Zamieszkałam w Nowym Jorku, kupiłam mieszkanie na Piątej Alei, właściciela udało mi się zahipnotyzować i sprzedał mi je za dziesięć centów, nie spojrzał nawet na to ile mam lat.
Spędziłam w tamtym miejscu dwa tygodnie, przez ten czas, chodziłam po mieście, zabijałam demony, a także świadków, którzy akurat mnie widzieli, po paru dniach już mówili o seryjnym zabójcy.
Jednej nocy, po tym jak parę osób straciło życie, zdecydowałam się pójść do baru, umieszczonym w eleganckim hotelu, niedaleko mojego mieszkania.
- Wódkę z colą, ale wódkę z colą, nie colę z wódką, dziewięćdziesiąt procent wódki i dziesięć procent coli, w tej chwili- powiedziałam siadając przy barze obok... blondwłosego faceta.
Wystarczyło, ze barman na mnie spojrzał, a już był gotowy spełnić każdą moją zachciankę, nie zapytał się mnie nawet o jakikolwiek dowód.
- Dziewczyna w twoim wieku nie powinna pić- powiedział blondyn.
- Raczej nie ty powinieneś o tym decydować- powiedziałam opróżniając całą szklankę podaną mi przez barmana.- Jeszcze raz to samo.
- Ile masz lat?
- Nie powinno to pana obchodzić...
- Powiesz mi przynajmniej jak masz na imię? Jestem Gabriel.
- Katarina- powiedziałam wzdychając.
Zmarszczył brwi, co nie umknęło mojej uwadze.
- Przepraszam cię Katarino, ale masz jakieś inne imiona, albo możesz mi zdradzić jak brzmi twoje nazwisko?
- Katarina Valentina Miranda podobno Erlajn.
- Zrozumiałaś to co teraz powiedziałem?
- Tak! Możesz już dać mi spokój, próbuję się upić.
Gabriel złapał mnie za rękę i pociągnął w kierunku windy.
- Nie jestem zainteresowana- powiedziałam.
- Nawet nie próbuj podpalić mi ręki Katarino- powiedział, czując nagły skok ciepła.- Jeśli o mnie chodzi też nie jestem tobą zainteresowany w ten sposób.
Drzwi windy zamknęły się za nami, trwaliśmy w dziwnej ciszy przez całą drogę na dół.
- Spróbuj czegokolwiek, a obiecuję, że cię zabiję.
- Nie martw się Katarino, nic Ci nie zrobię. Muszę tylko z tobą porozmawiać, w miejscu gdzie nikt nie będzie nas podsłuchiwał.
- Masz pojęcie, że strasznie dziwnie brzmi?
- Umiesz się bronić Kat, chyba nie masz się czym martwić.
- Przynajmniej mnie puść, albo cię uduszę!
- Tylko jeśli obiecasz, że nie uciekniesz, ani nie rzucisz się na mnie z mieczem w ręku.
- Obiecuję.
Poprowadził mnie do wieżowca znajdującego się parę minut drogi od hotelu. Drzwi otworzył nam uśmiechnięty odźwierny, który skinął głową Gabrielowi.
Ponownie zostałam wciągnięta do windy i zabrana na ostatnie piętro wieżowca.
- Ładne mieszkanie- powiedziałam, wychodząc z windy, rozglądając się po dużym pomieszczeniu.
- Mogłabyś tu podejść Katarino?- powiedział Gabriel, stając przed lustrem, przy zachodniej ścianie pokoju, który pełnił także funkcje salonu.
CZYTASZ
Kim ona jest?
VampireAaron od wielu lat jest samotny, jego życie jest jedną wielką rutyną, lecz wszystko się zmienia kiedy do miasteczka przyjeżdża Kathrine, która obróci jego świat do góry nogami. Kim jest ta dziewczyna, która jeździ Ferrari po małym miasteczku w Amery...