Mistrz Motyl sprawką kotaklizmu 2016 (LL cz. 16, KJ cz. 5)

30 6 11
                                    

   Władca Ciem stał zamyślony w swojej piwnicy na strychu i wpatrywał się z uporem maniaka w zajefajne okno w kształcie motylich skrzydeł. Sytuacja ewidentnie wymknęła się spod kontroli, nie pierwszy raz zresztą, ale Gabriel wielokrotnie udowadniał już, że potrafił improwizować, dlatego teraz również liczył na to, że całą sprawę uda się rozwiązać polubownie. 

    Mężczyzna westchnął i telepatycznie połączył się ze swoją protegowaną, sprawiając, że przed twarzą Królowej Jabłek pojawiła się opalizująca różem maska w kształcie motylich skrzydeł. Wcale nie musiał tego robić, aby widzieć, co działo się w czasie potyczki z bohaterami, ponieważ zazwyczaj większość bojów spędzał właśnie na ślęczeniu w ciemnicy i obserwowaniu świata oczami złoczyńcy. Tym razem razem jednak heros z własnej woli chciał urządzić sobie z nim pogawędkę. Gabriel pamiętał, że pierwszy i ostatni raz coś takiego miało miejsce w czasie ataku Tria Sprawiedliwych, gdy zaakumowane nastolatki próbowały dopaść jego syna. Wtedy to Félix - syn jego szwagierki osobiście zwrócił się do niego z propozycją umowy. 

- Ja jestem tym człowiekiem - przemówił chłodnym tonem, spoglądając w zabarwione brązem granatowe tęczówki nowej bohaterki. 

   Władca Ciem zmarszczył brwi. Kolejna Biedronka, a raczej jakaś hybryda Biedronki z czymś. Nie była to jednak jego standardowa przeciwniczka. Tamtą rozpoznałby na końcu świata z zamkniętymi oczami, a ta... Ta była jakaś dziwna... Miała lekko trójkątną twarz, prosty nos, groźnie zmarszczone czoło i niebezpieczny błysk w oczach.

- Tamam... - mruknęła, a jej usta wykrzywiły się w kpiącym uśmieszku - Mistrz Motyl, tak? 

- Władca Ciem... - odparł podejrzliwie.

   W głowie mężczyzny zapaliła się czerwona lampka. Każdy z tych śmiesznych herosów wiedział, że miał do czynienia z Władcą Ciem - postrachem Paryża, panem negatywnych emocji i królem najlepiej ubranych złoczyńców. Zdarzało się, że jego ofiary wykazywały się nietaktem i nie wiedziały, kto niósł im pomoc, ale były to odosobnione przypadki. Bohaterowie jednak zawsze wiedzieli, że pośrednio walczą właśnie z nim. Niemożliwe, aby ta dziewczyna nie miała pojęcia o jego tożsamości.

- Yazık... - westchnęła wyraźnie zawiedziona czarnowłosa - Słyszałam kiedyś o Mistrzu Motylu. Podobno zawarł pakt z samym diabłem i uciekł na Księżyc. Spotkałeś kiedyś diabła? 

- Nie, ale mogę dać ci moc, dzięki której sama się nim staniesz - zaproponowałem. 

   Dziewczyna wybuchła śmiechem, kręcąc głową.

- Jednym ruchem ręki umiem stworzyć piekło - powiedziała, zaciskając dłoń w pięść - Nie potrzebne mi są do tego twoje sztuczki. 

   Władca Ciem poczuł, jak zaczęło mu się robić gorąco. Ze zdenerwowania poprawił fioletową koszulę, mając nadzieję, że nie grozi mu przegrzanie. W wizji, którą oglądał oczami Królowej Jabłek ujrzał jak obraz powoli zamazuje się rażącą czerwienią.

- Chciałaś ze mną rozmawiać... - powiedział poirytowany - Wyrzeknij więc swoje życzenie.

- Nie stawaj mi na drodze - szepnęła, przysuwając się do ucha opętanej kobiety - Nasze cele się rozmijają... Ze swojej strony gwarantuję, że nie będę ci przeszkadzać i tobie radzę to samo.

- A jeśli cię nie posłucham? - zapytał, gryząc się w język; wiedział, że było to pytanie, którego nie powinien zadawać.

   Dziewczyna wstała, a na jej twarzy namalował się dziwny uśmiech.

- Jeśli nie, wtedy spalę każdą przeszkodzę, która stanie mi na drodze, poczynając od niej - oznajmiła, przyzywając ręką płomienie. 

   Ogień momentalnie zajął strój Nathalie. Opętana kobieta zaczęła uderzać w suknię dłońmi, próbując zgasić zarzewie, jednak nie było to takie proste przez wzgląd na władającą żarem Focinelle. 

Orli zryw |Miraculous| (Chwilowo zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz