę...

- Lucianie, dlaczego nie?

- Ponieważ to jeden z najmroczniejszych sekretów mojej rodziny. Jeśli go wyjawię... wole nie myśleć co by się stało.

- Lucien- położyła mu rękę na piersi- kocham cię i nieważne o co chodzi obiecuje to zrozumieć, jedną opowieścią nie możesz sprawić bym przestał cię kochać, ale jeśli nie powiesz mi prawdy zacznę martwić się jeszcze bardziej.

- Ja też cię kocham Leno- pocałował ją tak jakby był to ich ostatni pocałunek,- ale proszę nie myśl potem o mnie źle.

Opowiedział jej wszystko od początku do końca. Wyjawił największą tajemnice swojego życia, powiedział kim naprawdę była dziewczyna z polany i kim się potem stała.

Kiedy skończył miał wrażenie jakby cały ciężar, który nosił od milionów lat nareszcie spadł, jednak nie można tego było powiedzieć o Lenie bo sekundę później zachwiała się i upadłaby na ziemię gdyby jej nie złapał.

- To niemożliwe- powiedziała pusto wpatrując się w sufit.

***

- Co się z nim stało?

- Ma rozerwane płuco pani, oprócz tego pogruchotane kości w prawej dłoni i połamane żebra.

- Cholerna Katarina- mruknęła pod nosem.- Mogę go zobaczyć?

- Nie sądzę aby był to dobry...

- Ty chyba nie rozumiesz, to nie było pytanie.

- O... oczy... oczywiście pani- zaczął się jąkać co jeszcze bardziej zirytowało kobietę.

Weszła do pokoju szarookiego chłopaka. Miała świadomość tego, że wielu myślało, że są kochankami jednak ich relacja była czysto zawodowa.

Chłopak leżał w swoim łóżku owinięty stertą bandaży. Mimo tego, że był poddany ogromnemu wysiłkowi, był przytomny. Gdy usłyszał, że ktoś wchodzi do pokoju od razu spojrzał w tamtą stronę napotykając oskarżające spojrzenie kobiety.

- Co ci przyszło do tej tępej głowy idioto?- w jej głosie jak zwykle pobrzmiewała zimno obojętna nuta.

- Chciałem się tylko przywitać ze starą przyjaciółką.

- I nie pomyślałeś o tym, że być może będzie chciała cię zabić? Ile razy mam ci powtarzać, że Katarina jest dla ciebie zbyt silna.

- Ostatnio taka nie była- mruknął pod nosem.

- Ostatni nie miała tych umiejętności, jednak odebranie sobie przez niej duszy sprawiło, że zostały odblokowane. Gdyby nie Gabriel nadal byłaby taka cudowna jak w tamtym momencie. Jednak nie mamy już innego wyboru, zdecydowałam. Andreanie kiedy uda nam się wykonać twój plan, dostaniesz swój własny kraj, zostaniesz także przywódcą rodu Sanders, a z Katariną będziesz mógł zrobić co tylko ci się zamarzy. Razem sprawimy, że moja córka polegnie.

- To mi się podoba Ewangelino.

Kobieta podeszła do okna skąd rozciągał się widok na wielotysięczną armie.

***

   Blond włosa dziewczyna obudziła się na miękkim czerwonym dywanie leżącym pośrodku ogromnej sali. Wystarczało tylko aby delikatnie podniosła głowę, a w oczy już rzucał się majestatyczny tron. Od ziemi po sufit Pieły się marmurowe kolumny. Przez wielkie okna wlewało się jasne światło, ale i tak trudno było stwierdzić czy jest dzień czy noc, były także zbyt wysoko aby mogła zobaczyć gdzie się znajduje.

- Sala tronowa?

Drzwi po przeciwnej stronie pomieszczenia otworzyły się wpuszczając do środka wysoką brunetkę, wydawała się jednak strasznie mała w stosunku do całego pomieszczenia. Zawzięcie notowała coś na czerwonej podkładce trzymanej w rękach. Podniosła głowę czując na sobie wzrok blondynki.

- Dzień dobry Scarlet. Jak się spało?

- Gdzie jestem i jak się tu znalazłam?

- Nie pamiętasz, twór brat cię tu wysłał. Jak to określił znalazłaś się w miejscu gdzie samo przebywanie będzie dla ciebie torturą.

Zalał ją zimny pot, zaczęła szukać jakiejś drogi ucieczki. Przeszło jej przez myśl aby użyć swojej umiejętności jednak czuła, że i tak by ją znaleźli. Spojrzała na kobietę, wydawała się jej bardzo znajoma. Pomyślała chwilę i oświeciło ją.

- Uczyłaś mojego brata angielskiego. Nazywasz się Xenovia.

Przytaknęła.

- Tak, jednak teraz wróciłam do mojej ulubionej pracy- powiedziała i stanęła przed tronem, zasłaniając go całkowicie.

- Ulubionej?

- Stoisz przed obliczem jedynej i prawdziwej królowej wampirów, władczynią Francji, krwawą królową, panią żywiołów oraz twórczynią świata wampirów.

Zrobiła krok w bok ukazując postać siedzącą na tronie. Miała na sobie długą fioletową suknie, a na jej głownie lśnił diadem. Sam jej widok sprawił, że zachłysnęła się powietrzem.

- Witaj Scarlet, chyba nareszcie będziemy mogły normalnie porozmawiać, nie uważasz?

- Kathrine?

KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ


_________________________________

Gratuluje wszystkim wytrwałym, którym udało się dotrwać do końca!

Dziękuje wam wszystkim za to, że czytacie moją książkę, za każdy oddany przez was głos, każdy komentarz, nawet nie macie pojęcia ile to dla mnie znaczy. Dziękuje osobą, którą czytają tą książkę od początku i czekali na nowe rozdziały.

Dziękuje wam wszystkim!

Jeśli chcecie, aby Prolog do drugiej części pojawił się szybciej niż ja to planuje (za 2 tygodnie max miesiąc) to jeśli uda wam się pod tym rozdziałem  dać 15 ★ i 3 komentarze (od różnych osób). Wtedy dodam rozdział w najbliższą sobotę. Na dzisiaj to wszystko i do zobaczenia w następnym rozdziale.

Kim ona jest?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz