Rozdział 32, III.

475 18 2
                                    

Dotarliśmy do tunelu, w którym wydarzyło się więcej niż powinno. Na początku mieliśmy zamiar pędzić do Scotta, ale znalazła nas Lydia i rozkazała jak najszybciej zawrócić. Już nie zamierzałam protestować, ale nie podobał mi się pomysł zostawienia tego tak w cholerę. 
- Ten wrzask nie wróży dobrze. - Liam odwrócił na chwilę głowę. 
- Rzadko wróżą. Idźcie dalej. 
Zmarszczyłam lekko brwi niezadowolona z przebiegu sprawy. Szłam jednak dalej, nie mogąc pozwolić sobie na ponowne zniknięcie. 
- Vivian! - Liam chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął do siebie zbyt gwałtownie, przez co poleciałam na jego klatkę piersiową. 
- Ał, co? - nie zrozumiałam, póki nie dostrzegłam stojącego Jeźdźca naprzeciwko nas, w dodatku mierzącego w nas bronią. 
Lydia z przyzwyczajenia cofnęła nas za siebie, ale widać było, że była nieco poddenerwowana. Nie wiedziałam czy mam się przygotowywać do ataku, czy uciekać, dlatego stałam jak wryta. Co zabawniejsze, Jeździec zwyczajnie schował broń, obserwując Lydię. 
- Co się dzieje? 
Spojrzałam na Liama przez krótką chwilę, również nie rozumiejąc. 
- Nie wiem, ale stańcie za mną. 
Omijaliśmy widmo powoli, nie przestając chować się za Lydią. W końcu nieco się oddaliliśmy. Jeszcze chwilę obserwowaliśmy, co się dzieje, a gdy przypatrzyłam się zielonej kreaturze, zrozumiałam.
- Boi się ciebie. 
- Sama się siebie boję. 
Przez chwilę jeszcze patrzeliśmy na siebie nawzajem, po czym uznałam, że trzeba wiać, póki nic nie robi. 

Dziękuję ci Mamiko2205 za zainspirowanie mnie do dalszego pisania! ♥

Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]Where stories live. Discover now