Rozdział 46.

867 49 0
                                    

A więc nadchodziła ta noc. Pełnia księżyca i beta bez swojego alfy. Musiałam poprosić o pomoc wiele osób, bo sama nie dałabym rady utrzymać na łańcuchach jednego wilkołaka. Potrafiłam tylko zabijać. Niestety na początku mieli mnie w nosie, bo chcieli jechać ratować Scotta do Meksyku. Uparłam się, że jedziemy z nimi, bo mogę popełnić głupotę. Ja albo Liam. 
- Skąd wzięłaś więzienną furgonetkę? - zapytał Stiles, widząc Braeden.
- Jestem agentką.
- Myślałem, że to przykrywka.
W rozmowie przeszkodził im Derek wraz z Peterem, którzy właśnie co przyjechali.
- Bierzemy ich? - wskazał na nas Derek.
- Bierzemy go? - odpowiedział również zaczepnie Stiles, wskazując na Petera.
- Jedziemy wszyscy. - Peter nie miał zamiaru słuchać, jak się przekomarzają. - Kirę i Scotta porwali przed pełnią, więc lepiej się pośpieszmy. Wilkołak nie zdoła odebrać mocy alfie, ale jaguarołakowi w Steckiej Świątyni może się to udać. Jesteście przerażeni? No to w drogę.
- Nie jedziemy bez Lydii. - wyprzedził Stiles.
- A gdzie ona jest? - zapytałam.
- W szkole.
- Co ona robi w szkole? - zapytał tym razem Derek.
- Potrzebujemy przedmiotu o silnym zapachu. - Malia uniosła do góry miecz. - Lydia miała wziąć kurtkę Kiry.
- Cisza. - wtrącił Stiles, wskazując na telefon.
- Dogoni nas. - niecierpliwiła się Braeden.
- A jeśli coś jej się stało?
- No to znajdź ją, a my pojedziemy bez ciebie. - Peter uśmiechnął się wrednie.
- Mogę zadzwonić do Liliany. - powiedziałam w końcu, mając już dość ich wrednego dogryzania sobie nawzajem. - Jest akurat w szkole, a że jest banshee to raczej się dogada z Lydią.
- Dobra. - bezsilny Stiles chyba już wolał się godzić na wszystko.
Wyjęłam telefon i wykręciłam numer Liliany. Nie kazała mi czekać długo.
- Co tam? - zapytała od razu.
- Lila, możesz sprawdzić czy auto Lydii stoi na parkingu?
- Tak, poczekaj. - usłyszałam lekki szmer. - Ta, wóz stoi. Mam jej poszukać?

- Tak, zdecydowanie. Zadzwoń jak ją znajdziesz, dzięki.
- Nie ma problemu, pa. - rozłączyła się.
- Myślę, że możemy jechać. - spojrzałam na wszystkich po kolei. - Jest południe, a do Meksyku kawał drogi. 
Nie usłyszałam nawet jednego ,,nie'', więc wszyscy wsiedliśmy do aut. Ja postanowiłam wsiąść do więziennego auta Braeden, by być z Liamem. Derek i Stiles zrobili to samo, więc Malia nie miała wyjścia i musiała pojechać z Peterem. Jak mi przykro.

Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]Where stories live. Discover now