Pov. Cil
-Czy teraz czujesz ból?- pyta Sci
-Trochę- odpowiadam
-Pamiętasz co się wcześniej stało?-
-Emmm nie za bardzo, wiem że była jakaś awantura i chciałem pomóc T.I i potem już nie pamiętam- mówię patrząc na niego
-Dobrze, to było do przewidzenia, a pamiętasz to miejsce? Osoby i tak dalej?- pyta się, a co myśli że dostałem amnezji czy co? Bez przesady, ale dobra on jest lekarzem więc się nie czepiam
-Pamiętam wszystko- mówię cięższy tonem
-Wiem że te pytania są oczywiste i irytujące ale muszę się upewnić że więcej szkód nie otrzymałeś- mówi zapisując coś
-Wiem rozumiem-
-A jakieś szczególnie miejsce na kręgosłupie cię boli czy ogólnie cały?- pyta patrząc na mnie
-Cały tak samo- mówię
-Dobrze, a czy bym mógł go zobaczyć czy masz jakieś rany powierzchowne?-
-Tak- delikatnie unosze koszulkę do góry żeby widział kręgosłup, akurat Sci to ufam, leczył mnie po tym wypadku z półką więc mu ufam. Nie mam żadnych zastrzeżeń. Ten delikatnie ogląda i nie raz przy jego dotyku sycze z bólu, bo jednka to boli, a nie mam siły aby już trzymać ten ból w sobie, nie chce mi się kozak grać. Po jakimś czasie oglądania moich ran Sci się odsuwa. I mówi że już mogę się położyć, ja zakładam bluzkę i kładę się jaka ulga heh. Patrze na Sci
-I co?- mówię patrząc na niego
-To wygląda o wiele lepiej niż ostatnim razem, nie jest to groźne- mówi, jestem szczęśliwy że to nic poważnego
-Ale niestety to nie zmienia faktu że spędzisz koło miesiąca w łóżku, jednka to uderzenie dało jakieś obrażenia więc trzeba je wyleczyć- mówi
-Wiem rozumiem- mówię
-Dobra ty odpoczywaj, a ja pogadam z twoimi rodzicami trzymaj się- mówi wstając
-Dziękuje i do zobaczenie- mówię lekko się uśmiechając, Sci odwzajemniam uśmiech i wychodzi. Mam nadzieję że będzie wszytko dobrze, ehhh że już więcej taki ból mnie nie złapie.
Pov. Reader
Jestem na dole, Fresh schodzi zdenerwowany w kółko. Nie dziwię mu się, sama jestem ciekawa jak u Cila. Pj stara sje zachować powagę i radość ale trudno mu to idzie.
-Co on tak długo tam robi?- mówi zdenerwowany Fresh
-Hey Fresh spokojnie, napewno jest wszystko dobrze- mówi Pj
-Jak tu być spokojny, jak Cil nawet od tych obrażeń może umrzeć? Nie ukrywa swojego załamania pod tym uśmiechem- mówi patrząc na Pj, widać że ten się wkurzył
-Wiem że nie jest najlepiej, ale nie chce siedzieć i się zamartwiać, Cil jets silny- mówi Pj
-Wiem że silny, ale niestety to jego organizm i los wybiorą sobie co się stanie- mówi Fresh
-Fresh będzie wszytko dobrze- mówię trochę zirytowany Pj
-Pj przestań mnie mydlić że będzie dobrze, staram się tak myśleć ale znasz prawdę- mówi Fresh
-Fresh po pierwsze się uspokój, nie rób histeri, Sci to najlepszy lekarz jakiego znasz wiesz ze nie pozwoli mu najgorszego, a może zaraz wyjdzie i przekażę dobre wiadomości- mówi Pj podchodząc do Fresh. Ten się trochę uspokaja i patrzy na niego.
-Eh masz rację, tylko mnie już denerwuje to czekanie, chce go zobaczyć, zobaczyć jak się czuje, przytulić i się cieszyć że się obudził- mówi
-Wiem o tym, każdy chce jak najlepiej dla niego uwierz w to- mówi Pj przytulajac Fresha, czuję się tutaj nie potrzebna jak piąte koło.
-Wierzę w to- mówi całując Pj w czoło awwwww jak to uroczo wygląda!!! Mimo tego że to geje ale ciii i tak urocze! Po chwili widzę jak Sci wychodzi z jego pokoju i idzie w nasza stronę. Natychmiast Pj i Fresh podchodzą do niego, to ja może tutaj poczekam...
-I jak Sci?- pyta Fresh
-Napewno jest dobrze, lepiej niż tamtym razem, nie ma za dużych uszkodzeń ale jednka są, spokojnie będzie chodził normalnie funkcjonował ale na razie musi odpoczywać i podejrzewam że miesiąc musi przeleżeć w łóżku- mówi Sci, Fresh wzdycha z ulgą
-Jezu jak dobrze, jakby mu się coś stało to ja nie wiem- mówi Fresh który się uśmiecha
-Heh już możesz być spokojny będzie wszystko dobrze ja z Pj jeszcze omówie leki itp, a ty leć do niego bo widzę że nie możesz się doczekać- mówi uśmiechając się Sci, heh Fresh natychmiast poszedł na górę, a Sci i Pj na bok i widzę jak gadają. Ten Cil to też tyle przygód ma, złych dobrych ale na szczęście rodzice go wspierają, kochający rodzice heh...chociaz mogę się cieszyć razem z jego szczęścia.
Pov. Fresh
Z małym wszytko dobrze jaka ulga, myślałam że zaraz skonam na miejscu, idę w strone jego pokoju jestem szczęśliwy heh mój synek. Wchodzę do jego pokoju i od razu podbiegam do jego łóżka przytulajac go delikatnie.
-Cil już mnie masz tak nie straszyć zrozumiano?- mówię przez łzy szczęścia
-Dobrze, dobrze już nie będę- mówi, jak dobrze usłyszeć jego głos, po chwili przytulania odklejam się od niego i patrzę na niego głaszcząc go po głowie.
-A jak się czujesz?-
-No napewno jest lepiej, heh już tak nie boli- mówi patrząc na mnie
-No to dobrze, będzie wszytko dobrze, zobaczysz- mówię, ten się uśmiecha
-Wiem że będzie dobrze- mówi podnosząc się na łokciach
-Powinieneś leżeć-
-Tak wiem- mówi opierając się na łokciach
-Wiem że spędzę tutaj miesiąc już na samą myśl mi się nudzi- mówi
-Heh przeżyjesz jakoś zobaczysz szybko minie- mówię, a po chwili wchodzi T.I z Pj. Ja odchodze na bok i widzę że Pj zaczyna przytulać Cila i rozmawiać z nim wspaniały obrazek, Oh Cil już więcej tak nie strasz nikogo dobrze?
Po godzinnym gadaniu w końcu zostawiamy T.I i Cila samych.
Pov. Reader
-Ty głupi jesteś prawie na zawał wszyscy zeszli przez ciebie, nie rób więcej takich wyskoków- mówię uśmiechając się
-Dobrze, dobrze ale nie mogłem pozwolić aby tobie coś zrobił- mówi
-Czyli pamiętasz?-
-Tak to jeszcze pamiętam ale potem już nie-
-Głuptas, a boli cię jeszcze?-
-Nie, już jest okey, Sci pomógł, mam nadzieję że ostatni raz taki ból czuję jest nie do zniesienia-
-Domyślam się ty i tak jesteś wytrwały ja to chyba bym nie wytrzymała- mówię
-Heh nie mów tak, nie życzę temu nikomu naprawdę, nawet wrogowi- heh, a ja życzę tego tym chłopakom którzy go zaczepiali
-Dobrze, dobrze wiem- ten się uśmiecha i stara się usiąść, pomagam mu widać że czuję ból ale mimo tego chce usiąść.
-Wiesz nie musisz tego na siłę robić- mówię
-Wiem, ale już naprawdę leżeć mi się nie chce- mówi patrząc na mnie
-Da się wytrzymać naprawdę, już się tak nie martw, o już 20 heh, szybko dzień minął- mówi patrząc na zegarek
-No może dla ciebie XD- mówię po czym widzę jak Pj wchodzi pewnie z lekami.
-T.I może zacznij już się szykować do spania co?- mówi Pj patrząc na mnie
-Dobrze- mówię biorąc swoje rzeczy i idę w strone łazienki. Po 15 minutach wracam i akurat wtedy Pj wychodzi.
-Jestem-
-No to dobrze- mówi patrząc na mnie
-Hmmm coś nie tak?- mówię patrząc na niego
-Nie, jest okey, po prostu leki brałem i tyle heh- mówi
-Okey, wiesz już może się połóż abyś nie nadwyrężał kręgosłupu bo jednka musi cię utrzymać- wow jaka ja mądra xd
-Eh dobrze pani doktor, bo inaczej żyć mi nie dasz- mówi kładą się, ja siadam na materacu obok jego łóżka jest strasznie mięki nawet lepszy niż łóżko, hmmm pewnie specjalnie wygonił mnie na łóżko bo chciał wygodniejszy materac. Co za kanciaż XD, po chwili widzę że Cil zasnął też postanowiłam się położyć. Zasnęłam od razu