XX.

130 6 0
                                    

-Powinnam tu posprzątać.- Spojrzałam na podłogę, na której nadal leżało zimne już ciało brunetki. Krew zakrzepła, wgryzając się do reszty w stary dywan. Jestem jednak specem w zmywaniu krwi, więc załatwię to w mniej niż dwie godziny. Najpierw jednak jeszcze chwilę poleżę.

Powtarzałam sobie to od ponad czterech godzin. Helen nie wychodził z swojego pokoju, a reszta domowników nadal nie wróciła. To nie moje lenistwo, ale po prostu nie miałam ochoty taszczyć jej zwłok do lasu. Wolę żeby ktoś mi pomógł i rzucił ją Rake'owi. Może nie będzie z tego zbyt wiele mięsa, ale powinien docenić mój gest.

Do tego dochodziły wyrzuty sumienia, a raczej ich kompletny brak. Nigdy nie miałam skłonności morderczych. Starałam się omijać każde małe zwierzątko, a pająki miały u mnie specjalny teren ochronny. Kiedy zabiłam matkę i zobaczyłam nagranie, kompletnie się załamałam. Starałam się to ukryć przed Jasonem i tłumaczyłam mu, że to przez jej śmierć. W końcu zostałam sama na świecie. Tak naprawdę jednak ciągle nawiedzały mnie koszmary, gdzie mordowałam niewinnych. Nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Zniknęły dopiero w momencie, kiedy umarłam. Od tamtej pory byłam bardziej wybuchowa, rozchwiana emocjonalnie czy po prostu mordercza. Nigdy jednak nikogo nie zabiłam. To był mój pierwszy raz od tamtego momentu, a spokój jaki czułam był silniejszy niż ten, który wywierał na mnie Slenderman, kiedy mu się poddawałam. Wszystkie emocje ze mnie uleciały, a strach przed reakcją Jasona obchodził mnie tyle, co dzisiejszy deszcz, który nadal uderzał o stare szyby. 

Jedyną rzeczą która teraz mnie drażniła, to obrzydliwy zapach zwłok. Nienawidziłam go, dlatego moi bracia mieli obowiązek brania prysznica po każdym wyjściu. Trupem śmierdziało od nich na kilometr, a mnie cofało na samą woń tego smrodu. Teraz jednak po prostu mnie drażnił i powodował, że ciężko było mi zasnąć, a miałam na to ochotę. 

-W-weronika?- Odwróciłam się w kierunku drzwi, gdzie stał mokry Brian. Uśmiechnęłam się do niego szeroko i pomachałam ręką.- Skąd tutaj tyle krwi?

Spytał, a ja spojrzałam wymownie na leżące pode mną zwłoki. Chłopak wszedł do środka, wchodząc w kałużę krwi. Odsunął sofę i opadł na nią, chowając twarz w dłoniach.

-Chciała mnie zabić.- Wyszeptałam, czując powoli jak władzę nade mną przejmuje strach. Jego reakcja mnie otrzeźwiła. On nigdy się nie załamywał.- Wbiła mi tutaj nóż.- Podeszłam do Briana omijając jej zwłoki. Podniosłam swoją koszulkę i palcem wskazałam na zakrwawione miejsce, w którym wybijała się jasna blizna.- Przebiła mi serce.

Chłopak spojrzał na mnie ze smutkiem w oczach. Opuścił moją koszulkę i wstał z sofy, wymijając mnie i podchodząc do ciała brunetki. Pochylił się nad nim i opuszkami palców przejechał przez ranę na jej szyi.

-Jason cię rozszarpie. 

-To ona pierwsza chciała mnie zabić.

-Czy ty siebie kurwa słyszysz?!- Jego nagły krzyk sprawił, że odsunęłam się do tyłu. Patrząc na niego błagającymi oczami. Nigdy z jego strony nie znosiłam słów krytyki.- Zabiłaś zabawkę Jasona! Osoby, która cię zabiła i jest silniejsza od nas wszystkich razem wziętych!

-Chciała mnie zabić!- Krzyknęłam, chcąc się jakoś bronić. Chłopak jednak obdarzył mnie morderczym spojrzeniem.

-I tak byś nie umarła, rozumiesz?! Jesteś kurwa trupem! Obojętnie co się stanie, ty ożyjesz!

Stałam na środku pokoju, patrząc na niego ze łzami w oczach. Jego słowa raniły mnie mocniej niż cokolwiek innego. On miał rację, ale to bolało. Nigdy nie pogodziłam się z tym, że jestem nieśmiertelna. Nie myślałam o przyszłości, bo ona była dla mnie zbyt odległa i niepewna. Wiedziałam, że nic nie jest w stanie mnie zabić i tego się bałam. To napełniało mnie strachem i kiedy słyszałam takie słowa od osoby którą kochałam, stawałam z prawdą twarzą w twarz. Nagle i nieodwracalnie. 

I Fear No DeathWo Geschichten leben. Entdecke jetzt