Rozdział 2

2.7K 170 11
                                    

Wpatrywałem się w jej twarz, której nie zasłaniały już żadne okulary. Jej oczy w kolorze oceanu wyrażały dziwne zadowolenie. Na jej owalnej twarzy nie dostrzegałem ani jednej blizny, a pod oczami nie miała żadnych cieni. Lecz najlepsze były jej usta, które wyglądały jakby stworzone do całowania. Miałem ochotę przyciągnąć jej twarz do swojej i...

Stop! O czym ja w ogóle myślę pod żadnym pozorem nie moglibyśmy być razem. To było niemożliwe.

- Więc to miejsce jest wolne? –jej głos wyrwał mnie z rozmyślań.

- T... tak- powiedziałem i odsunąłem się jak najdalej od niej.

- Aaronie nie musisz tego robić- gdy to powiedziała wyglądała jakby od razu chciała cofnąć te słowa, ale trwało to tylko chwilę.

- Skąd znasz moje imię?

- Ja słyszałam jak ktoś tak do ciebie mówił. Tak a'propos masz bardzo ładne imię, chociaż nie jest tak cudowne jak moje, ale w dalszym ciągu jest ładne- zaśmiałem się, a ona zrobiła to samo.- Jestem Kathrine. Kathrine Fell.

- Aaron. Aaron Drake, ale to już wiesz.

- Tak, już to wiem- powiedziała uśmiechając się, ukazując zęby białe jak śnieg. Na królową czy ta kobieta ma jakąś skazę?- Mam.

- Co?- zapytałem.

- Mam... długopis myślałam, że zgubiłam go już pierwszego dnia szkoły- gdy skończyła odpowiadać wyraźnie posmutniała.

- Witam klaso!- odezwał się pan Barnej wchodząc do klasy.

- Dzień dobry, panie Barnej.

- Widzę, że mamy tutaj nową twarz. Przedstawisz nam się?- powiedział wskazując Kathrine.

- Oczywiście- zwróciła się do Barneja- Nazywam się Kathrine Fell przyjechałam z Francji. Przeprowadziłam się tu z siostrą i... kuzynką- wypowiadając ostatnie słowo zastanowiła się dłużej jakby nie wiedziała czy jest odpowiednie.

- Dlaczego wyglądasz jak anioł?- zawołał jakiś chłopak z tyłu... chyba nazywał się Eddie. Pomimo tego, że siedział w ostatniej klasie już dwa lata, a jego iloraz inteligencji wynosi -2 (jeśli to w ogóle możliwe)to miał racje Kathrine wyglądała jak anioł.

- Dziękuje, bardziej wyglądam jak anioł lecz moja dusza jest czarna jak demona... żart- dopowiedziała gdy wszystkie osoby znajdujące się w klasie zmierzyła ją bardzo dziwnym wzrokiem. Ona i demon to było niemożliwe.

- Widzę, że masz poczucie humoru Kathrine. Możesz usiąść.

Przez całe zajęcia wpatrywałem się w jej profil, który był... no cóż anielski. Zastanawiałem się czy coś do niej powiedzieć , ale uznałem, że wyszedłby mi tylko jakiś bełkot. W jakiś niezrozumiały dla mnie sposób jej obecność mnie onieśmielała. MNIE.

Tak mijała mi lekcja na walce ze sobą . Stwierdziłem, że jeśli nic nie powiem to będzie bezpieczna. Lecz jeśli coś powiem to tak czy siak nic z tego nie będzie więc na jedno wychodzi . Kiedy już miałem otworzyć usta aby zapytać o coś strasznie przyziemnego, zadzwonił dzwonek. Ja pierniczę!

Obserwowałem ją jak wrzuca książki do torby, nawet tak prostą rzecz robiła z niesamowitą gracją. Spojrzała na mnie, uśmiechnęła się i wyszła. Ociągając się wrzuciłem swoje rzeczy do torby i wyszedłem z klasy.

- Aaronie- przy drzwiach czekała na mnie Kathrine. Co mnie cholernie ucieszyło i zaskoczyło.

- Kathrine- nie potrafiłem stwierdzić jak brzmiał głos. Nie było w nim strachu raczej... cześć. Co się ze mną dzieje?

Kim ona jest?On viuen les histories. Descobreix ara