XXIII.

43 3 0
                                    

Słyszałam dźwięk otwieranych drzwi, brzmienie małego złotego dzwoneczka i jego dźwięczny głos wołający mnie. Nie byłam jednak w stanie wejść. Nadal siedziałam na ziemi oparta o sofę. Wpatrywałam się w białe płótno, którego w niektórych miejscach nasiąknęły czerwienią. Przykrył go Laughing Jack zanim zniknął w pozytywce która spoczywała po mojej lewej. Co jakiś czas wydawała kilka nut, jakby chcąc namówić mnie do wstania i zadbania o siebie, ale nie byłam jeszcze w stanie. Przesiąknięte od krwi i deszczu koszulka śmierdziała zgnilizną. Ja na rękach nadal miałam zaschniętą krew, a rana w mojej klatce mimo że już zagojona, nadal z blizny wydzielała czarną posokę. Śmierdziałam, od prawie czterdziestu ośmiu godzin nie spałam, nie jadłam, nie piłam, siedziałam ciągle w tej samej pozycji bez emocji wpatrując się w brudny materiał. Chyba liczyłam na to, że wstanie, że ożyje tak samo jak ja tamtej pamiętnej nocy.

-Weronika?- Usłyszałam ponownie jego głos, tym razem już bardziej zaniepokojony niż radosny.

Po chwili obok mnie uniósł się szary dym, a z niego zmaterializował się Jack. Mężczyzna bez słowa ciężkimi krokami skierował się ku wyjściu z piwnicy, a następnie zaczął marsz drewnianymi schodami. Słyszałam ich rozmowę, ale Jack oprócz informacji, że jestem w piwnicy i jest ze mną źle nic więcej nie powiedział. Słyszałam też bieg Jasona i to jak wpada przez niebieskie drzwi do pomieszczenia. Mężczyzna od razu ukucnął obok mnie i delikatnie przejechał po zmarzniętych ramionach. Widziałam jak mierzy każdy fragment mojego ciała, a w jego oczach pojawia się ten zielony błysk. Następnie bez słowa podszedł do metalowego stołu i odchylił kawałek materiału. Widziałam zza jego pleców kawałek czupryny Briana. Moim ciałem wstrząsnął zimny dreszcz, a ja sama cicho załkałam, jednak z moich oczu nie wypłynęły łzy.

Do pokoju wszedł Jack. Klaun podszedł do mężczyzny i mocniej ściągnął materiał pokazując na ranę w klatce piersiowej mężczyzny, a później histerycznie się zaśmiał. Widziałam jak oczy czerwonowłosego bieleję, aby po chwili jego czarne szpony chwyciły za regał po jego prawej na którym znajdowały się materiały i cisnął nim o ziemię. 

-I po co to rozwalasz?- Zaśmiał się Klaun, który teraz siedział na metalowym stole w nogach mojego Briana. Bladego, tak nieludzko bladego Briana.- Życia to nikomu nie zwróci, w szczególności że w naszym towarzystwie nie ma nikogo żywego. Pozwoliłeś mu żyć, to teraz masz.- Nagle roześmiany ton głosu Jacka stał się chłodny, a jego wyraz twarzy świadczył wyłącznie o wściekłości jaka nim też targała.- Mówiłem żeby się go pozbyć zanim urośnie i stanie się większy. A to ty chciałeś usilnie zobaczyć do czego jest zdolny. To proszę, masz jego obraz!- Krzyknął, aby następnie znowu wybuchnąć histerycznym śmiechem.- Martwą dziewczynę, która nie kontaktuję ze światem, martwego chłopaka i dwóch innych, w czym jednego pół demona pod jego opieką. I wiesz co Jason? Normalnie miałbym to w dupie, gdyby nie to że lubię tę dziewczynę. A wiesz co robi od momentu jak przytargałem jego ciało tutaj? Siedzi wpatrzona w jego zwłoki i nie dociera do niej nic.

-Tak to moja wina!- Wrzasnął Jason, a w domu obok zaczął szczekać pies.- To chciałeś usłyszeć przez te wszystkie lata?

-Nie.- Odparł spokojnie Laughing Jack, a jego głos ponownie stał się chłodny.- Może obiecałeś jemu nietykalność, ustaliliście jakieś chore zasady waszej współpracy, ale pamiętasz co obiecałeś mi na samym początku?- Widziałam jak Jason opuszcza głowę, a Jack cicho śmieje się pod nosem.- Nie będziesz więcej przeżywał tego co niszczyło cię od początku.

-Pamiętam.- Wyszeptał Jason, a klaun zaklaskał kilka razy dłońmi.

-A co się teraz dzieje? Siedzi na ziemi I nawet nie może zapłakać.

-Nie wiedziałem, że jest jego córką, że przeżyje i...- Zaczął, ale Jack ponownie mu przerwał.

-Ale mogłeś o nią dbać, mogłeś ją zatrzymać. Skoro wszystko wyjebało, mogłeś chociaż zmienić te wasze ustalenia. A teraz siedzi zimna na ziemi i martwymi oczami wpatruje się w równie martwe zwłoki.

I Fear No DeathWhere stories live. Discover now