Fala zbliżała się do nas z każdą sekundą, nie mogłem tam stać i nic nie robić. Chciałem pobiec w stronę fali i wyciągnąć stamtąd Kathrine, ale ręka Gabriela złapała mnie za ramie i pchnęła na ziemie, wylądowałem na piasku.
- Co ty robisz?
- Ratuje ci życie! Lepiej dla ciebie i Kathrine jeżeli fala dotrze do brzegu, musisz mi zaufać Aaronie.- Spojrzał na fale, tak jakby próbował dostrzec w niej coś więcej.- On nie pozwoli, aby coś się jej stało.
- Ona może zginąć!
- Nie zginie, nie od tego...
- O czym ty...?- nie zdążyłem dokończyć, woda przykryła mnie całego, nie mogłem zrobić nic, nie widziałem nic. Usłyszałem jej zrozpaczony głos, dochodził z zewsząd, pochłaniał mnie i nie zamierzał mnie wypuścić.
- Aaronie, Aaronie, gdzie jesteś? Proszę odezwij się, proszę nie zostawiaj mnie- jej głos słabł z każdym wypowiedzianym słowem.
Szukałem jej, ale nie potrafiłem, potknąłem się o ciało leżące na ziemi.
- Jestem tutaj, mów do mnie- powiedziałem to stanowczo za cicho, usłyszałem jej szloch.
- Aaronie...- musiałem się do niej dostać, pokazać, że nadal tu jestem, nie mogłem się poddać, zgubiłoby to nas obydwóch.
Chodzenie na klęczkach na podłodze zasłanej ciałami, gruzem i deskami, kiedy jedyny punktem docelowym był szloch najważniejszej dla ciebie osoby, czując jednocześnie krew spływającą z twoich pleców i brzucha było niewiarygodnie trudne. Nie mogłem umrzeć, dopóki nie zobaczę jej po raz ostatni, nie mogę umrzeć.
Jej szloch stawał się coraz cichszy, co raz słabszy, przyśpieszyłem.
- Nie zostawiłem cię, jeszcze nie, pomóż mi cię znaleźć- powiedziałem tak głośno jak tylko mogłem, miałem nadzieje, że mnie usłyszała.
- Aaron...- jej głos był strasznie cichy- ... tutaj- zobaczyłem jej rękę wyciągniętą do góry, jeszcze kawałek.
Usłyszałem jakiś huk, tuż nade mną. Przewróciłem się na bok, unikając sufitu, który pragnął się na mnie zawalić. Kawałki gruzu uderzyły mnie w twarz, zostawiając na niej kilkanaście ran. Starałem się nie myśleć o tym, że krew zaczęła szybciej płynąć po moich plecach.
W końcu, nie wiem nawet po jak długim czasie, ścisnąłem znajomą rękę.
- Jestem tutaj, jestem z tobą.
- Myślałam, że...
- Już dobrze, jestem tu.
- To dobrze... cieszę się- jej powieki zaczęły opadać, na jej policzkach pojawiły się cienie jej rzęs. Przyłożyłem place do jej szyi, jej puls był ledwie wyczuwalny.
- Nie, nie, nie, nie, nie... Scarlet. NIE! Otwórz oczy, proszę, siostrzyczko, błagam.
Nie miałem już siły na nic, upadłem na ziemie wpatrując się w dziurawy sufit.
- Pomocy- było to ostatnie słowo jakie pamiętam zanim mignęły nade mną zielone oczy, a krew zalała mi usta.
Nastała całkowita pustka.
***
- Co tam masz?- Tylko zeszyt, nic ciekawego.
- Nic co znajduje się w twoich rękach nie może być nieciekawe. Co w nim jest?
- Nie dasz mi spokoju, póki się nie dowiesz, prawda?
YOU ARE READING
Kim ona jest?
VampireAaron od wielu lat jest samotny, jego życie jest jedną wielką rutyną, lecz wszystko się zmienia kiedy do miasteczka przyjeżdża Kathrine, która obróci jego świat do góry nogami. Kim jest ta dziewczyna, która jeździ Ferrari po małym miasteczku w Amery...