Tak mu nie pomożesz

673 44 6
                                    

- Tom... -
- Nie... -
- Tak mu nie pomożesz. -
- Nie zostawię go tutaj! -
- Jest pod dobrą opieką. Nie stanie mu się tutaj krzywda. -
Tom popatrzył na Minerwę ze łzami w oczach.
- Gdybym go nie zostawił, to wszystko by nie miało miejsca. -
- Gdybyś go nie zostawił, to on i tak by walczył. Taki już jest. -
- Jakim cudem ty jesteś taka spokojna? -
- Bo mój syn jest pod dobrą opieką. Pilnują go najlepsi lekarze, nic już nie mogę zrobić. -
Riddle popatrzył na monitor na którym widać było kreskę która pokazywała bicie serca.
- On nie oddychał przez dziesięć minut. Był martwy, przez pieprzone dziesięć minut. -
- Tom. Już ci mówiłam. Harry, miał horkruksa. Tylko dzięki temu nadal jest wśród nas. -
- Czasami jednak się cieszę że ten dzieciak się tak nie słucha... -
Minerwa popatrzyła na swoje dziecko. Potter leżał już w szpitalu od dwóch dni. Jego stan nie ulegał żadnej poprawie, jednak lekarz ich uspokajał że to przejdzie.
- Tom, zjedz coś, umyj się, sprawdź co u syna. Harry nigdzie stąd nie pójdzie. -
- Chce być przy nim gdy będzie się budził. -
- Godzina przerwy ci dobrze zrobi. Siedzisz tutaj od kiedy go tutaj przywieźli. -
- Martwię się, co w tym takiego dziwnego? -
- Nic. Kochasz go, ale jednak nie pomożesz mu w taki sposób. -
Mężczyzna westchnął ale pokiwał głową.
- Zaraz pójdę się ogarnąć. -
- Mam nadzieje. -
Kobieta chciała już opuścić szpital, lecz zatrzymał ją głos czarnoksiężnika.
- Minerwo? -
- Tak? -
- Dziękuje. -
- Nie masz za co. -
- Wiem że nie jesteś moją wielbicielką. -
- To nie zmienia faktu że mój syn cię kocha. Póki on jest szczęśliwy, nic innego mnie nie interesuje. -
- Ale i tak dziękuje. -
- To chyba dość rzadkie słowo z twoich ust. -
W tej chwili z łóżka odezwał się cicho trzeci głos.
- Nawet nie wiesz jak bardzo...
Voldemort popatrzył zszokowany na swojego męża.
- Harry! -
Zielonooki lekko się uśmiechnął, ale po chwili się skrzywił.
- Czy to znaczy że jednak żyje? -
- Żyjesz i masz się dobrze. -
- Z tym dobrze to bym nie przesadzał. Czuje się jakby coś mnie strawiło a potem ktoś wbił we mnie tysiąc wykałaczek. -
- Ważne że będziesz żyć. Już tak łatwo nie wymigasz się ode mnie. -
- A już liczyłem na spokojną starość. -
Minerwa jedynie przyglądała się ich rozmowie z uśmiechem.
- Potter jeśli jeszcze raz dasz się zabić za kogoś, to osobiście cię zamorduje. -
- Wiesz że to nie ma sensu? Jak masz mnie zabić jak już będę martwy? -
- Przypomnieć ci z kim masz do czynienia? -
- Oh, zamknij się i pocałuj mnie w końcu. -
Riddle uśmiechnął się kpiąco i pocałował swojego ukochanego.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę... -

The Gryffindor Boy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz