Rozdział 3

1.5K 81 4
                                    

Celowałem w demogorgona z mojej procy, lecz nic się nie działo. W pewnym momencie odrzuciło go z taką siłą, że nie mogłem uwierzyć że to od mojej procy. Racja, bo to nie było od niej. Zza mnie wyszła Eleven ze wściekłym wzrokiem utkwionym w bestię. Odkąd ją poznałem wiedziałem że ma moce, ale że aż takie?! No po prostu wow!
Wściekła, szła powoli w stronę potwora. Ja, Dustin i Mike staliśmy w osłupieniu czekając na dalszy bieg wydarzeń. Ja najbardziej współczuję temu ostatniemu. Widać było odkąd zabraliśmy ją do jego piwnicy, że mu się podoba. A teraz ją straci...
Przecież on tego nie przeżyje! Na pewno zaraz zrobi coś mega głupiego...
Oczywiście miałem rację.
Mike właśnie biegnie do Jedenastki i próbuje ją zatrzymać, ona przewidziała jego ruch i odrzuciła go z taką siłą, że poleciał na koniec sali. Staliśmy z Dustinem i patrzyliśmy na to z przerażeniem.
Nawet nie chciałem wiedzieć co musiał teraz czuć Mike, bo El odwróciła się do niego i powiedziała
-Żegnaj Mike.-ja osobiście na jego miejscu bym się poryczał.
A nie, chwilę. On ryczał. Mocno. Bardzo.
Potem dziewczyna odwróciła się do ogromnego stwora i tylko słyszałem ciche
-Nigdy więcej.- z jej strony.
A później biegnącego do niej naszego zakochanego kundelka, który wybrał sobie naprawdę najgłupszy moment by być upartym osłem.
-Dustin, matko Dustin co on robi?!- powiedziałem cicho. A głośno krzyknąłem
-Mike, nie!!!- na co oczywiście odwróciła się Nastka. No co oni ze sobą mają!
Teraz zadziała się cała akcja. Dziewczyna zwróciła swoją uwagę na naszego przyjaciela, a gdyby tego nie zrobiła udałoby jej się i zniszczyłaby tego potwora, ale przez Mike'a rozpłynęła się gdzieś w czasoprzestrzeni z potworem, i oczywiście kim?...Mike'iem!
I to naprawdę nie jest śmieszne!
-Nasz przyjaciel i...przyjaciółka rozpłynęli się w powietrzu z jakimś potworem z innego wymiaru. Co teraz zrobić?- spytałem Dustina, ale on zupełnie nie kontaktował.
-Dusti, Dusti!-pstryknąłem mu palcami przed twarzą
-Dustiii, grubasie.- dobrze go rozumiałem. Sam byłem w wielkim szoku.
-Nancy.
-Słucham?
-Nancy i Johnatan. Oni tez szukali Willa. A Nancy mówiła mi, że raz w lesie przedostała się do dziwnej, jakby, alternatywnej, mrocznej, wersji naszego świata. Może oni by to zrozumieli?
-A nie pomyślałeś o tym, żeby iść prosto do pani i pana Wheeler'ów?-Mój przyjaciel postukał ręką w moją głowę
-Czy ty w ogóle myślisz tą czarną banią?! Przecież Wheeler'owie od razu wezwali by laboratorium. A wiesz co by zrobił Mike, gdyby przez nas zabrali mu jego Nastkę?!-
Boże, ten człowiek jest w stanie jasno myśleć pomimo tego co przed chwilą odegrało się na naszych oczach. Ale i tak faktem pozostaje, że każdy nazywa ją inaczej, a Mike się w niej kocha. I wie o tym każdy tylko nie ona.
A więc w myśl Dustin'owego pomysłu ruszyliśmy po Nancy i Johnatana.

Milevens wayWhere stories live. Discover now