Rozdział 10, II.

878 45 0
                                    

Liam i Mason postanowili iść ze mną na boisko, porozmawiać z Talbotem, podczas gdy Kira, Liliana i Lydia miały za zadanie zbadać pokój Tracy, a raczej to, co się w nim kryło.
- On też jest wilkołakiem? - uradował się Mason. 
- Ta. - potwierdziłam. 
- Coraz lepiej. 
- Talbot! - gestem ręki przywołałam go do siebie. 
Chłopak zwrócił na mnie uwagę i podszedł, trzymając w ręce kij do lacrosse'a. Przystanęliśmy gdzieś na boku i pokiwałam głową do Liama, by pokazał zdjęcie Tracy.
- Znasz ją? - zapytał chłopak.
- Ładna. - przyznał. - Ale nie znam jej. - pakował koszulkę do torby. 
- Satomi mogła ją zmienić bez twojej wiedzy? - próbował coś wyciągnąć Liam, nawet najniepotrzebniejszą informację. 
Talbota wzrok mówił, że to kpiny.
- Po ostatnich zabójstwach nie przyjmuje nowych członków. - spojrzał na mnie. 
- Tak to działa? - pytał z uśmiechem Mason. - Alfa lata po okolicy i gryzie ludzi? 
- Mason, zaraz ci przywalę kijem. - spojrzałam na własność Talbota. 
- Spokojnie. - zaśmiał się chłopak z Devenford. - Można urodzić się wilkołakiem, jak ja i siostra. Satomi wzięła nas po pożarze. 
- Hej, ludzie. - przykuł naszą uwagę Liam. - Myślę, że coś znalazłem. 
Widziałam, jak Liam przybliżył zdjęcie Tracy na jej szyję, na którym wisiał łańcuszek.

Wpadłem do dziury.

Wojna światów | Liam Dunbar [KONTYNUACJA NA PROFILU]Where stories live. Discover now