Rozdział 25.

1.3K 69 6
                                    

Liam wskazał na monitorze zanikający obraz. Spojrzałam znudzona na ekran laptopa, a następnie westchnęłam.

- To normalny obraz? - zapytał.
- Wydaje mi się, że nie. - odeszłam od ściany, gdy obraz wyświetlił brak sygnału.

- Gdzie jest miejsce tej kamery? - zapytała Kira.
- Na dachu. - odpowiedział Stiles.
Wzruszyłam ramionami. 

- No to idę. - chciałam wyjść, ale Stiles mnie zatrzymał.

- Może to nie wina sprzętu. 
- No to użyję pałki do baseballa.

Kira spojrzała na naszą trójkę i przewróciła oczami. 

- Ja pójdę. - gdy wiedziała, że Stiles chce się przeciwstawiać to dodała. - Z mieczem. 
- Spadać. - zmarszczyłam brwi. - Chcę coś w końcu zrobić. 

- Pójdę z nią. - wtrącił Liam. 

- Okej! - Stilinski wyrzucił ręce w powietrze.
Nie chcąc tracić czasu, wzięłam kij i wyszłam, a za mną szedł Liam. Gdy byliśmy wystarczająco daleko, rzuciłam kij gdzieś w kąt. Chyba nie myśleliście, że naprawdę tego użyję? 

- C-Co ty robisz? - zapytał Liam, gdy zauważył rzucany przedmiot. 

- Co za kpina bronić się kijem do baseballa. Normalny człowiek z mózgiem nie broni się czymś takim. Jeśli to włamywacz to i owszem. Ale jeśli ten włamywacz ma nadprzyrodzone moce to nawet nie zyskasz bijąc go tym po głowie.

Spojrzałam na zegarek odliczający śmierć Scotta. Pozostało 18 minut, a na chłopski rozum to za mało. Liam nie odezwał się słowem, póki nie dotarliśmy na dach. Wystarczyła mi sekunda, by zrozumieć, że naszym towarzystwem nie był żaden z Łowców albo sam Dobroczyńca, a Berserkowie. Obdarowałam lekceważącym wzrokiem każdego Berserka, ale Liam już nie do końca. Ruszył do walki, jakby świat się palił. 

- Liam czekaj! - krzyknęłam, ale chyba do słupa.

Przez moją nieuwagę zostałam chwycona za szyję. Coraz bardziej brakowało mi powietrza, a wtedy przypomniałam sobie, że to nie tak miała wyglądać moja śmierć.
- Enviden div, śmieciu. 

Berserk puścił mnie, co spowodowało, że upadłam na zimną ziemię. Stworzenie nie z tego świata powoli pękało na kawałki, a ja w końcu mogłam zająć się innymi Berserkami, które zagrażały moim.. przyjaciołom(?) Jak najszybciej spojrzałam w stronę Liama i podeszłam do niego. Odsunęłam chłopaka aby na spokojnie móc zając się zabijaniem następnej zdobyczy. Standardowo ktoś musiał mi przerwać, a był to nie kto inny niż Kira Muszę Być W Centrum Uwagi Yukimura. Walczyła z Berserkiem sam na sam, ale wreszcie dostała w mordę i poszła na ziemię się zdrzemnąć. Patrzyłam na nią lodowatym spojrzeniem i nie zwracałam uwagę na stworzenie, które w każdej chwili mogło mi odebrać życie. 

- Kira! - krzyczał Liam. - Kira! 

Chwila moment i lisica stała na nogach. No a Liam dostał w dziób. Nic się dobrze nigdy nie może skończyć, co? Ostatni raz popatrzyłam na zegarek.

- Kira, idź do Scotta. Teraz to on cię najbardziej potrzebuje. Ja się zajmę Berserkiem. - powiedziałam stanowczo. - Na co czekasz? Rusz się! 

Dziewczyna zaraz zniknęła za drzwiami prowadzącymi na dół. Wzięłam głęboki oddech, choć nawet to nie pomogło mi pomyśleć nad paroma sprawami. 
- Vivian, czy mogłabyś się odrobinkę pośpieszyć? 

- Ach, racja. Leżysz na ziemi. 
Kolejny sekret Griffinów miał zostać wyjawiony przeze mnie. Latało mi to koło palca, ale nie moim rodzicom. 
- insprinc haptbandun, inuar uigandun¹.

Berserk powoli odchodził w swoją stronę nie robiąc nam przy tym żadnej krzywdy. Liam spojrzał na mnie zszokowany. Powoli wstawał z ziemi, nadal nie móc uwierzyć, co widział i usłyszał. 

- Jesteś wiedźmą? - zapytał osłupiały.

insprinc haptbandun, inuar uigandun¹ - (tł. uwolnij się z więzów, ucieknij od wroga) dotyczy wyzwolenia z więzów i zachowania przed wrogiem

Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]Where stories live. Discover now