Rozdział 5, IV.

424 16 0
                                    

Nic nie zamierzam powiedzieć o beznadziejnych zakupach. Właśnie patrzyłam, jak Liam się nad sobą użala i przy okazji sama zawalałam trening lacrosse'a.
- Nie dam rady. - poruszył leniwie ręką. 
- Dasz. - powtórzyłam po raz setny. - Radziłeś sobie z gorszymi rzeczami. 
- Właśnie. Jesteś już jak alfa. - Mason uniósł chłopaka do góry i pomógł mu się ubierać. - Liam, możesz mi pomóc?
- Masz ciężką rękę. - zauważył Corey, gdy próbował założyć mu ochraniacze.
Usłyszałam dźwięk swojego telefonu, więc znudzona spojrzałam w dół, widząc imię Scotta. 
- Scott mówi, że trener świruje. - przeczytałam. 
- Scott odchodzi. - Dunbar zdołował samego siebie jeszcze bardziej. 
- Idzie tylko na studia. - pocieszali go dalej. - Dorasta. Wszyscy idziemy do różnych uniwerków. 
- My do UCLA. - Corey zdradził, że idzie z Masonem na jedne studia, dlatego chłopak kazał mu gestami nic nie mówić, ale było za późno. 
- Będziecie razem studiować? 
- Nie w tym rzecz. - czarnoskóry uśmiechnął się nerwowo, wciskając mu kij do lacrosse'a w ręce. 
- To w czym? 
Wstałam z podłogi, widząc, że chłopcy biorą Liama i zaciągają na boisko. 
- Kończy się lato. - kontynuował Mason. - To ostatnia klasa, najlepszy rok naszego życia. Wciąż jesteś kapitanem drużyny, więc jazda. 
Stanęłam przed nimi, gdy zauważyłam, że lecą całą trójką na podłogę. Wydychałam nosem powietrze, nie chcąc pokazać swojego rozbawienia.

Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz